Postautor: Peonia » 2015-02-26, 23:12
Ta dyskusja w ogóle nie ma sensu.
Dlaczego? Bo pan nie rozumie, że w szkole nie istnieje tylko problem dyslektyków. Dzieci z opiniami i orzeczeniami różnego typu jest dużo, a z roku na rok coraz więcej. Uważam więc, że nie można wyróżniać tylko jednej grupy społecznej - dyslektyków ani tej z ADHD.
To nie wina nauczycieli lecz całego systemu oświaty, że jest tak, jak jest, to wina przepisów związanych z orzecznictwem, bo jeśli uczeń nie ma w orzeczeniu obniżenia wymagań, to nauczyciel nie może tychże obniżyć z własnej woli. Jeśli nawet ma napisane w orzeczeniu, że rozwój dziecka jest poniżej normy, to nadal obowiązuje tego ucznia podstawa programowa. I nie ma Boże zlituj się... W takich przypadkach poradnia wypisuje zalecenia, które nauczyciel musi respektować, ale te zalecenia dotyczą zazwyczaj tylko do dostosowania form i metod pracy do możliwości ucznia, a nie obniżenia wymagań wobec ucznia, czyli okrojenia treści z podstawy programowej.
Jeśli uczeń nie radzi sobie z nauką, ma ogromne trudności, to chodzi do takiej szkoły, jaką jest w stanie ukończyć. Nie może opanować wiedzy, to nie kończy studiów.
Chciałabym widzieć pana, jak wchodzi pan do klasy i uczy jednocześnie uczniów wg kilku programów, hmm...oczywiście dostosowanych do możliwości uczniów.
Przypuszczalnie, ma pan dziecko z dysleksją, z ADHD, nadpobudliwością ruchowa, słabosłyszące. Ma pan 30 uczniów i jest pan tylko jeden, sam. Z góry życzę powodzenia...