Dzień dobry,
1 września zatrudniono mnie na stanowisku nauczyciela stażysty. Teraz okazało się (zebrałam dokumenty, w tym opinię wojewódzkiego kuratorium oświaty oraz z MENu), że spełniam warunki konieczne do uzyskania tytułu nauczyciela kontraktowego. Spełniałam te warunki już we wrześniu, ale wtedy jakiś urzędnik z miejscowej delegatury kuratorium stwierdził że nie należy mi się kontraktowy. Wreszcie uzyskałam pozytywne dla mnie opinie z wyższych instancji. Dyrektor przychylił się do wniosku i mam uzyskać stopień nauczyciela kontraktowego już w grudniu. Pytanie, co z 3 miesiącami, które powinnam była przepracować już jako kontraktowy? Chodzi o wynagrodzenie, ale przede wszystkim o to, co będzie ze mną, gdy rozpocznę staż na mianowanego. Tytuł kontraktowego uzyskam w grudniu, mimo że zgodnie z prawem powinnam była go uzyskać we wrześniu. Staż na mianowanego mogę zacząć po 2 latach od tego dnia, ale jednocześnie nie mogę rozpocząć tego stażu po 15 września. To oznacza, że przez głupotę lokalnego urzędnika będę musiała przepracować cały dodatkowy rok, aby móc zacząć staż na mianowanego. Co mam zrobić? Pisać do ministerstwa w tej sprawie? Do dyrektora nie ma pretensji, bo zastosował się do rady miejscowego kuratorium. Kogo winić za to, że 3 miesiące trwało uzyskanie pozytywnej dla mnie opiniii na piśmie? Czy domagać się data wrześniowej na dokumencie nadającym mi tytuł kontraktowego? Czy mam do tego prawo? A co z wynagrodzeniem, które przez ostatnie 3 miesiące powinno było być wyższe? Pomozy!