A ja mam takie pytanie
Dziś dyrekcja wywiesiła kartkę w pokoju nauczycielskim z informacja, że godzina pracy nauczyciela na świetlicy i bibliotekarza trwa 60 min... (no i OK - to logiczne... Godzina to godzina), na owej kartce wydała polecenie, żeby wskazane osoby obliczyły swój czas pracy w
[b] minutach[/b]. Mój etat jest etatem łączonym nauczyciela biologii i świetlicy. Warto dodać, że u nas świetlica nie funkcjonuje od - do, tylko przed lekcjami, jedna lub dwie lekcje w środku dnia (bo akurat jakaś klasa nie ma lekcji w planie) i na końcu przed odwozem dzieci. Ja również mam lekcje, potem wpadam na 45 minut świetlicy, potem lecę na dyżur, po czym znów mam lekcje... tak to mniej więcej wygląda. Siłą rzeczy nie wszystkie moje świetlice trwają po 60 minut... Będę miała "niedopracowanie"
Jestem ciekawa waszego zdania. Czy dyrektorka może wymagać minutowego przeliczanie świetlicy, pomijając przy tym pozostałych nauczycieli, czy skoro już się za to wzięła to powinna zrobić to u wszystkich pracowników???
Ja wiem, że ona wychodzi z założenia, że godzina przedmiotowca trwa 45 min. tylko nigdzie nie jest napisane, że Ci nauczyciela mają etat 18x45min... bo to by dawało 13.5 godziny, a przecież etat przedmiotowca to
18 godzin