Czy można nie zabrać na wycieczkę?

[katty]

Wkrótce planujemy 3-dniowy wyjazd z klasą. Jedna z dziewczynek na dotychczasowych wycieczkach nie potrafiła się zachować i mimo rozmów i z nią, i z rodzicami, złe zachowania się powtarzają. Stąd moje pytanie: czy można w ramach kary nie zabrać jej na 3-dniową wycieczkę?

[edzia]

Pewnie, że można.

[dushka]

Dokładnie - u nas jest to w statucie szkoły, a osoba nie zabrana (lub ta, która nie jedzie z własnej woli) ma obowiązek pójścia na zajęcia z inną, równoległą klasą.

[oliweczkaS]

U nas raczej dyrekcja nie chce się zgadzać na zostawianie uczniów w szkole w czasie wycieczki. Wszyscy powinni jechać. Mam w klasie chłopca z ADHD i zwyczajnie boję się go zabrać na wycieczkę 2-3 dniową.

[koma]

Mam w klasie chłopca z ADHD i zwyczajnie boję się go zabrać na wycieczkę 2-3 dniową.

Niech jedzie również jego matka.
My tak proponujemy rodzicom.

Wyjazd na wycieczki, zwłaszcza 2-3 dniowe, nie leży w zakresie obowiązków nauczyciela.
Jeżeli jednak jeździsz, musisz zapewnić wszystkim dzieciom nalezyta opiekę. Decydując sie na zabranie dziecka z ADHD, decydujesz sie wziąć za niego odpowiedzialność.
Może lepiej poprosić matkę, aby pojechała? U nas jest to praktykowane. Jeżeli nie - po prostu nie jedź! Nie będziesz sobie sadzała prokuratora na głowie na ochotnika.

[agazuz]

Oczywiście, że można nie zabrać.

[gitarzysta300]

Z powodzeniem stosuję "niezabranie na wycieczkę" jako konsekwencję niewłaściwego zachowania uczniów. Posiadam w klasie dziecko z ADHD oraz innymi zaburzeniami neurologicznymi - mamie tego ucznia powiedziałem uczciwie i wprost: "Przykro mi, ale nie jestem w stanie zapewnić bezpieczeństwa Pani dziecku na wycieczce".

W kwestii bezpieczeństwa dzieci nie ma miejsca na ryzyko i eksperymentowanie.

[katty]

Nie zabrałam. Właśnie o względy bezpieczeństwa głównie chodzi. Mając pod opieką liczną grupę dzieciaków nie mogę sobie pozwolić na to, bym była zmuszona ciągle pilnować tylko jednego.

[edzia]

Nie zabrałam.

I dobrze. Zobaczysz w przyszłości, że ta kara dla dziecka okaże się nagrodą - w końcu poniesie ono konsekwencje, co prawdopodobnie spowoduje zmianę zachowania.

[oliweczkaS]

U nas nie ma zwyczaju zabierania rodzica na wycieczkę. Dyrekcja zaleciła mi zabranie po prostu dodatkowego nauczyciela. Jednak rodzice chłopca z ADHD zdecydowali, że nie pojedzie na wycieczkę więc problem sam mi się rozwiązał.

[Kubrick]

Witam. Myślę, że niezabranie dziecka na wycieczę ze wzg. na zachowanie to dobry pomysł, zarówno dla niego, jak i całej klasy. Po pierwsze kwestia bezpieczeństwa, po drugie konkretny uczeń, jak i reszta wiedzą, że nie ma żartów i jak ktoś przegnie to nie pojedzie. Ja nie zabrałam też raz dzieciaka i myślę, że trochę to dało do myslenia.

[Bernadeta_eu]

Można nie zabrać takiego dziecka,tym bardziej jeżeli wcześniejsze rozmowy nie przyniosły żadnego skutku. Wtedy ma obowiązek chodzić do szkoły,zazwyczaj jest ono dołączane do innej klasy.

[tomasz37]

Pytanie jak dla mnie z kosmosu, bo odpowiedź jest oczywista Oczywiście, że można nie zabrać na wycieczkę i nie należy się bać podejmować takiej decyzji. Gwarantuję, że przyniesie ona lepszy skutek niż tysiąc próśb i rozmów, bo jak uczennica poczuje, że może stracić okazję fajnego wyjazdu i wcale to nie są żarty to z pewnością wyciągnie odpowiednie wnioski i sama zrozumie co jej się bardziej opłaca

[yar00]

Proszę bardzo o podanie podstawy prawnej, w oparciu o którą można odmówić uczniowi wyjazdu na wycieczkę, bo powiedzenie rodzicowi "bo nie" lub "bo jest niegrzeczny" jest delikatnie mówiąc nieprofesjonalne. Potrzebny jest konkret. Statut szkoły? Rozporządzenie MENiS?

Pozdrawiam

Jarek

[vuem]

"Bo nie" lub lakoniczne "jest niegrzeczny" to faktycznie brzmi jak zbyt słaby argument, ale jeśli uczeń notorycznie gwałci zasady i reguły panujące w szkole, ignoruje polecenia nauczyciela, stwarza konflikty, czy sytuacje groźne dla zdrowia, to czy potrzeba podstawy prawnej?
Wycieczka to na ogół przywilej, nagroda i nie zgadzając się na zabranie takie ucznia nie narusza się jego prawa do edukacji.

Statut szkoły, regulamin zazwyczaj zawiera przykłady kar dla uczniów, którzy naruszają jego postanowienia i zdarza się, że taki "zakaz" jest nawet wspomniany. A jeśli nie to nie trudno znaleźć pasujące do niego określenie, np. pozbawienie przywilejów.