Uczelnie "Fju, bździu"

miejsce dla rozpoczynających pracę (można się radzić, żalić, chwalić, dzielić doświadczeniami)

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

polonistka
Posty: 48
Rejestracja: 2007-08-01, 18:59

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: polonistka » 2007-08-08, 21:41

O dr Warchala! Miałam z nim ćwiczenia...super facet!!! I JAKIE MA ŁADNE OCZY:)

Awatar użytkownika
Monita83
Posty: 161
Rejestracja: 2007-08-08, 20:39

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: Monita83 » 2007-08-09, 10:13

O tak, a gramatykę opisową potrafił tak wspaniale tłumaczyć....! Co do studentów polonistyki- to zgadza się, niektórzy nie trafili w wybór kierunku... Znam osoby (z bielskich uczelni), które po prostu znalazły się tam przez przypadek, bo np. na kierunek, na które zdawały, nie dostały się, a na polonistyce było miejsce... Albo są tacy na specjalności nauczycielskiej, co w życiu nie chcą uczyć w szkole! I najgorsze jest to, że prędzej tacy znajdą posadę jako nayczyciele (bo mają np. dobre znajmości) niż ci, co o tym wręcz marzą... - takie przypadki również znam, ale oczywiście nie generalizuję- piszę tu tylko o niektórych, bo są i tacy studenci, którzy mają naprawdę ogromną wiedzę (caly czas piszę o tych z Bielska...), od dawna marzyli o tym, żeby uczyć w szkole, są po prostu do tego stworzeni- takich nie jest może wielu, ale z pewnością się ich znajdzie.

polonistka
Posty: 48
Rejestracja: 2007-08-01, 18:59

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: polonistka » 2007-08-09, 14:58

Właśnie...najgorsze jest to, że aby znaleźć pracę trzeba mieć dobre "plecy"

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: chiczi » 2007-08-09, 15:02

polonistka pisze:Właśnie...najgorsze jest to, że aby znaleźć pracę trzeba mieć dobre "plecy"


Chyba niestety dziewczyny macie rację.... :roll: Już też parę razy usłyszałam podczas poszukiwań, że bez znajomości "to będzie ciężko o pracę..."
Załamka.... :???:

Awatar użytkownika
Monita83
Posty: 161
Rejestracja: 2007-08-08, 20:39

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: Monita83 » 2007-08-09, 15:32

chiczi, tak na pocieszenie, to mogę dodać, że mam też koleżanki, które w ostatniej chwili dodstały propozycję pracy w szkole, tj. właśnie gdzieś w połowie sierpnia... Niby do końca maja czy czerwca (nie wiem, jak to jest dokładnie) szkoła ma wszystko ustalone, kto czego będzie uczył w nowym roku szk., ale nigdy przecież nie można być pewnym, ze jakiś n-l (nikomu źle nie życzę) nie zachoruje, jakaś babka może przecież iść na macierzyński, ktoś moze sobie załatwić przez wakacje urlop dla poratowania zdrowia, no i nagle tuż przed rozpoczęciem roku szk. lub na jego początku okazuje się, że brakuje takiego a takiego nauczyciela... więc nadzieja jakaś jest :wink: - wszak to przecież ona umiera ostatnia...

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: chiczi » 2007-08-09, 16:39

Dzięki Monita za słowa otuchy, ale moja nadzieja z dnia na dzień jest coraz słabsza :wink:
Przykro mi, bo nie widzę się w innej roli, ale co zrobić... :roll: .Przecież nie sterroryzuję dyrekcji jakiejś szkoły :mrgreen:
A przecież muszę jakoś na siebie zarobić :roll: ,czas zejść na ziemię i zacząć szukać "roboty zastępczej" <blee>....
Pozdrawiam raz jeszcze :smile:

Awatar użytkownika
Monita83
Posty: 161
Rejestracja: 2007-08-08, 20:39

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: Monita83 » 2007-08-09, 17:13

Po zrobieniu licencjata też szukałam pracy w szkole, ale niestety nigdzie nie było :cry: Chciałam kontynuować naukę na magisterskich, zaocznie w Krakowie- musiałam jakoś jednak uzbierać kasę na studia, więc już w czasie wakacji pracowałam jako wychowawca kolonijny na obozach młodzieżowych (2 turnusy), a od września, tak jak wcześniej już gdzieś pisałam- zaczęłam opiekować się dziećmi niepełnosprawnymi podczas dowozu do szkoły i z powrotem- kasy za to nie było zbyt dużo i gdyby nie stypendium naukowe, to chyba nie dałabym rady uzbierać na studia. Jako opiekunka pracowałam przez 2 lata- nauczyłam się ogrooomnej cierpliwości i pokory, bo były to dzieci w różnym stopniu upośledzone, teraz nawet aż tak trochę mi smutno, że już nie będę się z nimi widywać... Miałam zatem przez ten cały czas jakiś kontakt z dziećmi i młodzieżą, jednak to nie to samo, co praca polonisty w szkole, a właśnie o takiej pracy marzyłam od dawna... Niedługo ma się to ziścić, a jak będzie- czas pokaże :grin:

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: chiczi » 2007-08-09, 17:18

Monita83 pisze:Miałam zatem przez ten cały czas jakiś kontakt z dziećmi i młodzieżą, jednak to nie to samo, co praca polonisty w szkole, a właśnie o takiej pracy marzyłam od dawna... Niedługo ma się to ziścić, a jak będzie- czas pokaże


Trzymam kciuki, żeby było OK, a będzie tak na bank :mrgreen:
Pozdrowionka :smile:

[ Dodano: 2007-08-09, 17:19 ]
Aaa i gratuluję Ci tytułu magistra już w wieku 22 lat <brawo>, jak Ty to zrobiłaś :lol: :?:

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: akinomka » 2007-08-09, 17:31

chiczi pisze:Dzięki Monita za słowa otuchy, ale moja nadzieja z dnia na dzień jest coraz słabsza :wink:


Ech, Chiczi, jeszcze raz jestem zmuszona napisać ( :mrgreen: ), że swoją pierwszą pracę dostałam - bez żadnych pleców - 31. sierpnia o g. 14 :!: NIE TRAĆ NADZIEI!
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: chiczi » 2007-08-09, 17:33

Wiem, wiem akinomko :mrgreen: , ale wiesz, czasem człowieka dopada chwila totalnego zwątpienia i nic nie poradzisz :wink:
Zjem trochę czekoladki, to pozytywne nastawienie wróci :razz: :mrgreen:
Pozdrowionka :smile:

Awatar użytkownika
Monita83
Posty: 161
Rejestracja: 2007-08-08, 20:39

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: Monita83 » 2007-08-09, 17:35

Aaa i gratuluję Ci tytułu magistra już w wieku 22 lat <brawo>, jak Ty to zrobiłaś

chiczi??Jakie 22 lata? :oops: Coś tu sie pokręciło, mam 24 :mrgreen: Musze to zweryfikować w profilu...

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: chiczi » 2007-08-09, 17:37

Aaaa, no widzisz, to już wszysto jasne :wink:
Sorry za dociekliwość, ale po prostu myślałam, że "przeskoczyłaś" jakiś próg edukacji, albo coś :wink:

polonistka
Posty: 48
Rejestracja: 2007-08-01, 18:59

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: polonistka » 2007-08-09, 17:57

Ja też mam ostatnio takie nerwowe momenty, że cały czas jadłabym słodycze :) Jakiż tydzień temu dowiedziałm się, że w szkole będzie potrzebny polonista. Dyrektor dowiedział sie o mnie od znajomej znajomej i podobno z rozmowy wynikało, że jest zainteresowany (dokumenty zawiozłam do tej szkoły wcześniej- czyli w lipcu) do tej pory się nie odezwał więc chyba nic z tego nie będzie...

Awatar użytkownika
Monita83
Posty: 161
Rejestracja: 2007-08-08, 20:39

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: Monita83 » 2007-08-09, 18:50

A może spróbowałabyś przedzwonić do tej szkoły i zapytać, czy coś się wyjaśniło, czy jest szansa na etat dla Ciebie. Może podanie się gdzieś zawieruszyło, w szkołach różnie bywa... Moja koleżanka miała taką przygodę, że od swego znajomego dowiedziała się, że jest praca dla polonistki w pewnej podstawówce i natychmiast tam zadzwoniła- dyrektor zaprosił ją na rozmowę- okazało się, że na biurku miał ponoć stos różnych podań. Wcześniej nie potrzebował nauczycielki, lecz wynikła jakś nagła sytuacja i po prostu dzięki szybkiej reakcji mojej koleżanki- jakby to powiedzieć- no... dała o sobie znać, dyrektor nie musiał szukać, szperać w tych podaniach, polonistka (jak na tacy) sama się do niego zgłosiła... :lol: Udało jej się- pracowała tam przez rok w zastępstwie za jakąs babkę, co poszła na macierzyński.

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Uczelnie "Fju, bździu"

Postautor: akinomka » 2007-08-09, 18:52

Monita83 pisze:A może spróbowałabyś przedzwonić do tej szkoły i zapytać, czy coś się wyjaśniło, czy jest szansa na etat dla Ciebie. Może podanie się gdzieś zawieruszyło, w szkołach różnie bywa...


To samo chciałam napisać. Koniecznie zadzwoń (jak najszybciej).
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.


Wróć do „Nauczyciel stażysta”