Przerwanie stażu

[ametyst55]

Witam wszystkich nauczycieli
W tym roku rozpoczęłam staż na nauczyciela kontraktowego w szkole w której pracuję już drugi rok (w poprzednim roku pracowałam zatrudniona w niepełnym wymiarze godzi)
Chciałabym przerwać staż (z przyczyn ode mnie niezależnych muszę z rezygnować ze zbytniego zaangażowania w pracę szkoły) i chciałabym wiedzieć w jaki sposób to zrobić - czy wystarczy rozmowa z dyrektorem , czy muszę się podeprzeć jakimiś przepisami.
Proszę o pomoc.

[sharkinator]

Co to znaczy przerwać staż? Chcesz zrezygnować z pracy? Czy pracować dalej a nie robić awansu, co by było dziwne, bo praca stażysty to w sumie się niczym nie różni od pracy niestażysty (przynajmniej u mnie - konspketów nie piszę, tylko obserwacja raz w miesiącu i to nie zawsze).

[ametyst55]

Chcę przerwać staż ponieważ mam niefajną sytuację w szkole a staż to nie tylko obserwacje, u nas wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami dla stażysty, często wykraczającymi poza normalne obowiązki nauczyciela ( dodatkowe zajęcia w sobotę i w niedzielę, projekty, szkolenia). U nas stażysta obciążany jest tym wszystkim czego nikt inny nie chce się podjąć.
Jestem na skraju załamania nerwowego i jeśli chcę jakoś dociągnąć do końca roku to muszę z czegoś zrezygnować.
Nie mając perspektyw na pracę w tej szkole wolę zrezygnować ze stażu, niż być obciążana dodatkowymi obowiązkami.

[koma]

Stażu na kontraktowego przerwać nie możesz.
Nie rozumiem, kto każe Ci wykonywać takie zadania dodatkowe.
Masz powinności wg rozporządzenia oraz wymagania na rozmowe kwalifikacyjną - i tyle.
Ty masz sie dopiero uczyć podstaw - a nie dodatkowe zadania, które pewno powinien robić ktoś inny.
Poza tym za prace w dni wolne powinnaś mieć zapłacone lub inny dzień wolny. Tak mówią przepisy!!

Napisz, jakie to zadania oraz kto Ci je zleca.

[Burakowa]

Koma- może pracujesz w jakiejś normalnej szkole. W wielu szkołach stażyści są obarczani obowiązkami ponad miarę- właśnie dlatego, że są stażystami i mają umowy na określony czas. Wiąże się to z pracą w różnych programach, projektach, organizowaniu wycieczek, konkursów i tysięcy innych rzeczy, które tylko przyjdą na myśl dyrekcji lub/i starszym koleżankom po fachu, którym "robić się już nie chce". Robić jednak trzeba- zatem stażyści stanowią swoistego rodzaju konie pociągowe lub- jak kto woli- psy do bicia.

Moja rada? Przestać się bać o utratę pracy i zacząć ODMAWIAĆ. Kulturalnie, spokojnie, bez strachu. Nawet jeśli się tę pracę straci, to i tak na dobre wyjdzie, bo męczyć się dalej w takim czymś przez lata na bank = depresja i zaburzenia psychiczne. Zatem- idziemy do dyrekcji, przygotowujemy argumenty i mówimy- nie, w tym nie wezmę udziału, ponieważ to, to i to. Jeśli dyrekcja nie rozumie, odmawiamy zdecydowanie i ostatecznie, czekając na jej ruch. Możliwe opcje: wycofa się i zacznie nas bardziej szanować. Opcja b- zaweźmie się i doprowadzi do wywalenia z roboty.

Życzę bojowego ducha, wytrwałości, odwagi i mądrości.