jest za nią odpowiedzialny, ale nie jest to jego firma. Szkoła to jednostka publiczna państwowa i nie on ją sobie założył! Jest jedynie wybrany na czas kadencji.
I nikt nie kwestionuje prawa, jakie ma, co do zatrudniania takiego bądź innego nauczyciela, tylko czemu to się odbywa kosztem nauczyciela i łamaniem prawa? KN chyba na razie obowiązuje, i tam oprócz wyjątków związanych z organizacją szkoły, nie żadnego innego zapisu mówiącego o tym, aby nauczyciela pracującego kilka lat zatrudniać w kółko na czas określony.
Skoro jest niezadowolony z wyników pracy owego nauczyciela, niech znajdzie nowego, a skoro jest zadowolony, to czemu nie da człowiekowi umowy na czas nieokreślony?
Mówię tu o sytuacjach, jakie obserwuję już w kolejnej szkole - nauczyciel ma co roku 27godz, wychowawstwo, kupę innych zadań, i...co roku umowę tylko na rok kolejny. Jak to rozumieć?