Postautor: Łosoś » 2019-02-01, 09:51
Hm....W szkole co najwyżej może być Pani pedagogiem. Czyli- masa papierków do wypełniania, darmowe zastępstwa (bo jest Pani dostępna w szkole) w razie nieobecności jakichś nauczycieli (powszechnie stosowana praktyka w wielu szkołach), dodatkowe nieodpłatne zajęcia z uczniami (od dwóch do czterech, zależy od fantazji dyrektora, tzw. pokarcianki) w tygodniu. Niekończące się rozmowy z trudnymi wywchowawczo uczniami i ich rodzicami (efektów się proszę nie spodziewać) i sporządzanie stosownych notatek z tychże rozmów (bo "dowód" na to, że "szkoła coś robi", musi być).
Na starcie- moze dostanie Pani jakieś 1600 zł na rękę (wliczając wszystkie dodatki). Oczywiście, pewnie będzie musiała Pani jakąś podyplomówkę jeszcze skończyć (pedagogikę jakąś), i przynajmniej połowę zapłacić z własnej kieszeni za to (przy dobrych wiatrach, bo dofinansowanie jest częste o wiele niższe, ale zakładam opcję optymalną). Jeśli ma Pani gdzie mieszkać i ma Pani kto pomóc przetrwać od pierwszego do pierwszego, to da radę...Rozpocznie też Pani staż- będzie się Pani spowiadać ze wszystkiego, co robi,pisać mnóstwo sprawozdań, jeździć na dodatkowe szkolenia, gromadzić materiały w teczce, pisać roczne zestawienia z tych sprawozdań, zdawać egzaminy etc..Na podwyżkę może Pani liczyć parę lat później. Niewielką.
Powodzenia!