Poddawanie się bez walki (a szczególnie że przepisy prawa są po naszej stronie) doprowadzi do absurdów.
Może najlepiej się samemu zwolnić, by nie robić kłopotów dyletantom oświatowym?
Znaczna część dyrektorów nimi właśnie jest, a konsekwencją ich nieprawnych działań są przegrane sprawy w SP.
Jeżeli niedouczonemu dyrektorowi zwróci się uwagę, że robi źle to oczywiście będzie obrażony i uprzedzony do danej osoby.
Odpowiadając na post belfegorr'a podam przypadek mojej żony. Dyrektor zmienił jej umowę o pracę w czasie ciąży, a po rozmowie z nią był tak obrażony, że przez cały rok nie odpowiadał na zwykłe 'dzień dobry'.
Minęło 6 lat a żona pracuje na całym etacie i pewnie będzie pracować do emerytury.
Jeśli 6 lat temu nie porozmawiałby zdecydowanie z dyrektorem pewnie teraz byłaby bezrobotna.