Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: vuem » 2013-10-07, 06:17

koma pisze:a więc nie tylko wychowawca


Tylko, bo tezą jest wychowawstwo za karę, a nie przecież zatrudnienie w szkole ;)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: haLayla » 2013-10-07, 14:57

vuem pisze:
haLayla pisze:Ale tylko czasem.


Czyżbyś też lubił się częściej niż czasem poużalać nad swym losem?

Znam ludzi, którzy ze zwykłych codziennych czynności robią epopeję narodową, a z drobnych pseudo-trudności tragedię. Można takowych i tu poczytać.


Ujmę to tak. Staram się patrzeć w przyszłość optymistycznie i nie robić tragedii z rzeczy błahych. Ale zdarzają się naprawdę przykre wydarzenia, jak również czasem każdy może po prostu mieć gorszy dzień. Ale to tylko jeden dzień, a życie ma ich dziesiątki tysięcy :wink:

Tobie nie powinno to grozić, wszak "gay" znaczy radosny. :mrgreen:


Wiem :D Ale to po angielsku. W języku Polski solidarnej oznacza to "chce pokrzywić umysły naszych dzieci i spłonie w piekle" :mrgreen":
<3

fragola
Posty: 396
Rejestracja: 2013-08-31, 13:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: fragola » 2013-10-07, 15:14

Vuem napisal:

Alez tak, biadoląc ile to godzin dzień w dzień, tydzień w tydzień musisz nad dziennikiem spędzać. Więc Ci odpowiedziałem, że to bzdura.

To są insynuacje. Ja po prostu pracuję dłużej niż 40 godzin tygodniowo i wcale nie napisałam, że nad dziennikiem. Nie baw się w manipulacje i uproszczenia. Zajrzyj sobie w moje pierwsze wpisy na 1 i 2 stronie tego wątku. To Ty jako pierwszy wpisałeś hurraoptymistyczne wyliczanki i rozpocząłeś licytację na godziny i minuty. Jak widać lubisz mijać się z prawdą.
Nadal nie wiem jak można w kilka minut wyliczyć frekwencję dla 30 uczniów za miesiąc. Ilościowo i procentowo. Dla wszystkich razem i każdego z osobna. Chyba, że na oko lub z powietrza.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: edzia » 2013-10-07, 17:33

vuem pisze:Czyli etat przedmiotu to było 50% Twojego zaangażowania i czasu pracy, a wychowawstwo drugie 50%?
Tak. Tak to teraz odczuwam.

vuem pisze:Bo mnie szlag czasem trafia, gdy czytam te utyskiwania.

Gdyby tak Edziu traktować każdy wylany tu żal, to by się okazało, że 95% polskich szkół jest rządzonych przez skretyniałych zboczeńców, 95% nauczycieli pracuje pod presją totalnego molestowania i musi w pracy spędzać po 150 godzin tygodniowo.
A co najgorsze, to można z tych utyskiwań odnieść wrażenie, że 95% nauczycieli nienawidzi swej pracy.

Może trochę przejaskrawiasz, ale coś w tym jest. Są szkoły z różnymi dyrektorami, różni są sami nauczyciele, różni sami uczniowie. A że pesymistycznych wpisów jest tak dużo? Może dlatego, że nauczyciele narzekający odczuwają akurat potrzebę podzielić się swoimi doświadczeniami na forum, a nienarzekający mniejszą? Może narzekający szukają jakiejś pomocy, jakiegoś rozwiązania, może tylko pocieszenia, na forum? Może to tylko takie babskie narzekanie? Nie wiem.

Ale nie rozumiem, że nie wolno o tym pisać, bo zaraz się będzie zakrzyczanym, że ma się być na siłę optymistą, że nie wolno narzekać, że przecież nie jest tak źle, że pewnie jest się ciamajdą, bo się z robotą guzdrze, albo się dyrektorowi nie sprzeciwi.

A fakt jest taki, że może i wielu się guzdrze, ale wielu robi coś dokładniej, wielu jest po prostu lepiej zorganizowanym, inni lekceważą swoje obowiązki, jeszcze inni potrafią na krótkiej przerwie złapać dziennik i go w mig pouzupełniać, inni potrzebują do tego spokoju i skupienia, jeszcze inni nie mogą ruszyć z robotą, choćby i mieli spokój, bo ktoś inny czegoś nie uzupełnił, a są od niego uzależnieni, itd, itp. Jedni są z natury optymistami, inni pesymistami. Czyż świat nie jest piękny właśnie dzięki tej różnorodności? Wszyscy powinniśmy być jednakowi? ;)

Czy nie można po prostu, tak zwyczajnie, normalnie, bez jakiejś ideologii, uznać, że u kogoś tak po prostu jest? Że nie wszędzie jest fajnie i idealnie?


vuem pisze:Pytam, czy ja jestem nienormalnym masochistą, że lubię to co robię? I przyjmuję trudności jako naturalna cenę tego zadowolenia?
Tak się składa, że ja też lubię to, co robię. Wychowawstwo też lubiłam, nawet bardzo. Co nie znaczy, że zaangażowana byłam mocno.

Zresztą zauważ, że ci narzekający też pozytywnie wypowiadają się o swojej pracy, piszą, że ją lubią, lubią pracę z młodzieżą, nawet ze nie wyobrażają sobie siebie w innej pracy.

Więc chyba nie o to chodzi, że narzekają tylko ci, co pracy w szkole nie lubią? Może po prostu narzekanie nie jest tożsame z sympatią?

Może pozwólmy ludziom napisać to, co czują, nie negujmy od razu każdego użalania się. Doradźmy, gdy o to proszą, ale życzliwie, a nie tak, że może niektórym odechciewa się pisać.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: vuem » 2013-10-07, 20:30

fragola pisze:To są insynuacje. Ja po prostu pracuję dłużej niż 40 godzin tygodniowo i wcale nie napisałam, że nad dziennikiem. Nie baw się w manipulacje i uproszczenia. Zajrzyj sobie w moje pierwsze wpisy na 1 i 2 stronie tego wątku. To Ty jako pierwszy wpisałeś hurraoptymistyczne wyliczanki i rozpocząłeś licytację na godziny i minuty. Jak widać lubisz mijać się z prawdą.


Jeśli pomieszałem wypowiedzi i łącze Ciebie z wypowiedzią kogoś innego, przepraszam.

fragola pisze:Nadal nie wiem jak można w kilka minut wyliczyć frekwencję dla 30 uczniów za miesiąc.


Przeczytaj jeszcze raz, ale nie chodzi o licytowanie minut, niech Ci będzie godzina, a nie 20 minut, czy pięć - JA WALCZĘ Z TEZĄ, KTÓRĄ TU NIERAZ CZYTUJĘ - od rana do nocy, dzień w dzień, weekend w weekend ślęczę nad papierami.
Gdy pytam jakimi - to przykład frekwencji, którą się liczy dwa razy do roku. Nie w każdy weekend.

Kolejny przykład, to podawanie danych uczniów innym nauczycielom - nie reagujesz na to, że te konkursy nie odbywaja sie co tydzuień i nikt nie potrzebuje przepisywać tych danych za każdym razem, gdy jakis nauczyciel tego potrzebuje. To naucvzyciel opiekujący sie uczniem bierze sobie druczek, nawet uczniów prosi o wpisanie danych - adres, data urodzenia i chyba tyle, a Ty piszesz, jakby wychowawca musiał to na okrągło ludziom przepisywać.

Piszesz o jakichś sprawozdaniach, ale nie reagujesz gdy przedstawiam argument, resztę trzymasz w tajemnicy. Bo ogólny opis tej tajemnej dokumentacji Cie zdradzi. ;)

Tyle, pozostawmy to.

Ja jedynie twierdzę, że wielu przesadza z tym "obłożeniem biurokracją", wielu jęczy niepotrzebnie, bo najchętniej brałą by kase za nic albo po prostu jest na tyle niegramotna, że nie daje sobie rady z prostymi zadaniami.

Przejrzyj wątki, zobacz ilu ludzi pyta o to jak coś należy zrobić, tak naprawdę prosząc o gotowca.
To sie zaczyna od durnej [prezentacji maturalnej, a kończy na przepisywaniu każdego niemal papierka.
Potem zwykłe polecenie o sporządzenie dokumentu, które średnio inteligentnemu zajmuje kwadrans urasta do miana problemu, który zmusza do pracy ponad siły, ponad normę czasową i jak kiedyś ktoś napisał rujnuje życie rodzinne.

To jest to czego nie jestem w stanie zaakceptować.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: vuem » 2013-10-07, 20:40

edzia pisze:Tak. Tak to teraz odczuwam.


Nigdy powiem szczerze takiego odczucia nie miałem.
edzia pisze:Może trochę przejaskrawiasz, ale coś w tym jest. Są szkoły z różnymi dyrektorami, różni są sami nauczyciele, różni sami uczniowie. A że pesymistycznych wpisów jest tak dużo? Może dlatego, że nauczyciele narzekający odczuwają akurat potrzebę podzielić się swoimi doświadczeniami na forum, a nienarzekający mniejszą? Może narzekający szukają jakiejś pomocy, jakiegoś rozwiązania, może tylko pocieszenia, na forum? Może to tylko takie babskie narzekanie? Nie wiem.


Być może.

edzia pisze:Ale nie rozumiem, że nie wolno o tym pisać, bo zaraz się będzie zakrzyczanym, że ma się być na siłę optymistą, że nie wolno narzekać, że przecież nie jest tak źle, że pewnie jest się ciamajdą, bo się z robotą guzdrze, albo się dyrektorowi nie sprzeciwi.


Zwróć uwagę, że wielokrotnie takie rozmowy były prowadzone. Doradzano, podtrzymywano na duchu, ale jest pewna granica.

Poza tym, ja nikogo nie mam zamiaru zakrzykiwać, wyraziłem swoje zdanie i już za chwilkę spadam, co by nie deprymować kolejnych, którzy chcieliby się poużalać. ;)

edzia pisze:A fakt jest taki, że może i wielu się guzdrze, ale wielu robi coś dokładniej, wielu jest po prostu lepiej zorganizowanym, inni lekceważą swoje obowiązki, jeszcze inni potrafią na krótkiej przerwie złapać dziennik i go w mig pouzupełniać, inni potrzebują do tego spokoju i skupienia, jeszcze inni nie mogą ruszyć z robotą, choćby i mieli spokój, bo ktoś inny czegoś nie uzupełnił, a są od niego uzależnieni, itd, itp. Jedni są z natury optymistami, inni pesymistami. Czyż świat nie jest piękny właśnie dzięki tej różnorodności? Wszyscy powinniśmy być jednakowi? ;)



Różnorodność w taki sposób?

NO wiesz Edziu, równie dobrze mógłbym powiedziec, że fajnie, że sa zboczeńcy i złodzieje, bo świat jednorodny byłby nudny.

Podobnie i w tej kwestii. nauczyciele powinni byc różni, ale nie w taki sposób.

edzia pisze:Czy nie można po prostu, tak zwyczajnie, normalnie, bez jakiejś ideologii, uznać, że u kogoś tak po prostu jest? Że nie wszędzie jest fajnie i idealnie?


Chętnie wyrażam wyreazy współczucia jesli ktoś ma dyrektora idiotę.

Ale nie potrafię współczuć jedynie osobie, która z igły robi widły.

Mam pogłaskać po główce i szepnąć "aleś ty biedna, bo musisz całymi godzinami robić coś, co inni załatwiają w kwadrans"?
Trzeba czasem wstrząsnąć i stanowczo pokazać, że dość mazania się i trzeba wreszcie dorosnąć i kilku rzeczy nauczyć.

edzia pisze:Zresztą zauważ, że ci narzekający też pozytywnie wypowiadają się o swojej pracy, piszą, że ją lubią, lubią pracę z młodzieżą, nawet ze nie wyobrażają sobie siebie w innej pracy.


Sa osoby, które dzielą się swoimi bolączkami i chcą trudności pokonać, jednocześnie wyrażając cel - bo chca ten zawód wykonywać.

NIE DO NICH PISZĘ.

edzia pisze:Może pozwólmy ludziom napisać to, co czują, nie negujmy od razu każdego użalania się. Doradźmy, gdy o to proszą, ale życzliwie, a nie tak, że może niektórym odechciewa się pisać.


Nie biegam po forum i nie neguję każdej wypowiedzi.

Bądź sprawiedliwa.;)

To co przeczytałem ostatnio było małą iskrą, która rozpaliła pożar, który był przygotowywany miesiącami, że strażackiego porównania użyję ;)

MIłego wieczoru:)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: edzia » 2013-10-07, 21:32

vuem pisze:Różnorodność w taki sposób?
A co ci to przeszkadza, ze jeden się guzdrze, choć zrobi wszystko dokładnie, ale lubi sobie przy tym ponarzekać, a drugi zrobi w mig?
vuem pisze:Chętnie wyrażam wyrazy współczucia jeśli ktoś ma dyrektora idiotę.
Nie taki rzadki to przypadek. Ja w każdym razie zakładam, że piszący piszą prawdę.

vuem pisze:Ale nie potrafię współczuć jedynie osobie, która z igły robi widły.
To może nie musisz współczuć, ale i nie gadaj jej, ze musi być niegramotna, skoro nie ma wolnych weekendów. Bo nie ma tu prostej zależności.

vuem pisze:Mam pogłaskać po główce i szepnąć "aleś ty biedna, bo musisz całymi godzinami robić coś, co inni załatwiają w kwadrans"?
Trzeba czasem wstrząsnąć i stanowczo pokazać, że dość mazania się i trzeba wreszcie dorosnąć i kilku rzeczy nauczyć.
Po pierwsze, nic nie musisz robić. ;)
Po drugie, ja osobiście mam wrażenie, że jak się ma wychowawstwo, to jakieś złośliwe krasnoludki zamiast pomóc, to dokładają wciąż jakąś robotę. Jak się policzy nawet i w kwadrans frekwencję, to zaraz trzeba w jakiejś sprawie do rodziców podzwonić, to potem znów jakieś ognisko organizować, a następnym razem wywiadówkę przygotować, następnym jakiś konkurs, czy cokolwiek. No nie da się wszystkiego po łebkach i wszystkiego na przerwach w międzyczasie.

Ja myślę jeszcze, że ci narzekacze to bardziej buntują się przeciwko złej organizacji pracy w szkole czy przeciwko systemowi, a nie przeciwko samej pracy. Może bardzo chcieliby coś usprawnić, coś wyrzucić, bo niepotrzebne, coś zrobić po swojemu, w swoim czasie, a po prostu nie mogą, więc narzekają...

vuem pisze:Sa osoby, które dzielą się swoimi bolączkami i chcą trudności pokonać, jednocześnie wyrażając cel - bo chca ten zawód wykonywać.

NIE DO NICH PISZĘ.

A ja mam wrażenie, że do nich właśnie. Jak pięknie Cytryn czasem pisze o swojej pracy, z jaką pasją i zaangażowaniem ją wykonuje, ale ogromnie uwiera ją system i "dzisiejsza młodzież" że tak ogólnie napiszę, a często od Ciebie, czy np. komy dostaje rady, że to w niej tkwi problem, bo to ona się powinna dostosować, że statystycznie ta młodzież nie może być taka zła, że powinna zmienić zawód dla dobra dzieci, swoje podejście do życia itp.

Przy czym w zasadzie zgadzam się z Tobą. Sama mam się raczej za optymistkę, choć pewnie postrzegasz mnie inaczej. Ale jakoś często utożsamiam się z piszącymi narzekaczami, czytając ich biadolenie. Ich problemy traktuję autentycznie, wyobrażam sobie, że choć czasem może nieco przejaskrawione, ale są rzeczywiste. Tak mi się przynajmniej wydaje. Może to kwestia babskiej wrażliwości? ;)

fragola
Posty: 396
Rejestracja: 2013-08-31, 13:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: fragola » 2013-10-07, 22:52

Do Vuem

Małymi krokami przyznajesz się do uogólnień, manipulacji. Jakim prawem zakładasz, że będąc od 31.08 tego roku na tym forum przeczytałam wszystkie wątki? To, że Ty masz upodobania do pisania uogólnionych elaboratów, a nie czytania wypowiedzi to Twój problem i brak szacunku do dyskutantów. Gratuluję, że możesz liczyć frekwencję uczniów 2 razy w roku, ja muszę do 15 kolejnego miesiąca. I to zestawienie dotyczy całej klasy, poszczególnych uczniów liczbowo i procentowo. Ale to nieważne i tak zaraz strzelisz napuszony elaborat bez odniesienia do tego, co napisałam:)

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: iluka » 2013-10-07, 23:39

vuem pisze:Chętnie wyrażam wyreazy współczucia jesli ktoś ma dyrektora idiotę.

Ale nie potrafię współczuć jedynie osobie, która z igły robi widły.
Też tak mam.
vuem pisze:Sa osoby, które dzielą się swoimi bolączkami i chcą trudności pokonać, jednocześnie wyrażając cel - bo chca ten zawód wykonywać
I takim warto pomagać.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

fragola
Posty: 396
Rejestracja: 2013-08-31, 13:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: fragola » 2013-10-08, 14:46

Edzia ja nadal nie dowiedziałam się od Vuem jak liczy frekwencję z 10 miesięcy dla każdego ucznia z osobna oraz klasy ilościowo i procentowo. Przy czym ma to być rozbite na poszczególne miesiące. Za dawnej dyrekcji nikt nas nie gonił czyli wystarczyło robić to 2 razy w roku, ale czasowo wychodziło na to samo. Teraz musimy robić regularnie co miesiąc i przez to przed konferencją klasyfikacyjną jest mniej roboty (związanej z liczeniem frekwencji). Tak szybkie wyliczenie, bazując na danych jest niemożliwe. Z powietrza owszem. Podobnie jak absurdalna jest liczba minut na jeden arkusz. Wszystkie sprawozdania, które piszę czy to związane ze specyfiką przedmiotu czy pełnioną funkcją wymagają konkretnych danych więc pisanie o ściąganiu z internetu to kompletna bzdura. Nikt nie wymaga od nas przemówień i polonistycznych elaboratów tylko konkretów. Mam wymyślić do sprawozdania, że nauczyciel X był z klasą 3 f na wycieczce w Gdańsku, nauczyciel Y ukończył kursy (tytuły ściągnę z internetu), a uczeń z pod opieka nauczyciela A wygrał konkurs? Albo jeszcze lepiej powymyślać sprawozdania z matur i matur próbnych. Z powietrza lub z internetu:)) Na pewno zmieszczę się w 15 minutach. Przypominam, że to na ja zaczęłam wyliczanki. Zaraz Vuem napisze, że wychowawstwo to przecież nie tylko dziennik. I owszem. U nas minimum raz w miesiącu jest posiedzenie zespołu wychowawczego. Jest to szkoła średnia i wielu rodzicom nie zależy na postępach dziecka, zatem z własnej woli się nie kontaktują, ale wychowawcy muszą zatem kilkanaście telefonów w miesiącu trzeba wykonać (głównie w sprawie opuszczania zajęć). U nas jest jeden wychowawca, który wyręcza się uczniami (liczą mu frekwencję, piszą kartki na wywiadówki). Specyfika jego przedmiotu umożliwia mu uzupełnienie dziennika na lekcji. Pisać by dużo. Bardzo miło wspominam moich wychowanków, z obecną klasą też się zżyłam, więc pisanie dyrdymałów i wmawianie mi różnych rzeczy jest kompletną pomyłką. 2 lata nie miałam wychowawstwa i mam porównanie ile pracy jest mniej. Podobne porównanie dotyczy dwóch różnych przedmiotów, których uczę. I co jeśli napiszę, że nauczanie humanistycznego przedmiotu maturalnego w szkole technicznej to jest mordęga to znaczy,że narzekam, użalam się , lamentuję? Nie, stwierdzam fakty.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: malgala » 2013-10-08, 17:07

fragola, wprowadźcie dziennik elektroniczny i wszystkie zestawienia będą gotowe.

fragola
Posty: 396
Rejestracja: 2013-08-31, 13:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: fragola » 2013-10-08, 18:50

malgala pisze:fragola, wprowadźcie dziennik elektroniczny i wszystkie zestawienia będą gotowe.


Dziennik elektroniczny u nas był testowany. Byliśmy zobowiązani przez 3 miesiące wprowadzać dane, mimo że rodzice nie mieli do tego dostępu. W moim przypadku i w przypadku wielu nauczycieli, którzy nie mieli w salach dostępu do komputera sprowadzało się to do tego, że zostawaliśmy popołudniami, żeby wklepać dane (byliśmy z tego rozliczani, bo dyrekcja sprawdzała czy nie mamy poślizgów- podkreślam, rodzice nie mieli dostępu). Mieliśmy poczucie, że wdrażamy się w coś, co w dalszej perspektywie ułatwi nam pracę. Potem sprawa ucichła, nie zostaliśmy poinformowani dlaczego (rodzicie mieli płacić jakąś kwotę za dostęp?, za mało chętnych?). Ale to prawda, że to ułatwiłoby wyliczenia, nawet średniej ważonej. Zostałoby wyliczenie oceny z zachowania (u nas nie jest według widzimisię wychowawcy tylko wynika to z punktów na + i -. Zresztą widzę jak wklepywanie danych do druku świadectw usprawniło pracę. Trwa to rzeczywiście krótko (choć idealnie z pomocą osoby dyktującej, podobnie jak przy arkuszach), no ale wcześniej trzeba zrobić zestawienie nie z powietrza.
Co do wniosków RP, to u nas muszą one dotyczyć pracy z uczniem, dla dobra ucznia lub rodzica. Tylko takie są analizowane i realizowane.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: malgala » 2013-10-08, 20:18

To może usprawnijcie sobie pracę robiąc zestawienia w Excelu?
Myślę, że ktoś w tej szkole potrafi przygotować odpowiednie pliki, a potem tylko wystarczy wprowadzić dane i program zliczy sam.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: edzia » 2013-10-08, 20:59

fragola pisze:Edzia ja nadal nie dowiedziałam się od Vuem jak liczy frekwencję z 10 miesięcy dla każdego ucznia z osobna oraz klasy ilościowo i procentowo. Przy czym ma to być rozbite na poszczególne miesiące.
Ja myślę, że vuem celowo nieco przejaskrawił i potem wyszło to licytowanie się minutami. Ale może się jeszcze wypowie.

Jeśli chodzi o rozliczanie frekwencji, to u mnie osobiście najwięcej czasu (może nie tyle czasu, co energii) zajmowało mi domyślanie się, czy dany uczeń był na lekcji czy nie, bo nauczyciele (najczęściej wuefiści i językowcy) uprzejmie nie zaznaczali nieobecności (jakby w ogóle nie sprawdzali), a z sąsiednich zaznaczeń wynikało, że mógł być nieobecny. No i zapisy po lewej nie zgadzały się z tymi po prawej. Masakra. Blokowało mi to rozliczanie uczniów z nieobecności. Potem się tak wycwaniłam, że tak dopisywałam, że się zgadzało. Robiłam to wbrew sobie, ale za radą doświadczonego nauczyciela, który stwierdził, że nie ma szans, by lewa z prawą się zgadzała. Szkoła ponadgimnazjalna. :mrgreen:

Marzyłam zawsze o dzienniku elektronicznym, bo wydaje mi się, że tam nie byłoby szans na wpisywanie takich głupot i L musiałaby się równać P. Ale na razie nie mamy.

fragola
Posty: 396
Rejestracja: 2013-08-31, 13:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski

Re: Wychowawstwo - czy dyrektor może zabrać nie informując

Postautor: fragola » 2013-10-08, 21:01

malgala pisze:To może usprawnijcie sobie pracę robiąc zestawienia w Excelu?
Myślę, że ktoś w tej szkole potrafi przygotować odpowiednie pliki, a potem tylko wystarczy wprowadzić dane i program zliczy sam.


Ja sobie robię zestawienie w Excelu, ale dane przecież trzeba wprowadzić. Jest to szkoła techniczna, wszyscy potrafimy obsługiwać programy, ale dane potrzebne są wszędzie, tego się nie przeskoczy.


Wróć do „Prawo oświatowe”