Witajcie.
Od 2 tygodni uczę w liceum łaciny. Są to tylko 3 godziny, po jednej na trzy klasy. Zajęłam miejsce mojej koleżanki, która musiała zrezygnować z tej pracy na rzecz innej. Problem polega na tym, że dzieciakom przepadło już 6 zajęć, mówię przepadło, bo koleżanka nic konkretnego z nimi nie robiła, nic z czego można by było wystawić ocenę itd. Wzięłam się teraz do roboty, stawiam im pierwsze plusy za aktywność, mają już za dwa tygodnie zapowiedziany sprawdzian, teraz ich zacznę trochę pytać, bo przerobiłam coś konkretnego. ALE...mam tylko dwa miesiące, żeby każdy uczeń miał przynajmniej 5 ocen. Taki jest wymóg, że z języków obcych trzeba wystawić przynajmniej 5 ocen. Ja się pytam, jak niby mam tego dokonać?? Mogę ich pytać na każdej lekcji, ale raptem zdążę sprawdzić 2 osoby, resztę czasu muszę poświęcić na realizacje minimum programowego, które nie było realizowane w ogóle przez pierwsze 6 zajęć. Jak wystawiać oceny, z czego? Tak, żeby też nie skrzywdzić dzieciaków, bo to nie ich wina, że muszę na siłę wystawiać oceny i gnać z programem.