Witajcie,
Temat zakładam w związku z telefonem jaki otrzymałem ze szkoły który mnie zmroził i ogromnie zbulwersował.
Jestem nauczycielem kontraktowym (ukończyłem już staż na mianowanie, jednak oczekuję na złożenie dokumentów w celu odbycia egzaminu na mianowanie, który najwcześniej odbędzie się w listopadzie) w szkole ponadgimnazjalnej. W roku 2007 ukończyłem wyższe studia zawodowe na kierunku filologia, specjalność filologia angielska nauczycielska. Zgodnie z obowiązującym ówcześnie rozporządzeniem dot. kwalifikacji nauczycieli mogłem uczyć w szkołach ponadgimnazjalnych. W związku z tym studia magisterskie ukończyłem na kierunku filologia, ale w specjalności niezwiązanej z językiem angielskim. Od roku 2009 pracuję jako nauczyciel w szkole ponadgimnazjalnej. Rozporządzenie zmieniało się właśnie w roku 2009 i nadal dawało mi kwalifikacje do nauki w szkole ponadgimnazjalnej. Jakiś czas temu pojawił się jednak projekt nowego rozporządzenia, które ma wejść w życie z dniem 1 września. W związku z tym dowiedziałem się ze szkoły, że będą musieli rozwiązać ze mną umowę ponieważ zgodnie z nowym rozporządzeniem kwalifikacje do nauki w szkole ponadgimnazjalnej będzie posiadał:
- absolwent studiów magisterskich na kierunku filologia, w specjalności nauczanego języka
- absolwent dowolnych studiów magisterskich + certyfikat językowy
- absolwent zakładu kształcenia nauczycieli
Ja nie byłem nigdy zainteresowany certyfikatem, gdyż moje studia zgodnie ze standardami kształcenia dawały mi znajomość języka na poziomie C1 czyli wymaganych certyfikatów językowych. Próbowałem dowiadywać się w MEN czy faktycznie stracę uprawnienia, ale jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi. Dzwoniłem więc do kuratorium oświaty i tam dowiedziałem się, że jeżeli rozporządzenie wejdzie w takiej formie to stracę nagle kwalifikacje, a więc i zatrudnienie.
Do projektu rozporządzenia dołączone jest uzasadnienie gdzie stwierdza się, że zmiany kwalifikacji nie będą dotyczyły absolwentów studiów I stopnia którzy rozpoczęli studia przed wejściem w życie standardów z 2012 roku. I teoretycznie dotyczy to mnie. Natomiast § 29 wspomina o takich absolwentach, ale tylko w odniesieniu do podstawówki, gimnazjum oraz zasadniczej szkoły zawodowej i na ten przepis powołuje się szkoła. W uzasadnieniu jak i odpowiedzi na interpelację 11959 w sprawie kwalifikacji nauczycieli wspomina się o absolwentach ogólnie bez rozróżnienia szkół.
Sam już nie wiem co o tym myśleć, ale wydaje mi się to absurdalne, że z dnia na dzień mogę stracić kwalifikacje do nauczania języka i tym samym pracę tylko dlatego, że ukończyłem studia magisterskie w innej specjalności bo w momencie jak je kończyłem to wystarczało i mimo że:
- ukończyłem studia zawodowe nauczycielskie realizując 300 godzin bloku pedagogicznego i 15 tygodni praktyk zawodowych w szkole
- od 8 lat pracuję jako nauczyciel i 10 lektor na uczelni wyższej
- mam uprawnienia egzaminatora maturalnego
- współpracuję z wydawnictwami przy opracowywaniu podręczników dla szkół ponadgimnazjalnych do nauki języka zawodowego
- publikuję w czasopismach branżowych dla nauczycieli
a w zamian za mnie może zostać zatrudniona osoba która:
- ukończyła studia magisterskie na kierunku filologia nienauczycielska i ma kurs pedagogiczny (150 godzin bez praktyk)
- ukończyła dowolne studia magisterskie i posiada certyfikat + wspomniany kurs pedagogiczny
- ukończyła zakład kształcenia nauczycieli (poziom licencjatu)
Dla mnie jest to szokujące i absurdalne. Wybaczcie tak osobiste i emocjonalne uwagi, ale jestem po prostu zażenowany i zszokowany. Myślałem, że nie można stracić praw nabytych, a jeśli już to otrzyma się czas na uzupełnienie kwalifikacji. Projekt takowego okresu nie przewiduje. Chciałem zrobić certyfikat i mieć spokój, ale dowiedziałem się o tym tak późno, że w sierpniu nie zarejestruję się już na żaden egzamin. Czy faktycznie można stracić tak z dnia na dzień kwalifikacje mimo bogatego doświadczenia na rzecz osoby bez doświadczenia i bez wykształcenia nauczycielskiego? Jeśli tak to ja w to państwo nie wierzę już wcale, bo na etapie kończenia studiów zostałem po prostu oszukany.