Legendy oświatowe

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2009-10-16, 22:33

86. Kartkówka nie może się odbyć pod koniec lekcji

Wyjaśnienie: Tutaj

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2009-12-12, 14:54

87. Szkoła jest dla ucznia
Typowy przesąd roszczeniowych nastolatków. Szkołę jako taką powołali do życia dorośli, aby pod kierunkiem innych dorosłych (nauczycieli, wychowawców itp.) dzieci i młodzież dorosła i została wychowana i wykształcona tak, aby stać się wartościowymi członkami społeczeństwa.
Oczywiście najważniejszymi w szkole są uczniowie. Ale to nie uczniowie stanowią reguły w szkole, tylko dorośli, którzy tę szkołę utrzymują i decydują o formach jej działania.
Przypominam, że ostatecznym celem szkoły jest spełnić cele dorosłych.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Cytryn » 2009-12-12, 15:00

A ja byłam na szkoleniu, gdzie uczono mnie przez 4 godziny, że uczeń to klient, a szkoła to taka firma, która ma tego klienta zadowolić... 8)

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: Legendy oświatowe

Postautor: partita400 » 2009-12-12, 15:04

Cytryn pisze:A ja byłam na szkoleniu, gdzie uczono mnie przez 4 godziny, że uczeń to klient, a szkoła to taka firma, która ma tego klienta zadowolić... 8)


lol jak w przybytku ...pewnym :roll:

fruzia
Posty: 216
Rejestracja: 2007-12-14, 22:29

Re: Legendy oświatowe

Postautor: fruzia » 2009-12-12, 17:50

Cytryn pisze:A ja byłam na szkoleniu, gdzie uczono mnie przez 4 godziny, że uczeń to klient, a szkoła to taka firma, która ma tego klienta zadowolić... 8)

Łał...to może jeszcze papieroska i piweczko im dac, żeby byli zadowoleni w 100%?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Cytryn » 2009-12-12, 18:02

No, ba! W końcu klient- nasz pan! :twisted:

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2009-12-12, 21:59

Gwoli ścisłości- klientem w sensie jak najbardziej biznesowym są tutaj rodzice, którzy oddają pod naszą pieczę wychowawczą i nauczycielską swoje dzieci. Kontrakt zakłada wykonanie usługi w postaci wykształcenia i wychowania tychże. Czy (w wersji economic :D) choć zająć im czas i zapewnić konstruktywne zajęcie. Należność jest regulowana z góry.
Uczeń byłby zatem (w tym modelu) raczej - przepraszam za określenie - surowcem, któremu trzeba nadać określoną postać. Niestety nasz surowiec często myli pojęcia i wydaje mu się, że szkoła to coś a la kabaret, gdzie należy go "bawiąc uczyć", a wszyscy dookoła mają nadskakiwać celem zminimalizowania ryzyka ziewania.
Na szczęście często gęsto "produkt finalny" (dorosły człowiek) po "obróbce" docenia trud włożony w jego ukształtowanie i zaleca (już jako klient-rodzic) kontynuowanie dzieła.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Jolly Roger » 2009-12-14, 16:17

jak szkoła nie jest dla ucznia to dla kogo. Kogo mamy szkolić??

Moim zdaniem szkoła jest dla ucznia, ale urządzona i zarządzana przez dorosłych. Klientem są rodzice, a nawet szerzej całe społeczeństwo, które oczekuje od szkoły wypełnienia określonych zadań.

Jednak szkoła nie może być prywatnym poletkiem nauczyciela, który wg własnego uznania zasłonięty Kartą Nauczyciela trwa byle do emerytury nie bacząc na potrzeby ucznia.

Szkoły nie dac się przełozyć na typowy model wolnorynkowy, bo szkoła to specyficzna symbioza nauczyciel (pedagog i przedstawiciel państwa) - rodzice - uczniowie
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2009-12-14, 22:07

Szkolić? Nie za bardzo upraszczasz?
Szkoli się zazwyczaj dorosłych, których nie ma potrzeby wychowywać i uczyć jak być dorosłym. Uczniów trzeba ukształtować, że się tak wyrażę, i to często wobec zdecydowanego oporu kształtowanych którzy często gęsto twierdzą (nie bez zdania racji), że są tu z przymusu, na siłę i wbrew swojej woli.
Symbioza zakłada obopólne porozumienie dla osiągnięcia wspólnych korzyści. Jeśli chodzi o rodziców (a szerzej - dojrzałą część społeczeństwa) to widzę tu swoistą symbiozę. Gorzej z naszymi podopiecznymi. Wielu wierzy, że ten układ jest chory, cele popaprane a kooperanci (znaczy my) to jacyś przypadkowi zboczeńcy.

Czasem widzę siebie w roli dentysty, który cierpliwie, na przekór wrzaskom pacjenta, stanowczo boruje i plombuje. Wie, że celem jest zdrowa szczęka i że nikły odsetek młodocianych pacjentów nie widzi w nim sadysty. Ci dorośli wiedzą o co chodzi i sami przyjdą, a tych młodszych trzeba niemal na chama zaciągać. Ich nie przekonasz, dla nich będziesz zawsze brutalnym i obleśnym rzeźnikiem, który nigdy nie zrozumie że cukierki są fajne.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Jolly Roger » 2009-12-16, 16:15

Szkoli się zazwyczaj dorosłych, których nie ma potrzeby wychowywać i uczyć jak być dorosłym.


Zapytam przekornie: czyżby??

Poza tym możemy miec odmienne modele wychowawcze i dlatego szkoła ma wspierać rodzinę, a nie ja zastępować. Troszkę mnie drażnią nauczyciele, którzy wiedzą lepiej jak mam wychowywać swoje dzieci.
Sa pewne oczywiste normy, ale są też sprawy bardzo problematyczne np czy chłopiec może mieć długie włosy, a nastolatka farbowane włosy w co się ubierać czy w piątek jeść mięso czy nadstawiać drugi policzek czy można mieć własne zdanie czy można zwrócić uwagę dorosłemu, że źle robi czy inne takie tam bzdurki wynikające z różnic światopoglądowych.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2009-12-19, 21:18

Pamiętam, jak pacholęciem będąc byłem na czas wakacji oddawany pod opiekę babci. Niejednokrotnie na początku dochodziło do spięć, które prowokowałem zaczynając zdania od "a u mamy to...". Dość szybko i stanowczo babcia wytłumaczyła mi, że nie jestem u mamy, tylko u babci a tu są inne zasady. Tak oto nauczyłem się (z korzyścią dla swojego doroślejszego życia), że nie ma uniwersalnych reguł na wszystko, a są reguły ustalane tu i teraz przez ludzi otaczających mnie tu i teraz, a jeśli się ma kilka-kilkanaście latek to łatwiej jest te reguły zrozumieć i przyjąć niż wiecznie stawać okoniem.
Kiedy stałem się już dorosłym z tych tysięcy zakazo-nakazów i regułek ukułem własny sposób na życie i staram się go przekazać swoim dzieciom i wychowankom wierząc, że mój sposób będzie dla innych do przyjęcia i że oni też kiedyś włączą cząstkę mojego wychowania do swoich własnych zasad.

No nie powiem, było też trochę miejsc i ludzi, wobec których zadeklarowałem otwartą wrogość i nie uznałem w żadnym stopni ich reguł. Nie byli to ani nauczyciele, ani członkowie mojej rodziny. Tak nauczyłem się krytycznego podejścia do tego, co widzę i słyszę. Ale to już inny temat.

Rysiob
Posty: 34
Rejestracja: 2007-04-10, 11:41

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Rysiob » 2010-01-29, 20:21

miwues pisze:Można, ale uczeń w szkole nie w każdym momencie i nie w każdy sposób może to zdanie wypowiedzieć.


Jak to twierdzi pewien dr od metodyki - "Można mieć swoje zdanie. Ale musi być zgodne z moim" :mrgreen: A według mnie może mieć swoje zdanie, ale nie może ono być diametralnie sprzeczne z ogólnie przyjętym (np. ogólnie przyjęto, że zabicie drugiego człowieka jest złe, a jak uczeń twierdzi inaczej to nie ma racji).

Awatar użytkownika
Naauczycielkaa
Posty: 115
Rejestracja: 2008-10-23, 21:34
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Naauczycielkaa » 2010-01-31, 16:35

miwues pisze:38. Sprawdzanie obecności.
Wg tej legendy nauczyciel, który zapomni sprawdzić obecność albo przez nieuwagę nie odnotuje nieobecności ucznia na zajęciach, "w razie czego" (wypadek, czyn karalny popełniony przez ucznia poza szkołą itp.) będzie odpowiadać karnie za poświadczenie nieprawdy. :D


z tego co wiem, to w takim wypadku nauczyciel będzie odpowiadać za owy czyn karalny ucznia

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Legendy oświatowe

Postautor: edzia » 2010-01-31, 19:16

Naauczycielkaa pisze:z tego co wiem, to w takim wypadku nauczyciel będzie odpowiadać za owy czyn karalny ucznia
To dowód na to, że legenda jest wciąż żywa i ma się dobrze.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Witold Telus » 2010-02-01, 01:38

Ten sam argument co w legendzie o wycieczce klasowej i uczennicy w ciąży. Skąd to się bierze? Znowu jakieś arcymądre szkolenia?


Wróć do „Prawo oświatowe”