Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: vuem » 2015-02-09, 12:30

zmzm99 pisze:Warto sprawę przemyśleć. Wątpliwości znikną.


Wielokrotnie to czyniłem.

zmzm99 pisze:Sytuacja ta może wystąpić jedynie teoretycznie. Jeśli jednak wystąpi to z pewnością trzeba zmienić nauczyciela.


nie teoretycznie, a praktycznie. Zdarzają się uczniowie, którzy z własnej winy i wyboru nei wypełniają swoich obowiązków.
Ty zakładasz, że każdy uczeń z w/w przypadłością takim nie jest.
Czy uczeń z nasiloną dysleksją rozwojową występująca z ADHD może po prostu nie chcieć, czy też elementem przypadłości jest absolutnie niepodważalna obowiązkowość, a porażki wynikają jedynie z błędów nauczycieli?

Zwróć uwagę, że sam piszesz o nauczycielach w hipotetycznych sytuacjach, ale argument wobec uczniów oceniasz jako "teoretyczny", bo w praktyce.... ;)

Uczeń z dysfunkcjami, któremu w sposób idealny dostosujesz wymagania, te wymagania będzie mieć ... czy może sie zdarzyć, że je zignoruje lub wypełni nienależycie starannie?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: vuem » 2015-02-09, 12:35

ms.elephant pisze:Poza tym nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele rozumieją problem dysleksji - bo byłoby to kłamstwo. Fakt, niektórzy zupełnie nie pojmują tego faktu i nie próbują dostosować swego podejścia do ucznia dyslektycznego, ale nie generalizujmy - gro nauczycieli stara się poznać dysleksję, czyta, uczestniczy w kursach (ja np. uczestniczę teraz w kursach Internetowych Operonu dotyczących dysleksji) i "patrzy" na dzieci dyslektyczne nieco inaczej.


Poza tym takie dziecko posiada określoną opinię i wytyczne do pracy. W przypadku uczniów bez orzeczeń na ogół sytuacja z bardzo słabymi wynikami nie przechodzi bez echa i nauczyciele wespół z innymi pracownikami oraz rodzicami próbują problem rozwiązać.
A tu nagle dziecko z tak poważną przypadłością nagle pozostawione samo sobie ... wobec krwiożerczego nauczyciela? ;)

patologie wszelkiej maści zdarzają sie wszędzie, może dla równowagi należałoby pokazać kilka przypadków nienależytej opieki ze strony rodziców?

Czy nasz drogi rozmówca równie chętnie napisze, że jeśli się zdarzają, to należy zmienić rodzica?

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: iluka » 2015-02-09, 14:50

zmzm99 pisze:uczestniczyłem w kursie dla rodziców dzieci z nasiloną dysleksją i ADHD
Przepraszam, a kto ten kurs prowadził, skoro kilka postów wcześniej podał pan według własnego osądu, że nie ma kompetentnych specjalistów w tym zakresie...
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-09, 23:14

vuem pisze:
zmzm99 pisze:Kardynalne znaczenie w niniejszej dyskusji


Wybacz drogi ZM, ale mam wrażenie, że te argumenty o kardynalnym znaczeniu się co rusz pojawiają.

zmzm99 pisze:Osoby z dysfunkcjami mają wyrównane szanse wtedy, gdy mają równe prawa w stosunku do osób bez dysfunkcji.


A nie mają? Możesz przedstawić choć jeden przykład?

Uczeń bez dysfunkcji ma prawo do otrzymania wymagań edukacyjnych odpowiednich do jego potrzeb, dzięki czemu może się harmonijnie rozwijać. Uczeń z dysfunkcjami nie ma w praktyce prawa do otrzymania wymagań edukacyjnych odpowiednich do jego potrzeb, przez co jego rozwój jest hamowany.

zmzm99 pisze:Zwłaszcza prawo uczestnictwa w życiu społecznym, prawo spełniania swoich aspiracji, prawo rozwijania się i prawo do odnoszenia sukcesów.


Polska jest jednym z niewielu krajów europejskich, gdzie nie istnieje problem dyslektyków - studentów. W wielu krajach są odpowiednie przepisy i rządowe programy wspierające dyslektyków na studiach. W Polsce studentami zostają jedynie osoby z dysleksją umiarkowaną a te potrafią sobie poradzić. Osoby z dysleksją nasiloną są systemowo wycinani z edukacji, nie mają szansy zdania matury i nie dochodzą do studiów wyższych.
J.w. W jaki sposób te prawa są im odbierane? (więcej w kolejnym poście)

Tacy uczniowie oczywiście niekiedy radzą sobie gorzej w pewnych zadaniach od innych, ale to akurat byłby taki sam argument jak lament, że uczniowi z 40-kg nadwagą nie pozwalamy biegać szybciej od kolegów.

zmzm99 pisze:Teza, że należy od niego wymagać całości opisanej wiedzy, stawia go w sytuacji o wiele mniej korzystnej, niż sytuacja w jakiej znajdują się uczniowie bez opisanych dysfunkcji, bo oni otrzymują wymagania, którym mogą sprostać.


Zdobądź się na dobrą wolę i popatrz na podstawę programową pod innym kątem, nie takim, do którego jesteś przyzwyczajony.
Elementem podstawy jest przykładowo pisanie listów i tego od moich dyslektyków wymagam, fakt, że miewam osoby, które nie potrafią odróżnić bear od beer oznacza, że mam podstawę programową "ciachnąć", czy jednak wymagać całej wiedzy, tyle, że w swych metodach pracy i w zakresie wymagań, co do przyswajanych umiejętności wziąć pod uwagę ich przypadłość?

Osoba z nasiloną dysleksją rozwojową raczej nigdy nie napisze dłuższego teksty, w tym listu. Wymaganie o tej osoby pisania listów jest wymaganiem czegoś, co jest niemożliwe do spełnienia.

zmzm99 pisze:Jacek Kuroń głosił, iż dyslektyk woli iść do więzienia, niż chodzić do szkoły.


Może takie miał odczucia. Jacek Kuroń nie żyje, a do szkoły chodził bardzo dawno temu.

Fakt. Jacek Kuroń chodził dawno do szkoły. Jednak opisywane przez niego metody gnębienia dyslektyków pozostają aktualne. ( więcej w kolejnym poście)

zmzm99 pisze:Jest bardzo smutne, że polska edukacja przyjęła zasadę obowiązującą w Legii cudzoziemskiej: maszeruj, albo giń.


Odnoszę zupełnie odmienne wrażenie. Jedynym przejawem czegoś zbliżonego d tej tezy są egzaminy, ale tu żadnemu dyslektykowi, czy uczniowi z innymi przypadłościami krzywda się nie dzieje.

zmzm99 pisze:Dyskryminacja uczniów będzie trwała tak długo, dopóki idee tolerancji, zrozumienia inności oraz solidarności społecznej nie zagoszczą nie tylko w umysłach nauczycieli, ale przede wszystkim w sercach.


Krzywdzące stwierdzenie.

Dla jednych nauczycieli krzywdzące, dla innych nie.

Książkę można napisać w odpowiedzi. :wink:

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 01:27

Rządowy System Eliminacji Dyslektyków z Edukacji i Życia Społecznego

Kanwą Rządowego Systemu Eliminacji Dyslektyków z Edukacji i Życia Społecznego jest oparcie polskiej edukacji o dogmat, że każdy młody człowiek powinien w szkole nabyć quantum wiedzy określonej tzw. minimalnymi wymaganiami podstawy programowej. Został on przyjęty autorytarnie, chociaż nie wiadomo przez kogo, bez poddania go badaniu krytycznemu, co do jego prawdziwości i zgodności z doświadczeniem. Warto uwzględnić wyniki badań naukowych potwierdzające, że po dwunastu latach najlepsi uczniowie pamiętają zaledwie osiem procent wiedzy szklonej. Jest to ta część wiedzy, która ma zastosowanie w praktyce. Jaki zatem ma sens wymuszanie na uczniach z nasiloną dysleksją posiadania tych pozostałych dziewięćdziesięciu dwóch procent wiedzy, skoro jest ona do niczego nieprzydatna? Są na świecie profesorowie humaniści i prawnicy, którzy nie znają tabliczki mnożenia. Są wybitni architekci, którzy nie potrafią zredagować dłuższego tekstu. W Polsce nie mili by szans studiowania, bo nie przeszliby przez maturę.

Ważnym instrumentem Rządowego Systemu Eliminacji Dyslektyków z Edukacji i Życia Społecznego jest treść podstawy programowej, a w zasadzie jej nie dostosowanie do możliwości uczniów z nasilonymi trudnościami w uczeniu się, zwłaszcza połączonymi z ADHD. Nie uwzględnia ona, że mózg części dyslektyków odrzuca słowo jako nośnik informacji i zastępuje je obrazem. Trudno oczekiwać, żeby podstawa programowa z matematyki uwzględniała potrzeby uczniów z dyskalkulią, skoro MEN zlecił jej opracowanie Pani Profesor Edycie Gruszczyk-Kolczyńskiej, która publicznie głosi, że dyskalkulia nie istnieje. Rząd RP wprowadził nową podstawę programową bez uprzedniego zbadania, czy wynikające z niej wymagania są do udźwignięcia przez uczniów z nasilonymi trudnościami w uczeniu się, zwłaszcza połączonymi z ADHD. Wiadomo, że uczniowie ci nie są w stanie przerobić w szkole całego materiału wskazanego podstawą programową. Część nauczycieli przerabia z uczniami niektóre partie materiału "po łebkach" czyli faktycznie nie przerabia.

Dyskryminacji dyslektyków służy wprowadzenie zasady, że na egzaminach zewnętrznych jest sprawdzane opanowanie wiedzy wynikającej z podstawy programowej. Dyskryminacja polega na tym, że uczniowie z nasilonymi trudnościami w uczeniu się otrzymują na egzaminach pytania i zadanie z materiału, którego nie przerabiali w szkole, podczas gdy pozostali uczniowie mają sprawdzaną wiedzą wyłącznie z materiału przerabianego w szkole.

Funkcjonariuszami Rządowego Systemu Eliminacji Dyslektyków z Edukacji i Życia Społecznego są: Minister Edukacji Narodowej oraz członkowie kierownictwa resortu, pracownicy MEN zwłaszcza z Departamentu Wyrównania Szans Edukacyjnych, pracownicy Kuratoriów, CKE, OKE, egzaminatorzy, dyrektorzy szkół i nauczyciele przedmiotów egzaminacyjnych.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 01:31

vuem pisze:Czy nasz drogi rozmówca równie chętnie napisze, że jeśli się zdarzają, to należy zmienić rodzica?


Jeśli trzeba zmienić rodzica, to bardzo smutne wydarzenie. Bywa i tak, że Sąd odbiera rodzicom prawa rodzicielskie. Nauczycielowi praw nie odbiera chyba, że zostanie złapany na gorącym uczynku bardzo brzydkiego postępowania.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 01:53

ms.elephant pisze:
zmzm99 pisze:Przykrym a nawet okrutnym jest, że w polskiej szkole, co by się nie zdarzyło, zawsze winny jest uczeń. Nauczyciel nigdy.


Mam odmienne zdanie. Z moich obserwacji wynika, że ostatnimi czasy cokolwiek by się nie wydarzyło, zawsze winny jest nauczyciel, a nigdy uczeń. Nauczyciel był na piedestale jakieś 30-40 lat temu, na pewno nie teraz.

Poza tym nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele rozumieją problem dysleksji - bo byłoby to kłamstwo. Fakt, niektórzy zupełnie nie pojmują tego faktu i nie próbują dostosować swego podejścia do ucznia dyslektycznego, ale nie generalizujmy - gro nauczycieli stara się poznać dysleksję, czyta, uczestniczy w kursach (ja np. uczestniczę teraz w kursach Internetowych Operonu dotyczących dysleksji) i "patrzy" na dzieci dyslektyczne nieco inaczej. Mam na razie w klasie 2 dzieci z wydaną opinią o zagrożeniu ryzykiem dysleksji, a jeszcze kilkoro zgłoszę do poradni na badania. Staram się nie oceniać tego, co z pewnością wynika z zaburzeń dyslektycznych. Jeśli jednak uczeń nie odrobił pracy domowej - wstawiam 1. Podobnie inaczej "patrzy się" na dzieci z ADHD. Takowych też mam w klasie i miałam.

Dzieci z tak głęboką dysleksją i równoczesnym ADHD, o którym piszesz raczej nie jest dużo - przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia, a pracuję w szkole integracyjnej, gdzie mamy duży przegląd dzieci z różnorodnymi schorzeniami. W mojej szkole odkąd tam pracuję nie było takiego przypadku - no może jeden, kiedy to dziecko nie było w stanie nauczyć się czytać. Ale tutaj nauczyciele stanęli na wysokości zadania - treści miał tak dostosowywane, słowo pisane zmieniane w obraz, grafikę, nagrania itd. że opanował wiadomości i mimo, że nadal nie potrafił czytać i pisać - ukończył gimnazjum. Nie sądzę aby był mobingowany, zastraszany i tyranizowany. Ale i uczyć się musiał. To są trudne przypadki - i do tak głębokich specyficznych trudności w nauce należy podchodzić indywidualnie.

Natomiast jeśli przypadek jest tak ciężki, że jego mózg odrzuca wszelkie słowa jako nośnik informacji - to zastanawiam się czy jest w stanie w ogóle funkcjonować bez stresu. Wszak słowo jest nośnikiem informacji w życiu codziennym, nie tylko w szkole.

Tutaj pokusiłabym się raczej o nauczanie indywidualne - i to nie po to, by dyskryminować dziecko, ale po to, by była pełna możliwość nauczania go w sposób konieczny dla jego dysfunkcji. W takiej sytuacji, im wyższy poziom nauki, tym będzie trudniej i sposób,metody nauczania muszą być zupełnie odmienne. W zwykłej klasie ze względów organizacyjnych nie będzie to możliwe w 100%. Szkoda dziecka, by się męczyło.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia rodzica. Jeśli będzie starał się wspierać nauczyciela w jego odpowiednim podejściu i nauczaniu, wspólnie postarają się znaleźć takie drogi, którymi jak najwięcej wiedzy i umiejętności spłynie na ucznia, będzie wspierać dziecko, ćwiczyć z nim, utrwalać itd. - to ok. Ale jeśli rodzic od razu zarzuci nauczyciela hasłem - moje dziecko ma dysleksję z ADHD i ma pani mu ograniczyć materiał do 10% - to ... nic z tego nie będzie. Wszak nie od dziś wiadomo, że najskuteczniejszy jest jeden, wspólny front.


Wypowiedź profesjonalisty, praktyka z doświadczeniem. Warto pokreślić zgodność spostrzeżenia o wspólnym froncie z moimi doświadczeniami i doświadczeniami rodziców, uczestników opisywanego kursu. Dziecko z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD to wielki obowiązek. Bez stałego kontaktu rodziców z nauczycielami i uwzględniania przez rodziców spostrzeżeń i uwag nauczycieli oraz respektowania ich zaleceń, nie ma mowy o jakiejkolwiek edukacji. Gadanie o roszczeniowym podejściu tych rodziców włóżmy między bajki. Roszczeniowi raczej bywają jedynie rodzice dzieci o ledwo widocznych objawach dysleksji. Akurat to jest przykre zarówno dla tych, którzy mają bardzo poważne problemy oraz dla nauczycieli. No cóż, ludzie bywają różni.
Jeszcze słowo o stresie. Jacek Kuroń mówił mi. że prawie codziennie dręczyły Go, niczym obsesja, pytania: O co tu chodzi? Dlaczego inni potrafią, a ja nie? Dlaczego akurat mnie to dotknęło? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 02:23

Będąc uczniem drugiej klasy poważnie zachorowałem. Sześć operacji, trzy lata noga w gipsie. Potem jeszcze dwa lata nie mogłem jej zgiąć w kolanie. Była to połowa lat sześćdziesiątych , kiedy o rehabilitacji nie było mowy. Lekarze mówili, noga się rozchodzi i zacznie zginać. Jeden z moich nauczycieli kazał mi podejść do tablicy, odłożyć laskę i wykonać przysiad na jednej nodze. Mówił, że to mnie zmobilizuje do pracy. Przewróciłem się. Klasa się śmiała. Następnego dnia to samo. Trzeciego dnia klasa zaczęła tupać. Nauczyciel dał spokój. Ja ciągle się martwiłem, moja noga się nie zgina. Miałem problem. Nikt mi nie okazywał, że widzi moje kalectwo. Tylko ten nauczyciel. W moim odczuciu on chciał pokazać wszystkim, patrzcie jaka to kaleka i śmiejcie się z niego. Każdy uczeń z nasiloną dysleksją wie doskonale, że nie potrafi się uczyć. Wie, że inni potrafią. Martwi się tym. Jeśli nauczyciel postawi mu jedynkę, zarówno on, jak i uczniowie pozostali rozumieją, że nauczyciel pokazuje wszystkim, patrzcie jaki to gamoń i śmiejcie się z niego. No bo skoro wiadomo, że nie umie, to po co akurat w tym przypadku podkreślać to jedynką. Innego celu, niż wyśmiewanie dyslektyka to postawienie jedynki mieć nie może.
Moim zdaniem uczciwy nauczyciel nigdy nie wyśmiewa kalectwa ucznia, ani nigdy nie wyśmiewa sprawności uczenia się osoby z nasiloną dysleksją, stawiając jej jedynkę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: vuem » 2015-02-10, 08:22

zmzm99 pisze:Jeśli trzeba zmienić rodzica, to bardzo smutne wydarzenie. Bywa i tak, że Sąd odbiera rodzicom prawa rodzicielskie. Nauczycielowi praw nie odbiera chyba, że zostanie złapany na gorącym uczynku bardzo brzydkiego postępowania.


Brzydkie postępowanie? Jakie?

Np. jedynki u dyslektyka? ;)

zmzm99 pisze:Była to połowa lat sześćdziesiątych


I na podstawie tamtych wydarzeń do dziś budujesz obraz polskiej edukacji?

zmzm99 pisze:Nikt mi nie okazywał, że widzi moje kalectwo. Tylko ten nauczyciel.


Czy traumatyczne wspomnienia nie kształtują czasem Twojego obrazu polskiej edukacji?
Nie twierdzę, że dziś jest idealnie, ale biorąc za punkt wyjścia tamto zdarzenie można zbudować nieco krzywdzącą opinię.

zmzm99 pisze:Jeśli nauczyciel postawi mu jedynkę, zarówno on, jak i uczniowie pozostali rozumieją, że nauczyciel pokazuje wszystkim, patrzcie jaki to gamoń i śmiejcie się z niego.


Czy to oznacza, że nie potrafisz sobie wyobrazić jedynki zasłużenie postawionej dyslektykowi?

zmzm99 pisze:Każdy uczeń z nasiloną dysleksją wie doskonale, że nie potrafi się uczyć.


Chyba przeczysz nieco swoim własnym słowom.
Taki uczeń przecież nie potrafi się uczyć ... ale w taki sam sposób jak inni.
Jeśli pokierujemy jego praca odpowiednio, to czy można stawiać mu wymagania?
A jeśli można, to czy jest możliwa sytuacja, że ten uczeń tym wymaganiom nie spróbuje sprostać i zasłuży na jedynkę?

zmzm99 pisze:Innego celu, niż wyśmiewanie dyslektyka to postawienie jedynki mieć nie może.


Wciąż zakładasz, że jeśli nauczyciel stawia wymagania uczniom z dysleksją, to oczywiście te wymagania sa niewłaściwe, a mają jedynie na celu "upodlenie" ucznia?

W taki sposób przecież - zakładając odmienny sposób pracy i odmeinne wymagania - można zanegować sens ocen niedostatecznych stawianych komukolwiek.
Po co w związku z tym system oceniania?

zmzm99 pisze:Moim zdaniem uczciwy nauczyciel nigdy nie wyśmiewa kalectwa ucznia, ani nigdy nie wyśmiewa sprawności uczenia się osoby z nasiloną dysleksją, stawiając jej jedynkę.


Zakładając, że celem stawianych wymagań jest ośmieszenie ucznia ... ale skąd takie założenie?

I po raz kolejny, skoro taki uczeń posiada określone sprawności, to czy można wg nich stawiać wymagania? A jeśli tak, to co, gdy tych wymagań uczeń nie spełni?

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 12:49

vuem pisze:
zmzm99 pisze:Jeśli trzeba zmienić rodzica, to bardzo smutne wydarzenie. Bywa i tak, że Sąd odbiera rodzicom prawa rodzicielskie. Nauczycielowi praw nie odbiera chyba, że zostanie złapany na gorącym uczynku bardzo brzydkiego postępowania.


Brzydkie postępowanie? Jakie?



Miałem wiele do czynienia ze szkołami. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby nauczyciel poniósł konsekwencje w związku ze skargą uczniów lub rodziców związaną ze stosowaniem przemocy wobec uczniów. Funkcjonuje pogląd, którego prawdziwość została mi osobiście potwierdzona przez jednego z dyrektorów, że dyrektor nie może dopuścić do karania nauczyciela, ponieważ spotka go ostracyzm środowiskowy. Przejawi się brakiem poparcia rady pedagogicznej w kolejnym konkursie na dyrektora. Konkretne przypadki złapania nauczyciela na gorącym uczynku znam dwa. Nauczyciele prowadzący samochód został przypadkowo zatrzymany przez patrol drogówki i okazało się, że jest pod wpływem narkotyków i je posiada. Został zatrzymany. Po kilku godzinach został zwolniony na prośbę dyrektora szkoły i żadnej sprawy nie było. Inny nauczyciel został przyłapany przez woźną, jak fotografował uczennice w szatni przed wf. Odszedł ze szkoły na własną prośbę. Nauczyciele doprowadzili do zwolnienia woźnej, bo uznano, że wtrąca się do nie swoich spraw. To zbyt mała wiedza, żeby uogólniać. Nie mniej jednak do myślenia skłania informacja Rzecznika Prawa Dziecka, że na sto sześćdziesiąt zarejestrowanych przypadków przemocy wobec uczniów w szkole, w stu przypadkach jest to przemoc ze strony nauczycieli i dyrektorów.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 13:17

vuem pisze:
Czy traumatyczne wspomnienia nie kształtują czasem Twojego obrazu polskiej edukacji?


Raczej nie kształtują. Wiadomo, że 2-3 % każdego społeczeństwa jest dotkniętych dyssocjalnym zaburzeniem osobowości. Statystycznie rzecz biorąc, takie osoby są także wśród nauczycieli. Na to się nie można obrażać, choć nauczyciel z opisywaną osobowością to smutne zjawisko. Niepodobna wskazywać określoną osobę i przypisywać jej opisywane cechy osobowościowe. Myślę jednak, że jeśli chodzi o sprawę protestu koleżeńskiego wyrażanego przeciwko niektórym postępowaniom określonych nauczycieli wobec uczniów, pozostali nauczyciele mają wiele do przemyślenia.
W moim widzeniu polskiej edukacji jest wiele krytycyzmu. Jednak podobne przemyślenia powstały dopiero wtedy, gdy sam zacząłem uczyć. Był to co prawda poziom uczelni wyższej, nie mniej jednak wiele problemów przed jakimi staje nauczyciel akademicki, jest podobnych do występujących w szkole średniej czy podstawowej. Starałem się uwzględnić te różnice i powstały u mnie przemyślenia, że dla usprawnienia systemu edukacji jest w Polsce bardzo dużo do zrobienia .

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 13:46

iluka pisze:
zmzm99 pisze:uczestniczyłem w kursie dla rodziców dzieci z nasiloną dysleksją i ADHD
Przepraszam, a kto ten kurs prowadził, skoro kilka postów wcześniej podał pan według własnego osądu, że nie ma kompetentnych specjalistów w tym zakresie...

Podnosiłem, że specjalistów kompetentnych w uczeniu osób z nasiloną dysleksją rozwojową, występującą łącznie z ADHD nie ma w MEN oraz wśród osób doradzających Ministerstwu. Opisywany kurs prowadzili głownie psychologowie i psychiatrzy. W dużej części były to zajęcia seminaryjne polegające na wspólnej analizie rzeczywistych zdarzeń szkolnych opisywanych przez rodziców uczestniczących w kursie. Każde z nich było katastrofą dla ucznia. Psychologowie i psychiatrzy radzili, jak pomóc dziecku przeżyć daną katastrofę.
Wracając do MEN. Nie ma już tam osób z charyzmą i wiedzą jaką posiadały, Panie Anna Radziwiłł czy Irena Dzierzgowska. W wielu szkołach są nauczyciele, którzy znają opisywaną problematykę. Przykład: użytkownik forum ms.elephant. Nie wiem jednak, czy potrafią uwolnić się w rozważaniach od opisywanego w innym poście dogmatu dotyczącego podstawy programowej. Czy potrafi sobie Pani wyobrazić sytuację, że Minister Edukacji Narodowej, co jakiś czas udaje się do losowo wybranej szkoły, gdzie jest nauczyciel o wiedzy i doświadczeniach podobnych do Pana podpisującego się ms.elephant i odbywa kilkugodzinną rozmowę z tym nauczycielem ? Czy potrafi sobie sobie Pani wyobrazić sytuację, że Minister Edukacji Narodowej co jakiś czas odbywa rozmowę z losowo wybranymi rodzicami opisywanych dzieci. Jeśli taki przepływ informacji nie istnieje, to jaka jest wiedza Ministra?

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-02-10, 15:34

vuem pisze:
zmzm99 pisze:Jeśli nauczyciel postawi mu jedynkę, zarówno on, jak i uczniowie pozostali rozumieją, że nauczyciel pokazuje wszystkim, patrzcie jaki to gamoń i śmiejcie się z niego.


Czy to oznacza, że nie potrafisz sobie wyobrazić jedynki zasłużenie postawionej dyslektykowi?

zmzm99 pisze:Każdy uczeń z nasiloną dysleksją wie doskonale, że nie potrafi się uczyć.


Chyba przeczysz nieco swoim własnym słowom.
Taki uczeń przecież nie potrafi się uczyć ... ale w taki sam sposób jak inni.
Jeśli pokierujemy jego praca odpowiednio, to czy można stawiać mu wymagania?
A jeśli można, to czy jest możliwa sytuacja, że ten uczeń tym wymaganiom nie spróbuje sprostać i zasłuży na jedynkę?

zmzm99 pisze:Innego celu, niż wyśmiewanie dyslektyka to postawienie jedynki mieć nie może.


Wciąż zakładasz, że jeśli nauczyciel stawia wymagania uczniom z dysleksją, to oczywiście te wymagania sa niewłaściwe, a mają jedynie na celu "upodlenie" ucznia?

W taki sposób przecież - zakładając odmienny sposób pracy i odmeinne wymagania - można zanegować sens ocen niedostatecznych stawianych komukolwiek.
Po co w związku z tym system oceniania?

zmzm99 pisze:Moim zdaniem uczciwy nauczyciel nigdy nie wyśmiewa kalectwa ucznia, ani nigdy nie wyśmiewa sprawności uczenia się osoby z nasiloną dysleksją, stawiając jej jedynkę.


Zakładając, że celem stawianych wymagań jest ośmieszenie ucznia ... ale skąd takie założenie?

I po raz kolejny, skoro taki uczeń posiada określone sprawności, to czy można wg nich stawiać wymagania? A jeśli tak, to co, gdy tych wymagań uczeń nie spełni?


Można oczywiście traktować ucznia przedmiotowo, co w istocie jest postulowane w jednym z postów zamieszczonych na forum. Wtedy nauczyciel wyjmuje miarkę, mierzy przedmiot i mówi wyszła jedynka. Obecnie przyjmuje się, że uczeń to człowiek. Ma emocje, przemyślenia i w podobnie jak inni ludzie odczuwa skutki postępowania, jakie jest wobec niego stosowane. Trzeba uwzględniać, ze osoba z nasiloną dysleksją, występującą łącznie z ADHD ma mózg, który funkcjonuje inaczej, niż u pozostałych osób. Ma też odmienną psychikę. Osoby te w szkole szybko zauważają, że są inne. Nie umieją pisać, a pozostali umieją. Nie umieją czytać, a pozostali umieją. Nie potrafią wysiedzieć na lekcji, a pozostali potrafią. Nie potrafią zrozumieć, po co mają uczestniczyć w lekcjach, bo nic z nich nie rozumieją. A inni rozumieją. Nikt nie chce być inny niż pozostali. Zwłaszcza nie chce być gorszy. A oni wiedzą, że są gorsi. Ile by dali, żeby przestać być gorszymi. Jaką włożyli by w to pracę. Jednak szybko przekonują się, że nikt im niczego nie proponuje. Jeśli proponuje szybko zauważają, że każda z ofert jest chybiona. Efektów nie ma. Szkoła jest miejscem, gdzie ich inność jest wyśmiewana lub co najmniej wywołuje zdziwienie. Nauczyciele bardzo często mówią, jak będziesz żył, skoro nie umiesz czytać. Typowy polski nauczyciel ma problem ze zrozumienie i przyjęciem do wiadomości, że na świecie jest bardzo dużo dyslektyków, którzy nie potrafią czytać, a jednak ich udziałem są duże kariery zawodowe.
Osoby z nasiloną dysleksją, występującą łącznie z ADHD żyją w wielkim napięciu. Dręczą ich stale natrętne pytania, przytaczane w książce Jacka Kuronia "O co tu chodzi? Dlaczego inni potrafią, a ja nie? Dlaczego akurat mnie to dotknęło?". Żyją w ciągłym strachu. Znowu się wyda. Znowu się będą śmieli. Znowu się będą dziwili.
Życie szkolne osoby z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD składa się wyłącznie z porażek. Taka osoba nie potrafi wskazać ani jednego zdarzenia, które sprawiło jej przyjemność.
Otrzymanie jedynki przez ucznia z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD jest przez niego odbierane jako wytknięcie mu jego przypadłości. Jeśli o jedynce dowie się klasa wytknięcie nosi cechy publicznego. Skutkuje komentarzami, niejednokrotnie wyśmiewaniem. Jest więc publicznym wytykaniem uczniowi jego przypadłości i wystawieniem go na publiczne pośmiewisko. Inaczej ma się rzecz z wystawieniem jedynki innemu uczniowi. Wtedy nauczyciel wytyka mu zaniedbanie w nauce. Inni się nie śmieją, bo każdy uczeń wie, że sam się wielokrotnie zaniedbywał, i cieszy się, iż się nie wydało. Z dysfunkcji można się śmieć, bo ci co jej nie mają wiedzą, że nie grozi im wyśmiewanie z tego powodu.
Szkoła wprowadza uczniów z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD w bardzo silne obniżenie poczucia wartości własnej. Oni wiedzą, że nauka nie ma dla nich sensu, bo nawet jeśli się czegokolwiek nauczą, nikt tego nie doceni, ale powie, że to i tak za mało i wystawi jedynkę.
Wystawienie jedynki uczniowi z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD jest rażącym naruszeniem przepisu § 3. 1. pkt. 3 rozporządzania o ocenianiu uczniów, który stanowi, że ocenianie uczniów ma na celu motywowanie ucznia do dalszych postępów w nauce. Uczeń z nasiloną dysleksją reaguje wyłącznie na bodźce pozytywne, jak mówią psychologowie niesie go wyłącznie sukces. Jedynka jest porażką, więc dyslektyka do niczego nie motywuje, a jedynie pogłębia już zaniżone poczucie wartości własnej. Z praktyki wiadomo, że uczniowie ci rozwijają się bardzo nieregularnie. Często nauczyciel mówi, że uczeń w tym miesiącu przerobił materiał planowany na trzy miesiące. W innym mówi, że wystąpiła jakaś blokada i niczego nie przerobił, a nawet prezentuje umiejętności niższe niż wcześniej okazywał. Jeśli wtedy wystawi mu jedynkę, pogłębi tylko tą blokadę. Postępując w ten sposób nauczyciel sprzeniewierza się obowiązkowi wspierania rozwoju każdego ucznia, wskazanego w karcie nauczyciela. Narusza też przepisy o obowiązku dostosowania wymagań. Mam nadzieję, że dożyję czasów, w których wystawienie jedynki uczniowi z nasiloną dysleksją, występującą łącznie z ADHD spowoduje wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nauczyciela i wydalenie z zawodu.
Prowadzący wcześniej opisywany kurs podkreślali, że elementarnym obowiązkiem nauczyciela wobec ucznia z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD jest powstrzymanie się od zauważania błędów i wyłącznie podkreślanie tego, co było w odpowiedzi dobre. Partie nierozumiane przez ucznia powinny być wyłącznie wskazane jako materiał wymagający dalszej pracy, bez jakiegokolwiek komentarza. Mówili, że lekcja, na której taki uczeń nie otrzymał dziesięciu pochwał jest lekcją straconą, a jeśli nie otrzymał żadnej, jest lekcją szkodliwą.
Jedni z rodziców uczestniczących w kursie, po zdiagnozowaniu u syna fobii szkolnej i zaprzestaniu nauki, umieścili dziecko w prywatnej szkole w Anglii. Kierowali się informacją, że szkoła ta potrafi uczyć dyslektyków. W czasie pierwszej rozmowy dyrektor szkoły powiedział, iż okoliczność, że dziecko w ogóle nie zna języka angielskiego w niczym nie przeszkadza. W szkole tej obowiązuje zasada, że uczeń z opisanymi dysfunkcjami jest oceniany na każdej lekcji. Można mu wystawić jedynie ocenę maksymalną lub stopień niżej od maksymalnej. W połowie grudnia uczeń ten zadzwonił do rodziców z prośbą, żeby pozwolili mu zostać w szkole w czasie ferii bożonarodzeniowych. Wyjaśnił, że część osób nigdzie nie wyjeżdża, i szkoła przygotowała dla nich bardzo fajne zajęcia, w których chce uczestniczyć.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: vuem » 2015-02-10, 17:53

Drogi zm,

nie chce mi sie komentować rewelacji o tym, jak to rada pedagogiczna doprowasdza do zwolnienia woźnej dla ochrony kolegi-zboczeńca, czy też odstąpienia od czynności przez policjantów - na prośbe dyrektora szkoły - w przypadku przestępstwa zagrożonego kara więzienia.

Powiem tak, nie wiem o jakim konkretnie przypadku piszesz, na ile poważne tam zaburzenia wystąpiły, ale uogólnianie ich na wszystkich dyslektyków mija się z celem.

Dostosowując wymagania, jak i metody pracy, stawiam swoim uczniom określone wymagania, po to, by posiedli określoną wiedzę i umiejętności, jak również, by nauczyli się odpowiedzialności i wypełniania obowiązków.
Bez tego należałoby ich jedynie uznać za chorych, dać rentę i ubezwłasnowolnić ... a przecież nie o to chodzi.

Zaczynam mieć wrażenie, że piszemy do siebie, ale o dwóch rożnych rzeczach.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: dushka » 2015-02-10, 18:20

Ja znów spytam: dziecko dyslektyczne nie odrobiło zadania domowego. Po raz kolejny. Tym razem miało narysować zamek.

Nie stawiam 1? a dlaczego? 8)


Wróć do „Prawo oświatowe”