Mam pytanie dotyczące zatrudnienia, a właściwie awansu.
13 lat pracowałam na uczelni jako nauczyciel akademicki. Podczas pracy odbyłam wiele szkoleń i po egzaminie awansowałam z lektora na wykładowcę. Jednostka uczelni uległa likwidacji i pół roku przebywałam na bezrobociu. Następnie znalazłam pracę w szkole i zostałam zatrudniona jako nauczyciel kontraktowy (Pani Dyrektor uznała Art. 9a). Jednak przez jej niedopatrzenie a moją niewiedzę, nie otrzymałam z dniem zatrudnienia aktu nadania stopnia nauczyciela kontraktowego. Po roku szkoła uległa rozwiązaniu i znalazłam nową pracę z zachowaniem ciągłości w kolejnej szkole na tym samym stanowisku (tam również nie zażądano ode mnie aktu). W trakcie pracy rozpoczęłam staż na nauczyciela mianowanego. Po prawie 20 latach pracy w oświacie mam stanąć latem do egzaminu i tu... pojawił się problem brakiem aktu nadania z pierwszej szkoły. Organ nadzorujący byłą szkołę, twierdzi, że nie może go wydać, bo nie pracowałam już na uczelni zatrudniając się w szkole, ani nie są tez w stanie ocenić mojego dorobku. Tak wiec podważone zostały kompetencje dyrektora nieistniejącej już szkoły i kolejnego.
Niebawem otrzymam odpowiedz na piśmie.
Jak interpretować to prawo, czy jedynym rozwiązaniem jest sad administracyjny czy może kuratorium? Pomocy:(