Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

kiki16
Posty: 8
Rejestracja: 2008-04-03, 22:22
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: wielkopolskie

Bliższy kontakt nauczyciela z rodzicem - prodzę o rady

Postautor: kiki16 » 2008-04-03, 22:32

Witajcie
Jestem dziś na forum pierwszy raz. Przy bliższej okazji napiszę Wam parę słów o sobie, ale dziś chciałaby prosić Was o radę.
Jak uważacie, a może wiecie to na pewno - czy nauczycielowi wolno mieć dobre, wręcz koleżeńskie stosunki z rodzicem dziecka które ma w swojej klasie????
Czy przepisy tego zabraniają? Czy nauczyciel może mieć jakiekolwiek nieprzyjemności w związku z tym że jeden z rodziców jest jego dobrym kolegą? Co zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście nikt nie mówi tu o jakimś wyróżnianiu przez to dziecka, łagodnym traktowaniu czy faworyzowaniu. Głównie chodzi o to czy ktoś może mieć uzasadnione pretensje (myślę tu o dyrekcji czy innych rodzicach) że nauczyciel bardzo lubi się z jednym z rodziców?

Bardzo proszę o Wasze opinie lub doświadczenia.
Dziękuję i pozdrawiam

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: malgala » 2008-04-03, 22:50

Bez względu na to co łączy nauczyciela z rodzicem, w szkole uczeń jest tylko uczniem. Przyznam szczerze, że nie zazdroszczę takiemu uczniowi. Musi liczyć się z tym, że o wielu sprawach, które w przypadku innych uczniów zostałyby wyjaśnione tylko w szkole, jego rodzice mają okazję się dowiedzieć. A jeszcze trudniej mają dzieci nauczycielskie. A dobre układy koleżeńskie w gronie też się zdarzają.
Twoje przyjaźnie to sprawa prywatna. Zawsze jednak może się ktoś trafić, komu nie będzie się to podobało. Nie ma jednak prawa w to ingerować.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: edzia » 2008-04-03, 22:56

kiki16 pisze:Czy przepisy tego zabraniają?
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
kiki16 pisze:ktoś może mieć uzasadnione pretensje
czym uzasadnione będą te pretensje, jeśli, jak piszesz, nie ma tam wyróżniania i faworyzowania dziecka? Może podaj jakiś przykład.

kiki16 pisze:Co zrobić w takiej sytuacji?
Ale kto ma problem: dyrektor? rodzic tego dziecka? inny rodzic? ten nauczyciel? ten uczeń?

Może dyrektor albo inny rodzic powinni temu nauczycielowi zakazać lubienia tego rodzica? :wink: Lubienia kogokolwiek? :wink: Okazywać to lubienie? :wink: Udawać, że się go nie zna? :wink:

otaka
Posty: 149
Rejestracja: 2008-01-23, 12:32

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: otaka » 2008-04-03, 22:58

Formalnie nie ma przeszkód do przyjaźni z rodzicem dziecka ze swojej klasy. Co innego afiszowanie się ze swoją znajomością przed innymi rodzicami, na ich opinie nie masz wpływu. Im więcej będziesz się tym przejmować, tym gorzej dla Twojej znajomości.
otaka

kiki16
Posty: 8
Rejestracja: 2008-04-03, 22:22
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: kiki16 » 2008-04-04, 18:09

Już piszę Wam coś bliżej bo widzę że chyba myślimy podobnie!
Nie jestem jeszcze nauczycielem, ale w trakcie studiów :D - to po pierwsze .
Po drugie -bardzo dobrze rozumiemy się, a także utrzymujemy bliższe kontakty koleżeńskie z wychowawczynią mojego dziecka, które chodzi do szkoły podstawowej.
Nie jest ona w żaden sposób faworyzowana czy wyróżniana przez swojego nauczyciela z powodu naszej znajomości, czego ja zresztą absolutnie nigdy nie miałabym ani śmiałości ani tym bardziej chęci jej zasugerować.
Problem tkwi w:
Grupka rodziców dzieci z tej klasy to -jakby to ująć żeby nie użyć brzydkiego wyrazu... banda idiotów :crazy: (bardzo przepraszam ale nic bardziej delikatnego nie przyszło mi do głowy) Od samego początku próbowali i próbują wszędzie rządzić, decydować o wszystkim, nawet o najbardziej błahych sprawach. Wychowawca dzieci, to bardzo otwarta, życzliwa i komunikatywna osoba. Dla wszystkich chcąc dobrze uwiła przez to na siebie bata. W obecnej chwili obgadują ją i komentują wszystko co z nią związane. Nie raz już przez nich wypłakała tonę chusteczek.
Bardzo mi jej z tego powodu żal.
A wracając do wątku : obawy naszych kontaktów koleżeńskich związane właśnie są z zawiścią, zazdrością, wścibstwem.... tych owych rodziców. Wychowawczyni żyje w strachu ze narobią jej nieprzyjemności, ciągle powtarza że gdyby ktoś nas razem zobaczył to dopiero byłaby afera!!!
Dlatego właśnie Was - doświadczonych Nauczycieli - podpytuję czy to rzeczywiście jest coś złego? To że spotkamy się na kawę i plotki, to że pójdziemy jak dwie zwykłe koleżanki do kina... Jak myślicie? Czy można mieć przez to problemy u dyrekcji?
Co właściwie jest w tym złego?????

Ale strasznie się rozpisałam! Chociaż dobrze jest tak czasem coś przelać na słowo pisane.
Dziękuję Wam bardzo za odzew i liczę na dalsze komentarze.

Do usłyszenia - pozdrawiam

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: edzia » 2008-04-04, 19:00

Nie ma niczego złego w przyjaźni z wychowawczynią swego dziecka! To jakiś absurd! Jeśli, jak piszesz, nie ma faworyzowania tego dziecka (ale to temat śliski, trudno być zawsze obiektywnym), to nic złego nie robicie. Nie powinnyście się jednak tą przyjaźnia zbytnio afiszować, ale i nie udawać, że się nie znacie i nie przyjaźnicie. Głupia sprawa, zazdrość i zawiść chyba nie jest uleczalna. Ja na miejscu tej wychowawczyni chyba porozmawiałabym na najbliższej wywiadówce z tymi rodzicami, powinnaś być tam i Ty. Może też rozmowa z dyrektorem, ale pod warunkiem, że naprawdę byłabym czysta.

Awatar użytkownika
arte
Posty: 129
Rejestracja: 2007-04-04, 13:10
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: arte » 2008-04-04, 23:54

otaka pisze:Formalnie nie ma przeszkód do przyjaźni z rodzicem dziecka ze swojej klasy. Co innego afiszowanie się ze swoją znajomością przed innymi rodzicami, na ich opinie nie masz wpływu. Im więcej będziesz się tym przejmować, tym gorzej dla Twojej znajomości.


zgadzam się mam taki przypadek gdzie "na siłę" jeden Rodzic przeszedł ze mną na "Ty" - ja się za bardzo nie zgodziłem, dalej mowię per Pan - bo jakby to wyglądało na zebraniu tu po imieniu a do kogoś innego proszę Pani

kiki16
Posty: 8
Rejestracja: 2008-04-03, 22:22
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: kiki16 » 2008-04-05, 13:28

Arte - czyli Ty jesteś przeciwnikiem bliższych znajomości z rodzicem?

Ja nadal nie rozumiem co jest w tym złego :roll: Przecież gdybyśmy znały się wcześniej to co- teraz miałybyśmy udawać że się nie znamy?
Oczywiście przy innych rodzicach nie okazujemy tego jakie są nasze stosunki, nie mówimy do siebie po imieniu, a już na pewno nie na zebraniach!!! Stąd też obawa, że gdyby ktoś z "życzliwych" zobaczył nauczycielkę wchodzącą do mnie do domu -że byłaby z tego awantura.... :evil:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: Jolly Roger » 2008-04-05, 18:57

Trochę jestem zdumiony postawionym problemem.
"U nas" z socjalnego robimy ogniska, wycieczki. Zawsze na takowych pojawiają się rodzice czynnie udzielający się w Radzie rodziców. Na takich imprezach pojawia się alkohol, wspólne śpiewy i pełna integracja.
Szkoła organizuje bal sylwestrowy, na którym trudno nie integrować się z lokalnym społeczeństwem. jak się pracuje w tej samej wsi co mieszka to trudno nie mieć bliskich znajomych wśród rodziców.
Nie ma problemu dopóki profesjonalnie podchodzimy do zawodu.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

kiki16
Posty: 8
Rejestracja: 2008-04-03, 22:22
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: kiki16 » 2008-04-05, 20:36

Jolly Roger pisze:Trochę jestem zdumiony postawionym problemem.
"U nas" z socjalnego robimy ogniska, wycieczki. Zawsze na takowych pojawiają się rodzice czynnie udzielający się w Radzie rodziców. Na takich imprezach pojawia się alkohol, wspólne śpiewy i pełna integracja.
Szkoła organizuje bal sylwestrowy, na którym trudno nie integrować się z lokalnym społeczeństwem. jak się pracuje w tej samej wsi co mieszka to trudno nie mieć bliskich znajomych wśród rodziców.
Nie ma problemu dopóki profesjonalnie podchodzimy do zawodu.



:!: I to się nazywa ludzkie podejście do życia :!: Widać my żyjemy gdzieś grubo za murzynami.... :(

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: Basiek70 » 2008-04-07, 23:41

a u mnie w szkole nauczycielka ma własne dziecko w klasie
i nikt nie robi z tego problemu
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

kiki16
Posty: 8
Rejestracja: 2008-04-03, 22:22
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: kiki16 » 2008-04-08, 09:44

No właśnie - bo ja też uważam że to nie jest żaden problem. Ale ludzie potrafią byc niesamowicie wstrętni... naprawdę... :(

Awatar użytkownika
arte
Posty: 129
Rejestracja: 2007-04-04, 13:10
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: arte » 2008-04-13, 12:30

kiki16 pisze:Arte - czyli Ty jesteś przeciwnikiem bliższych znajomości z rodzicem?
Ja nadal nie rozumiem co jest w tym złego :roll: Przecież gdybyśmy znały się wcześniej to co- teraz miałybyśmy udawać że się nie znamy?
Oczywiście przy innych rodzicach nie okazujemy tego jakie są nasze stosunki, nie mówimy do siebie po imieniu, a już na pewno nie na zebraniach!!! Stąd też obawa, że gdyby ktoś z "życzliwych" zobaczył nauczycielkę wchodzącą do mnie do domu -że byłaby z tego awantura.... :evil:


zauważyłem że im większy dystans tym prościej jest podchodzić obiektywnie do ucznia / rodzica / nauki / wychowania

Miałem kiedyś taką sytuację jak pisałaś, jeszcze przed dostaniem wychowawstwa znałem się na dobre z jednym ojcem , gdy do klasy przyszła jego córka, zaczął się konflikt między innymi nauczycielami, okazało sie że "córeczka" nie jest aniołkiem i wielu zaszła za skórę, wyniki miała w nauce średnie, ojciec jej zaczął delikatnie mówiąc "urabiać" nauczycieli, co tu ukrywać siał zamęt i oczekiwał że go poprę, nie mogłem tego uczynić bo wiedziałem że nie ma racji, był tak zaślepiony że zabrał córkę ze szkoły i to z wielkim hukiem i oskarżeniami na mnie, na szkołę itd...

Nie wiem czego oczekiwał, nie pasowało mu dosłownie wszystko, sprawa skończyła się tak że do szkoły przyszedł ktoś z kuratorium by sprawdzić te wszystkie zarzuty, okazało się że nie mają one racji bytu.

Dystans pomiędzy rodzicem/uczniem wydaje mi się niezbędny bo niektórzy rodzice potrafią tak mataczyć że słuchając ich bez zastanowienia przyznamy im rację,

jeśli dochodzi do takich sytuacji zawsze przerywam taką rozmowę i mówię że chętnie porozmawiam w danej sprawie z Panią / Panem ale w obecności nauczyciela którego Pan/Pani oskarża o jakieś nadużycia, co się okazuje miałem takich sytuacji około 8
i w każdej prawda przedstawiana przez rodzica/dziecko była odmienna, rodzice często przekreowują rzeczywistość, dziecko potrafi nie powiedzieć całej prawdy, itd...

oczywiście wg. rodzica zawsze winny jest nauczyciel danego przedmiotu, nie pofatygują się nawet do niego by dokładnie sprawdzić, łatwiej kogoś oskarżyć i biadolić jaka ta szkoła niesprawiedliwa

Obywatel
Posty: 35
Rejestracja: 2008-06-27, 23:00
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: Obywatel » 2008-08-22, 11:54

kiki16 pisze:Jak uważacie, a może wiecie to na pewno - czy nauczycielowi wolno mieć dobre, wręcz koleżeńskie stosunki z rodzicem dziecka które ma w swojej klasie????
Czy przepisy tego zabraniają? Czy nauczyciel może mieć jakiekolwiek nieprzyjemności w związku z tym że jeden z rodziców jest jego dobrym kolegą?

No oczywiście, że tak :!: W świetle prawa kanonicznego grozi za to spalenie na stosie :!:

:lol:

Awatar użytkownika
karaeska
Posty: 295
Rejestracja: 2008-08-22, 00:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubelskie

Re: Bliski kontakt : Nauczyciel - Rodzic - czy coś w tym złego??

Postautor: karaeska » 2008-08-23, 13:33

Co do kontaktów na linii nauczyciel-rodzic...
W mojej starej klasie 1/4 uczniów miała rodziców, którzy byli zaprzyjaźnieni z nauczycielem, w większości byli to pracownicy szkoły. Nikt się nie oburzał i nie bulwersował się, oprócz samych uczniów - bo, jak już ktoś tutaj wspomniał, tacy rodzice wiedzą z wyprzedzeniem o ocenach. Niestety, odczułam to na własnej skórze... Kiedyś dostałam dwa minus z kartkówki z przyrody. Nauczycielka miała rozdać te kartkówki następnego dnia, ale ja już, z racji tego, że moja mama pracuje w szkole, tego dnia w domu dostałam solidny ochrzan...
Natomiast na koniec roku wszyscy nauczyciele, WSZYSCY, się dziwili, czemu moja mama nie przychodzi do nich i nie stara mi się 'poprawiać' ocen. Słyszałam nawet, że pewna dziewczyna miała mieć trójkę z techniki, ale jej ojciec przyszedł do nauczyciela na pogawędkę z nim, czego rezultatem była piątka. Piątka z przedmiotu znienawidzonego przez całą klasę... No cóż, mi i mojej mamie na szczęście wystarczy moja średnia - 5,38. Nie jest to może 6.0, ale też nie poniżej 5.0 ;-)


Wróć do „Prawo oświatowe”