Usprawiedliwienia

dyskusja o dobrych lekcjach wychowawczych oraz skutecznych sposobach kierowania zespołem klasowym

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

bratek7
Posty: 11
Rejestracja: 2010-06-07, 15:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: małopolskie

Usprawiedliwienia

Postautor: bratek7 » 2010-07-27, 10:23

Witam.
W tym roku po raz pierwszy mam mieć wychowawstwo w klasie II liceum za koleżankę, która będzie na urlopie macierzyńskim. Chciałabym zapytać, jakie zasady usprawiedliwień nieobecności podajecie uczniom i rodzicom na początku roku? Na co zwrócić uwagę, o czym pamiętać, żeby nie było problemów? Jest to klasa w większości damska, ale i tak były duże problemy z nieobecnościami i usprawiedliwieniami.

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: iTulka » 2010-07-27, 11:03

A czy sprawdzałaś już jak określone są te zasady w Waszym statucie? Ja czytam na pierwszym zebraniu, co na ten temat jest tam napisane - słowo w słowo. A później jeszcze raz powtarzam najważniejsze, żeby nie pozostawić wątpliwości ;)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-27, 12:09

No dokładnie. Takie sprawy powinny być uregulowane i określone w skali szkoły, a nie pozostawione danemu wychowawcy wg własnego uznania.
Usprawiedliwianie na ogół nie jest problemem - czy zrobią to sami uczniowie, czy ich rodzice, czy lekarz - by nie stracić na ocenie zachowania- wszystko najczęściej jest w porządeczku. :wink:
Ważne byś konsekwentnie ich zachęcała do odpowiedniej frekwencji. Bo nieobecności są faktycznie problemem, a ich usprawiedliwianie... to już w ich interesie jest by tego dopilnować.

Skoro lekceważą wychowawcę, nie powinien mieć skrupułów i matematycznie je potraktować obniżając odpowiednio ocenę zachowania.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: edzia » 2010-07-27, 23:33

vuem pisze:Skoro lekceważą wychowawcę, nie powinien mieć skrupułów i matematycznie je potraktować obniżając odpowiednio ocenę zachowania.
E, myślisz, że w szkole ponadgimnazjalnej uczniowie przejmują się obniżoną oceną zachowania? ;)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-28, 10:17

edzia pisze:E, myślisz, że w szkole ponadgimnazjalnej uczniowie przejmują się obniżoną oceną zachowania? ;)


No, patrzę przez pryzmat licealistów. Nie wszyscy oczywiście przejmują się tym bardzo. Ale wielu "olewusów" marszczy czoło, gdy słyszy o groźbie oceny nieodpowiedniej, czy nagannej i ... dba o to, by usprawiedliwienia się pojawiały regularnie...a niestety niektórzy tylko rodzice potrafią uczciwie powiedzieć: nie wiem o tej nieobecności, nie usprawiedliwiam, to były wagary".
Zresztą, nawet jeśli mają tę ocenę w d***, to uważam, że i tak powinienem konsekwentnie stosować regulamin.

Jak napisałem, problemem są nie usprawiedliwienia, ale opuszczone godziny zajęć.
By wyegzekwować usprawiedliwienie nie trzeba się strasznie napocić, zazwyczaj sami pilnują, by dopełnić tego obowiązku, często spotykam sie z rodzicami lub rozmawiam telefonicznie.
Zmobilizować ich do tego, by nie opuszczali zajęć, to już trudniejsze zadanie.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: edzia » 2010-07-28, 10:22

vuem pisze:Jak napisałem, problemem są nie usprawiedliwienia, ale opuszczone godziny zajęć.
O właśnie, mnie się marzy, by każdy nauczyciel, nie tylko wychowawca, rozliczał nieobecnych uczniów z ich absencji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-28, 13:21

Alez Edziu, to jest możliwe i to sie zdarza.

Gdy widzę, że delikwent dość często (lub któryś raz z kolei) pozwala sobie nie przyjść na zajęcia, to jest "osaczony" najpierw przeze mnie, potem wciąga do pomocy wychowawcę, rodzica.

Taki nieobecny-z-zamiłowania musi wiedzieć i doświadczyć reguły, że nieobecność nie zwalania go z obowiązków, że nieobecność nie ułatwia, a utrudnia życie.
W skrajnych przypadkach prowadzi przecież do bardzo złych ocen lub nieklasyfikowania.

Myślę, że większość z nas zwraca uwagę na frekwencję swoich uczniów, nie sądzisz?

bratek7
Posty: 11
Rejestracja: 2010-06-07, 15:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: małopolskie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: bratek7 » 2010-07-30, 12:21

U nas w statucie jest, że nieobencości trzeba usprawiedliwić w ciągu dwóch tygodni oraz jest podane ile nieobencości nieusprawiedliwionych można mieć na jaką ocenę z zachowania. Ale są to zbyt lakoniczne informacje chyba. Chciałabym się dowiedzieć, jakie zasady usprawiediwień stosują inni wychowawcy, żeby się przygotować do nowego roku szk. Zresztą mamy też zapis w statucie, że szczegółowe zasady usrawiedliwień ustala wychowawca klasy. Mam też pytanie, czy te zasady ustalacie już na początku roku, czy póxniej, jak się pojawi jakiś problem? I z czym jest największy problem w usprawiedliwianiu? Na co zwrócicć uwag e?

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: iTulka » 2010-07-30, 14:07

bratek7 pisze:Mam też pytanie, czy te zasady ustalacie już na początku roku, czy póxniej, jak się pojawi jakiś problem?

Oj, zdecydowanie na początku roku szkolnego. Jak się pojawi problem, to Ty już musisz mieć gotową strategię, a nie dopiero wymyślać zasady;)
Poszukam w stertach moich kserówek (co trochę potrwa) zasad usprawiedliwiania (bo rzeczywiście zapis w Twoim statucie jest lekko nieprecyzyjny) i prześlę Ci na priv, może pomoże.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-30, 16:46

Naprawdę?

Nie usprawiedliwiasz nigdy absencji z innych powodów, nie respektujesz usprawiedliwienia nieobecności przez rodzica?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-30, 16:58

OK, napisałeś dość stanowczo "zwalnia tylko".

Poza tym to nie jest tylko kwestia "ludzkiego oblicza" - zakładam, a zwykłego respektowania decyzji rodzica lub doraźnej potrzeby.

Co do Twojego decydującego głosu, to miałbym wątpliwości. Co jeśli podejmiesz negatywną decyzję, a rodzic będzie zdeterminowany, by tę absencje formalnie jednak usprawiedliwić?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-30, 17:05

miwues pisze:Respektowania czego, przepraszam? Decyzji rodzica? Jakiej decyzji?


Że dziecko powinno zostać w domu miast iść do szkoły. Jeśli uznam, że dziecko jest przeziębione, nie chcę by narażało zdrowie bardziej, a wiem jak sobie z tym poradzić domowymi sposobami i nie wysyłam dziecka do szkoły chcesz odmówic mi prawa do takiej decyzji?

miwues pisze:To rodzic ma problem, bo mnie nie przejdzie. Nie zmusi mnie do zmiany decyzji wbrew mojej woli przecież. :)


A jeśli statut lub "zwyczaj szkolny" dopuszcza wśród sposobów usprawiedliwiania nieobecności również karteczkę lub telefon od rodzica, to Ty się postawisz i powiesz: Nie!?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-30, 20:21

miwues pisze:Jak chcesz mi potem udowodnić, że dziecko faktycznie było chore, żebym mógł uznać tę nieobecność za usprawiedliwioną? Nie mówię, że nie zdołasz, ale ciekaw jestem, jak byś się za to zabrał. :)


Miwuesie, ja - rodzic mam Ci udowadniać, że nie kłamię? Nie wystarczy moje słowo?
Chyba żartujesz, chcesz dorosłego człowieka, odpowiedzialnego za swoje własne dziecko uznawać z założenia za krętacza i żądać dowodów lub wiarygodnego tłumaczenia?

miwues pisze:Karteczka lub telefon od rodzica może być co najwyżej z prośbą o usprawiedliwienie. Decyzję podejmuję ja.


Czyli w Twojej szkole jest możliwa taka sytuacja, że statut, czy ustalenia dyrekcji, czy RP dopuszczają dany sposób usprawiedliwiania nieobecności, ale Ty nie stosujesz?
W Twojej klasie panują inne zasady?
Rodzice Twoich wychowanków nie mogą przynieść usprawiedliwienia od rodzica, a jeśli rodzic osobiście potwierdzi, że nie były to wagary, tylko inne powody nieobecności Ty niekoniecznie wierzysz i karzesz się tłumaczyć...bez gwarancji uznania tego wyjaśnienia?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-31, 11:17

miwues pisze:Wyobraź sobie, że organ administracji publicznej rzadko kiedy wierzy człowiekowi na słowo. Ostatnio w urzędzie musiałem przedstawić dowód, że jestem właścicielem mojego mieszkania. Nie chcieli, skubańcy, poprzestać na przyjęciu mojego oświadczenia, uznając mnie chyba - wg Twojego rozumowania - z założenia za krętacza.


Zbyt dosłownie potraktowałeś nadanie od Giertycha.

Nie będę Ci tłumaczył czym się różni funkcja urzędnika w Wydziale Geodezji Urzędu Powiatowego od funkcji nauczyciela-wychowawcy, który ma wspomagać rodzica w kształtowaniu młodego człowieka.

miwues pisze:Tyle już było wątków o usprawiedliwieniach, ale Ty najwidoczniej wszystkie je przeoczyłeś. Rodzice nie mają prawa usprawiedliwiać nieobecności. Oni tylko proszą, wnioskują o usprawiedliwienie.


Ale ja nie czepiam się zapisu określonego przepisu...Panie Urzędniku.

Ja kwestionuję Twoje osobiste podejście do sprawy - przecież to Ty decydujesz jak traktować usprawiedliwianie, a nie jakies przepisy, prawda?

Zresztą bez znaczenia.

Nie chodzi o słowa, nie chodzi op szczególik w postaci "wnioskują o usprawiedliwienie".

Chodzi mi o twoje założenie, że nie usprawiedliwisz wbrew woli rodzica, że zakładasz jego złą wolę i kłamstwo, działanie na szkodę ucznia i procesu nauczania...


Zgodnie z cytowanym zapisem mogę uznać, że nieobecność nie powinna byc usprawiedliwioną.

Np. rodzic próbuje mi usprawiedliwić mi nieobecność z zasady, z przyzwyczajenia, z chęci "obrony" swego dziecka w sytuacji, gdy osobiście pociechę przyłapałem na wagarach i stosowne przyznanie wyegzekwowałem.
Pomimo wniosku rodzica nie usprawiedliwiłem.
Ale nie każdy rodzic to robi. To jest raczej margines...no i odsetek uczniów, którzy chodzą notorycznie na wagary też przecież nie stanowi większości, więc nie widzę powodu, by z założenia stosować tak autokratyczne i restrykcyjne zasady.

No bo z góry zakładać, że rodzic kłamie?
Może jeszcze , gdybym Ci powiedział, że musieliśmy wyjechać w ważnej sprawie będziesz dopytywać o jaką sprawę chodzi, by podjąć decyzję, czy była wystarczająco ważna?

Nie bądź urzędnikiem, bądź nauczycielem i wychowawcą!

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Usprawiedliwienia

Postautor: vuem » 2010-07-31, 11:55

miwues pisze:Zawracam Twoją uwagę na fakt, iż jako rodzic też masz obowiązki wobec szkoły, do której posyłasz swoje dziecko.


Też - właściwe słowo.

Chyba inteligentny człowiek łatwo zauważy, gdy rodzic działa wbrew zasadom próbując usprawiedliwić nieobecność, która wynikła z winy dziecka, rozumiem bardziej rygorystyczne podejście w przypadku osób, którym zdarza się często wagarować.

Ale przyjmować takie założenie? W stosunku do każdego ucznia i rodzica?

miwues pisze:Ponawiam pytanie:
Jak chcesz mi potem udowodnić, że dziecko faktycznie było chore, żebym mógł uznać tę nieobecność za usprawiedliwioną?


Moim słowem. Bo ja mówię Ci prawdę.

Ponawiam również i ja pytanie.

Dlaczego wychodzisz w takiej sytuacji z założenia, że kłamię? Dlaczego nie masz zaufania do mnie - rodzica?

Czy kiedykolwiek poprosiłeś rodzica, który w ten sposób usprawiedliwiał nieobecność dziecka (przepraszam, zwracał się z prośba do majestatu wychowawcy o usprawiedliwienie :wink: ) a Ty poprosiłeś o dowód tego, że dziecko było chore?
czy kiedykolwiek zakwestionowałeś usprawiedliwienie rodzica, tylko dlatego, że nie miał karteczki od lekarza?
Czy kiedykolwiek opisując rodzicom zasady usprawiedliwiania powiedziałeś im wprost w twarz, że nie wierzysz albo nie możesz im wierzyć na słowo?



Ja - wychowawca znam swoich uczniów i znam ich rodziców. Wiem po kim mogę się spodziewać kombinowania i kłamstewek - rzadko to ma miejsce, ale jednak.
Wchodząc do sali, spotykając moich uczniów-wychowanków, jak i ich rodziców daję im określony kredyt zaufania...tak samo jak i oni wraz z dyrekcją dają mnie, powierzając mi rolę, którą określił bym na coś więcej niż skrupulatne odfajkowanie zwolnień i kompletowanie druków od lekarza.


Wróć do „Wychowawca klasy”