Witam Od razu przepraszam jezeli zły dział.
Od razu przejdę do rzeczy, coby nie tracić czasu.
Jestem aktualnie w klasie maturalnej. Chciałbym zostać nauczycielem, na początku myslalem, aby zostać nauczycielem przyrody/biologi - temat zawsze mnie interesował i jako osoba uprawiająca sport troszkę bardziej niz rekreacyjnie jestem w miarę obeznany, zdaje to również najprawdopodobniej na maturze. Jednak po dłuższym czasie doszedłem do wniosku czy mi sie to opłaci? Zakładając, że skończę jedynie studia I stopnia, czy z tytułem licencjata opłaca sie w ogole szukać pracy w szkole? I jak to jest z tym przygotowaniem pedagogicznym? Moze sie ktoś orientuje czy na SGGW w Warszawie na kierunku biologia jest specjalizacja nauczycielska? Czy nie bardziej opłaca mi sie może pójść na kierunek edukacja wczesnoszkolna i, jezeli tak sie da, to zrobić jakieś kursy aby móc dodatkowo uczyć biologii/przyrody, lub studia o takim kierunku? Czy da sie w ogole pogodzić prace w klasach 1-3 z dodatkowym nauczaniem np. w klasach 4-6? Kiedy ja byłem w klasach 1-3 to wszystkie lekcje miałem ze swoją wychowawczynią, więc watpię aby dało sie tak zrobić, ale wole zapytać. Czy np. jezeli będę uczył w klasach 1-3 i zrobię w międzyczasie te kursy, abym mogł uczyć przyrody to bedzie sie opłacało porzucić klasy 1-3 i zacząć nauczać przyrody? Moje główne zmartwienie to ilośc godzin pracy od których, jak mniemam, zależy moja pensja. Logiczne jest, że nauczyciel przyrody ma 1 lub 2 godziny zajęć w klasie w tygodniu a nauczyciel w klasach 1-3 ma ich zdecydowanie wiecej(o ile to nadal tak wyglada)
Mam nadzieje że ktokolwiek zrozumie to co napisałem, tyle już sie naczytałem o tym wszystkim, tyle namyslalem, godzina też jest już pozna, więc mam wielki mętlik w głowie. Mimo to liczę, że wyraziłem sie zrozumiałe
Czekam na odpowiedzi i podpowiedzi, chętnie porozmawiam z nauczycielami i odpowiem na putania(jezeli ktoś w ogole bedzie sie pytał o co pytam haha)
Pozdrawiam!