NIE dla likwidacji gimnazjów!

[Janek Wiśniewski]

Witam Wszystkich pracowników oświaty, a zwłaszcza pracowników gimnazjów!
W dniu wczorajszym pojawiła się informacja, że jedno ze stowarzyszeń (żeby nie było reklamy, nie podaję nazwy) zebrało wymaganą ilość podpisów do przeprowadzenia referendum. Jedno z pytań dotyczyłoby likwidacji gimnazjów.
Uważam, że istnieje realne zagrożenie likwidacji gimnazjów - a co za tym idzie wielu miejsc pracy. Przecież nie wszyscy z nas znajdą w przyszłości zatrudnienie w innych placówkach oświatowych!
Dlatego też, już teraz należy podjąć akcję w środowisku, wśród Koleżanek i Kolegów, rodziny, uświadamiającą czym może grozić udzielenie poparcia w referendum.
Rozmawiajcie, więc ze swoimi rodzinami, znajomymi, przewodniczącymi związków zawodowych.
Tak, jak rodzice sześciolatków dbają o swoje interesy - tak i my zadbajmy o swoje!

[Ignatius]

Drogi Janku, gdzie ty byłeś przez ostatnie 15 lat?
Chyba nie pamiętasz, ile kosztowała reforma gimnazjalna. A może nie słyszałeś o tym jak minister pomylił się o 2mld? Tak nowych złotych.
Musze cię uspokoić - NIE MA ŻADNYCH SZANS na likwidacje tego chorego eksperymentu, jakim są gimnazja, bo nie ma na to kasy.

[haLayla]

http://www.youtube.com/watch?v=3Rb3XKj2ARU

Co się tyczy likwidacji gimnazjów, należy zadać pytanie: Dlaczego tak późno?

[Cytryn]

Gimnazja należałoby zlikwidować. To chory twór.

[malgala]

Największą głupotą było ich wprowadzenie i całkowite rozłożenie wcześniejszego, dobrego systemu oświatowego.

[Janek Wiśniewski]

Drogi Janku, gdzie ty byłeś przez ostatnie 15 lat?
Chyba nie pamiętasz, ile kosztowała reforma gimnazjalna. A może nie słyszałeś o tym jak minister pomylił się o 2mld? Tak nowych złotych.
Musze cię uspokoić - NIE MA ŻADNYCH SZANS na likwidacje tego chorego eksperymentu, jakim są gimnazja, bo nie ma na to kasy.

Jeśli władza uzna, że likwidacja gimnazjów jest jej na rękę, tzn. wzrosną jej słupki, to obawiam się, że zrobi to. Pod tym hasłem do władzy dąży też jedna z partii politycznych....

[Janek Wiśniewski]

Gimnazja należałoby zlikwidować. To chory twór.

Mój wpis zamieściłem po to, aby zwrócić uwagę na problem związany z likwidacją miejsc pracy w przypadku wprowadzenia w życie projektu likwidacji gimnazjów, a nie żeby dyskutować o celowości istnienia gimnazjów....

[Cytryn]

Nie rozumiem.
Po co utrzymywać coś, jeśli to jest chore? Żeby "utrzymać miejsca pracy"?
Jeśli trzeba ponieść ofiarę w imię czegoś dobrego, to chyba kto jak kto, ale nauczyciele powinni dać przykład, a nie walczyć o miejsca pracy? Zresztą, co to za praca. Gimnazjum to orka na ugorze.
Mogę nie dyskutować. Ale nie będę walczyła o coś, co sensu nie ma tylko po to, żeby zostać w pracy pozbawionej sensu.

[Janek Wiśniewski]

Drogi Janku, gdzie ty byłeś przez ostatnie 15 lat?
Chyba nie pamiętasz, ile kosztowała reforma gimnazjalna. A może nie słyszałeś o tym jak minister pomylił się o 2mld? Tak nowych złotych.
Musze cię uspokoić - NIE MA ŻADNYCH SZANS na likwidacje tego chorego eksperymentu, jakim są gimnazja, bo nie ma na to kasy.

w 2010r. MEN wprowadziła nowe rozporządzenie w sprawie pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Za grube pieniądze wydawane były poradniki, pomoce, poszczególne zespoły "zużyły" masę papieru, tuszu, tonerów do ksero, znaczków, kopert - i co? Mijają niecałe trzy lata i Pani Minister - która też w randze sekretarza stanu wprowadzała zmiany, teraz te zamiany prawie w całości "odwołuje" (pozostały tylko IPETy).
I ktoś tu z władzy przejął się kosztami? Wiem, że to nie to samo, co likwidacja gimnazjów, ale: sprzęt rozdysponuje się pomiędzy inne placówki oświatowe (lub wyprzeda), budynki wynajmie (lub jeśli są nowe, to przeniesie się do nich inne szkoły, a stare sprzeda), część personelu znajdzie zatrudnienie, a resztę zwolni na zasadzie wygaśnięcia placówki (dodatkowo w istniejących placówkach zwiększy się pensum godzin - co też już się dzieje w przypadku specjalistów). W konsekwencji wyjdzie "na plus" dla władzy. A jeszcze jak słupki podskoczą.....

[Janek Wiśniewski]

Nie rozumiem.
Po co utrzymywać coś, jeśli to jest chore? Żeby "utrzymać miejsca pracy"?
Jeśli trzeba ponieść ofiarę w imię czegoś dobrego, to chyba kto jak kto, ale nauczyciele powinni dać przykład, a nie walczyć o miejsca pracy? Zresztą, co to za praca. Gimnazjum to orka na ugorze.
Mogę nie dyskutować. Ale nie będę walczyła o coś, co sensu nie ma tylko po to, żeby zostać w pracy pozbawionej sensu.

Ja myślę o mojej rodzinie, o zapewnieniu jej bezpieczeństwa, jestem pragmatykiem, a nie "mesjaszem", żeby dawać przykład i "umierać za miliony". Nie wiem, czy jesteś związana z oświatą, czy też nie, ale praca w gimnazjum jest jak każda inna - likwidacja gimnazjów nie rozwiąże problemów. Należy raczej pracować nad coraz lepszym funkcjonowaniem gimnazjów, całego systemu.... Orka na ugorze? - no cóż, w gimnazjach pracuje się z takim "narybkiem" jaki "wyszedł" ze szkół podstawowych, tym bardziej jeśli są to gimnazja "rejonowe"....

[iluka]

3xTAK DLA LIKWIDACJI GIMNAZJÓW!!!

[koma]

Orka na ugorze? - no cóż, w gimnazjach pracuje się z takim "narybkiem" jaki "wyszedł" ze szkół podstawowych, tym bardziej jeśli są to gimnazja "rejonowe"....

I tu się niestety mylisz...albo zbyt upraszczasz sprawę.
To nie szkoła podstawowa jest winna, lecz wydzielenie gimnazjum, a tym samym skumulowanie największych problemów dorastania w jednym miejscu.

Za takie popsucie polskiego szkolnictwa ktoś powinien odpowiedzieć przed wysokim trybunałem.
Nie jestem zwolenniczka partii, która likwidację gimnazjum ma w swej ofercie, choc uważam, że to pomysł dobry.
Nie bójmy się - nawet jeżeli wygra (oby nie!), gimnazjów nie zlikwiduje. Nie po to chce władzy, aby się głupotami zajmować.

[Cytryn]

Jamyślę o mojej rodzinie, o zapewnieniu jej bezpieczeństwa, jestem pragmatykiem, a nie "mesjaszem", żeby dawać przykład i "umierać za miliony". Nie wiem, czy jesteś związana z oświatą, czy też nie, ale praca w gimnazjum jest jak każda inna - likwidacja gimnazjów nie rozwiąże problemów. Należy raczej pracować nad coraz lepszym funkcjonowaniem gimnazjów, całego systemu.... Orka na ugorze? - no cóż, w gimnazjach pracuje się z takim "narybkiem" jaki "wyszedł" ze szkół podstawowych, tym bardziej jeśli są to gimnazja "rejonowe"....

Pracowałam 10 lat w gimnazjum. O 10 za dużo. Teraz jestem związana z oświatą w sposób pośredni.
I też jestem pragmatykiem i myślę o rodzinie. Moje dzieci musiały skończyć to całe gimnazjum, niestety. Nie chcę, żeby trafiły tam moje wnuki.
To, co moje oczy oglądały w gimnazjum to w najgorszej szkole na Pradze w ośmioklasowej szkole na praktykach nie oglądałam. Ale na ścianach same certyfikaty "bezpieczna szkoła", "szkoła z klasą" ble, ble, ble. Wyścig szczurów od pampersów. Chory świat i chore szkoły!
Myślę o przyszłych pokoleniach- bardzo pragmatycznie.

[haLayla]

Nie rozumiem.
Po co utrzymywać coś, jeśli to jest chore? Żeby "utrzymać miejsca pracy"?
Jeśli trzeba ponieść ofiarę w imię czegoś dobrego, to chyba kto jak kto, ale nauczyciele powinni dać przykład, a nie walczyć o miejsca pracy? Zresztą, co to za praca. Gimnazjum to orka na ugorze.
Mogę nie dyskutować. Ale nie będę walczyła o coś, co sensu nie ma tylko po to, żeby zostać w pracy pozbawionej sensu.

Ja myślę o mojej rodzinie, o zapewnieniu jej bezpieczeństwa, jestem pragmatykiem, a nie "mesjaszem", żeby dawać przykład i "umierać za miliony".

Też jestem pragmatykiem i mam nadzieję, że moje dzieci unikną tego cyrku na kółkach jakim jest gimnazjum. To najbardziej patologiczne miejsce, które służy jedynie inicjacji seksualnej, alkoholowej, tytoniowej, a ostatnio także i narkotykowej, zaś materiał nauczany to powtórka ze szkoły podstawowej.

[vuem]

Czyli nauczanie tych degeneratów, zboczeńców i pijaków w murach podstawówki, po sąsiedzku z zerówką będzie gwarantem totalnego zwrotu i wszelkie problemy znikną?

Złodzieje przestana kraść, karmiący się pornolami z internetu gówniarze nie będą molestować koleżanek, siądą do książek i odnajdą sie we wkuwaniu namiętnym matematyki w przerwach między służeniem do mszy a pracą wolontariusza w schronisku dla bezdomnych.

Ludzie pomyślcie, to że z dawnymi podstawówkami 20 lat temu nie kojarzycie tylu problemów nie musi wynikać ze stworzenia tego typu szkoły.

Chcecie kosztem kolejnych milionów (ile kosztowała reforma?) przeprowadzać eksperyment? A co jeśli nie wypali i sytuacja się nie zmieni?
Kolejną przeprowadzimy?

Krzykliwe hasła są chwytliwe, łatwo niezadowolonych przyciągnąć ... populizm zawsze znajduje amatorów.