Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
W szkołach językowych też jesteśmy klientami. I co? Są jakieś patologiczne szkoły językowe?
Możesz przekonać bank czy uczelnię, żeby skredytowały Ci kształcenie
.Zresztą wiara w to, że szkoły publiczne są "darmowe" gdzie należy utrzymać ministerstwo edukacji, kuratoria i całą masę urzędników jest naiwna
Łosoś pisze:"Może krytykę warto rozpocząć od słów: "Lubię moją pracę, jest mi dobrze, jednocześnie uważam że nowa zmiana w oświacie zawiera szereg błędów....
No, a jak nie lubię mojej pracy, to mam kłamać, czy co, żeby Ci jakoś umilić czytanie wpisów..? I wcale nie jest mi w niej "dobrze". Lubię uczyć. Mojej pracy- nie lubię. .
Łosoś pisze:Za każdym razem, kiedy zdarzy mi się skrytykować jakąś bzdurę oświatową, zawsze znajdzie się ktoś, kto "życzliwie " mi radzi": nie narzekaj, a jeśli ci się nie podoba, zmień pracę.
Łosoś pisze:Piszesz tak, jakby nauczyciel w ogóle nie mógł skrytykować swojej pracy.
Łosoś pisze:Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu i tyle.
Ja nie będę czytać "pozytywnych" i przesłodzonych wpisów, Ty nie czytaj "narzekających" iwszyscy będziemy zadowoleni Bo przecież...przymusu nie ma!
Łosoś pisze:Nie jestem krytykantem.
Tyle.
Łosoś pisze:krytykanctwo «niesłuszne i nierzeczowe krytykowanie czegoś; też: skłonność do takiego krytykowania»
Krytyka (łac. criticus – osądzający) – analiza i ocena dobrych i złych stron z punktu widzenia określonych wartości (np. praktycznych, etycznych, poznawczych, naukowych, estetycznych, poprawnych) jako niezbędny element myślenia.
Może dotyczyć wielu dziedzin np. nauki (krytyka naukowa), poprawności formalnej (krytyka logiczna), poprawności merytorycznej (krytyka merytoryczna lub krytyka empiryczna) czy też metod (krytyka metodologiczna).
Żeby zarzucić komuś krytykanctwo, trzeba udowodnić, że jest nierzeczowy, niekonkretny, a jego krytyka nie ma żadnych podstaw. Zarzucanie komuś, kto krytycznie odnosi się do jakiejś rzeczywistości "krytykanctwa" to wygodny sposób na deprecjonowanie tego kogoś. Oczywiście...nie żeby tu takie coś miało miejsce, absolutnie
qjaf pisze:Starsi zawsze wiecej narzekaja, bo tesknia za utrata idealow mlodosci Mowiac powaznie to z iloma nauczycielkami bym nie rozmawial to zawsze podkreslaja, ze w miejscu pracy trzyma ich liczna dni wolnych od pracy w szkole i trudno sie z tym nie zgodzic. Zreszta praca w szkole pracy w szkole jest nierowna. O czym moze porozmawiac nauczyciel renomowanej placowki z belfrem, ktory doslownie walczy o byt na lekcji? Obaj sa nauczycielami, ale to 2 swiaty. Troche jak pilkarz okregowki i LM. Ten pierwszy mocno sie musi pokopac z "ciekawymi" przeciwnikami, a ten drugi wiadomo:)