Legendy oświatowe

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Basiek70 » 2010-08-25, 00:08

haLayla pisze:Basiek70, jeżeli dostęp do opinii, oprócz Ciebie, mają osoby zobowiązane do zachowania tajemnicy, to czemu tak bardzo Ci zależy na jej utajeniu przed częścią grona pedagogicznego? Tak z ciekawości pytam.


Bo zobowiązanie to jedno, a jego przestrzeganie to drugie.
Nie widzę powodu, żeby tą wiedzę posiadała np pani Kowalska, ucząca klasę 1, skoro mój syn jest w 5. Widzę natomiast powód, żeby posiadała ją pani ze świetlicy, bo jej wiedza o funkcjonowaniu dziecka jest potrzebna.

Jeśli mnie rodzic przynosi opinię, mówię mu, że zapoznam się z nią ja oraz inni nauczyciele, uczący dziecko oraz pedagog i psycholog. Jeśli dziecko uczęszcza na świetlicę - panie ze świetlicy. Rodzicowi znacznie łatwiej jest zaufać, jeśli wie, co z wiedzą o jego dziecku stanie się dalej i że nie zostaną z nią zapoznani "wszyscy jak leci". Rodzic ma w nosie zobowiązanie do tajemnicy. Dla rodzica dysfunkcja jego dziecka często jest ogromnym problemem.

Postawa, jaką prezentujesz, jest o tyle szkodliwa, ze właśnie z jej powodu wielu rodziców odmawia zapoznania się z opinią dziecka nauczycielowi. Woli nie mieć, jak to określiłeś, przywilejów dla dziecka, niż przedstawić opis jego problemów. Podejście, które opisałam, minimalizuje problem, działając na korzyść dziecka.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 00:13

Basiek70, rozumiem zatem, że jeżeli idziesz do szpitala, nie ufasz zespołowi, który się Tobą opiekuje? Bo przecież są zobowiązani, ale mogą to rozgadać... Jeżeli robisz zakupy w sklepie, to sama z kalkulatorem liczysz, czy się zgadza. A najlepiej, to sama byś sobie pogrzeb sprawiła, bo jeszcze ktoś coś przeoczy, albo celowo nie dopełni ostatniej woli. Trochę to smutne i przykre, że traktujesz ludzi jako potencjalnych wrogów. A także, że posądzasz nauczycieli o możliwość złamania etyki zawodowej i prawa.
<3

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Basiek70 » 2010-08-25, 00:17

Nie widzę podstaw do dyskusji. Każdy ma swoje doświadczenia i punkt widzenia. Moim zadaniem jest zapewnić komfort współpracy na wszystkich płaszczyznach wszystkim stronom. Uważam, ze do obowiązków szkoły należy wypracowanie pewnych standardów - oczywiście zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Określanie na piśmie, jak/z kim dziecko może opuszczać szkołę po zajęciach czy też poszanowanie prywatności rodzica i dziecka z opinią nie uważam za szkodliwe ani obciążające dla żadnej strony. Na szczęście nie spotkałam się jeszcze z rodzicem, który dla popisania się swoją znajomością paragrafów i chęci pokazania swojej wyższości kwestionowałby te ustalenia (bo tylko taką motywację dostrzegam w prezentowanych wypowiedziach).
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Basiek70 » 2010-08-25, 00:23

haLayla pisze:Basiek70, rozumiem zatem, że jeżeli idziesz do szpitala, nie ufasz zespołowi, który się Tobą opiekuje? Bo przecież są zobowiązani, ale mogą to rozgadać... Jeżeli robisz zakupy w sklepie, to sama z kalkulatorem liczysz, czy się zgadza. A najlepiej, to sama byś sobie pogrzeb sprawiła, bo jeszcze ktoś coś przeoczy, albo celowo nie dopełni ostatniej woli. Trochę to smutne i przykre, że traktujesz ludzi jako potencjalnych wrogów. A także, że posądzasz nauczycieli o możliwość złamania etyki zawodowej i prawa.


Chyba trochę przesadzasz, nie sądzisz? Przykro mi, ze tak daleko idące wnioski na mój temat wyciągasz :(
Co do pierwszego zdania - owszem i za grosz. Właśnie mojej przyjaciółce zafundowali pomyłkowo za silną chemię i nie wiadomo, jak to się skończy :( A to tylko jeden z licznych przykładów. Nie mam zaufania do "zespołu", mogę je mieć do osoby.
Nie wiem, jak tajne są informacje o stanie pacjenta między personelem, wiem, ze nie można ich ujawniać osobom spoza rodziny, a jeśli pacjent sobie nie życzy, również rodzinie. Właśnie - karta, wyniki badań, kto ma dostęp do tego, kto odpowiada za nie?
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 00:25

Basiek70, ale błąd jednego lekarza nie przekreśla całego środowiska. Pomijając już fakt, że rozmawiamy o tajemnicy służbowej, a nie o pomyłkach w służbie zdrowia.
<3

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Basiek70 » 2010-08-25, 00:26

miwues pisze:
Basiek70 pisze:tylko taką motywację dostrzegam w prezentowanych wypowiedziach

No trudno. Jeśli tylko taką motywację jesteś w stanie tu sobie wyobrazić, to faktycznie nie ma pola do dyskusji.


Widać mam ograniczoną wyobraźnię. Taki defekt. Podaj mi proszę inną. Naprawdę chciałabym ją poznać. Dla jakich powodów nie zgadzasz się napisać, że Twoje dziecko może samo opuszczać szkołę po zajęciach, albo że nie może i mogą je odbierać babcia, dziadek i ciocia Zosia.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.

Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,

który jest tylko realistą."

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: agazuz » 2010-08-25, 00:31

Nie ma w dzienniku rubryki do wpisania numerów telefonów? Byłam pewna, że jest, ale może się mylę.
W każdym razie są tam i inne dane z kategorii takich, których na słupie się nie wiesza i dla kogoś mogą być tak ważne, jak dla innego opinia. I są oceny, których nie powinien mieć możliwości dopisywać/zmieniać ktoś nieupoważniony. Sporo spraw, które powodują, że bez względu na treść opinii nie powinien tego ruszać ktoś nieupoważniony (np. wspomniana wyżej sprzątaczka).

Ponadto realizacji zaleceń opinii w wielu przypadkach po prostu nie da się ukrywać. Wspomniane przeze mnie egzaminy to tylko przykład. A zalecenia o innych kartach pracy albo o pisaniu prac na komputerze/drukowanymi literami?

Jeśli chodzi o nauczycieli, którzy zetkną się z dzieckiem - także trudno przewidzieć pełną listę. Choćby zastępstwo...

Ale z drugiej strony nauczyciele wertują dzienniki i czytają bez potrzeby opinie cudzych uczniów? Jest to dla kogoś pożywką niezdrową? Tylu uczniów ma te opinie, jaka to sensacja...? Bardziej bym się obawiała tego, że sensacja wybuchnie z powodu ukrywania opinii przed społecznością uczniowską.
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 00:36

miwues, informacje dotyczące zdrowia pacjenta są tajne. Ale personel medyczny ma prawo do zapoznania się z tymi informacjami. Podobnie jak w szkole, tutaj także wszyscy lekarze mają prawo do zapoznania się z nimi. Ale znając życie, zarówno lekarze jak i nauczyciele, mają ważniejsze sprawy do roboty, niż wertowanie dokumentacji.
<3

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: iTulka » 2010-08-25, 00:36

Basiek70, z Twoją wyobraźnią wszystko w porządku i w ogóle masz bardzo zdrowe podejście do wielu spraw, do takiej pani bez obaw posłałabym dziecko :)

Powiedzcie Wy mi lepiej czy poniższe stwierdzenie należy zaliczyć do legend oświatowych:
zapomniałam, co chciałam napisać :roll:

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: iTulka » 2010-08-25, 00:40

haLayla pisze:informacje dotyczące zdrowia pacjenta są tajne. Ale personel medyczny ma prawo do zapoznania się z tymi informacjami. Podobnie jak w szkole, tutaj także wszyscy lekarze mają prawo do zapoznania się z nimi. Ale znając życie, zarówno lekarze jak i nauczyciele, mają ważniejsze sprawy do roboty, niż wertowanie dokumentacji.

Szkoda tylko, że na personelu medycznym się nie kończy. Zarówno w szpitalach, jak i szkołach, ba - nawet w policji, czy sądach miały i będą miały do informacji tajnych dostęp osoby nieuprawnione, bo tego się nie pilnuje jak należy.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: haLayla » 2010-08-25, 01:20

iTulka, na prawdę sądzisz, że istnieje osoba, bądź grupa osób, która włamuje się[1] do dokumentacji w szpitalu, celem czytania, że Kowalska ma haluksa, a Malinowski pleśniawki na dziąsłach? Dopisz to do długiej listy legend służby zdrowia.

[1] Celowo tego słowa użyłem. Zazwyczaj karty pacjentów są przechowywane w zamkniętych szafkach, które z kolei są zamykane na klucz. Ochrona informacji tego typu jest na prawdę dobra, więc szpitalni konsultanci d/s sprzątania i profilaktyki czystości nie mają do nich dostępu.
<3

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: iTulka » 2010-08-25, 01:42

haLayla pisze:na prawdę sądzisz, że istnieje osoba, bądź grupa osób, która włamuje się[1] do dokumentacji w szpitalu, celem czytania, że Kowalska ma haluksa, a Malinowski pleśniawki na dziąsłach?

A bo to wiesz, co ludziom po głowach chodzi? Wyobraź sobie, że w poradni zdrowia psychicznego pracuje sprzątaczka, która pewnego dnia zauważa w poczekalni nielubianą sąsiadkę i tylko czeka na okazję, żeby sprawdzić, co też jej tam dolega, ale będzie atrakcja w lokalnej społeczności...
Wiem, wiem, mam bujną wyobraźnię, mogłabym bajki pisać :P
Ale zakładam, że istnieje sto i jeden powodów, dla którch ludzie zaglądają tam, gdzie nie wolno.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: vuem » 2010-08-25, 07:24

miwues pisze:Zgoda? Jaka zgoda? Na co zgoda? Ja mam wyrażać jakieś zgody na to, żeby moje własne dziecko opuściło szkołę po lekcjach? No nie żartuj!


Już nawet nie wiesz o czym piszę? O zgodzie na to, by moje dziecko odbierała z przedszkola inna osoba niż ja, czy jego matka.

Ani razu nie wspominałem w tej dyskusji o szkole.

W szkole to jest niepotrzebne, moje dzieci, jak wiele innych mieszkających w pobliżu, po pierwszym okresie adaptacyjnym klasy pierwszej, czy zerówki wracały do domu same lub w towarzystwie rodzeństwa, kolegów. Jeśli ktoś był odbierany przez rodziców (ze względu na odległość od miejsca zamieszkania), to i tak czekała na opiekuna/szofera w szatni.O żadnej zgodzie nie było i nie ma prawa być mowy. Nauczyciele tylko nas początku roku sprowadzali dzieci do szatni. Później musiały się usamodzielnić.



miwues pisze:wymyślić sobie jakieś pseudoprawne zasady postępowania na podstawie czyjegoś widzimisie,


Przesadzasz.

Chcesz powiedzieć, że sens maja tylko "zasady, warunki i sposoby" postępowania zapisane TYLKO I WYŁĄCZNIE w tekście ustawy lub rozporządzenia?

Jeśli szkoła wprowadzi pewne procedury dla własnej choćby wygody, to już jest to "pseudo-bla bla"?

Sam - jako wychowawca - masz prawo wymyślić, czy to sposób ukarania wychowanka, czy zasady postępowania - co jeśli ktoś nazwie je "pseudo-bla bla"?

miwues pisze:Podaj podstawę prawną.


Mam wrażenie, że Twojej żonie zdarza się to słyszeć, gdy mówi: "Kochanie, musisz wyrzucić śmieci!" :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: vuem » 2010-08-25, 08:52

miwues pisze:a o chlebie, Ty o niebie.


Gdybyś zauważył, że pisze o niebie, to byś nie pisał o chlebie :wink:

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Legendy oświatowe

Postautor: Andulencja » 2010-08-25, 21:23

Basiek70, przepraszam bardzo, ale uważam, że głupoty opowiadasz.
Jeśli dzieciak ma orzeczenie z PP-P to wie o nim cała Rada Pedagogiczna. Nauczyciele uczący i nie uczący w danej klasie, pedagog (oczywiście), kierownik świetlicy, bibliotekarz. W szkole często się zdarza, że trzeba pójść na zastępstwo. Idę do klasy, której na co dzień nie uczę i gdyby nie informacja w dzienniku i moja wiedza o sytuacji dziecka mogłabym skrzywdzić go, stresując wymagając za dużo, na przykład każąc czytać głośno w klasie dzieciakowi z dysleksją.

Basiek70 pisze:Numerów telefonów nie powinno być w dzienniku. Dane w dzienniku mają być te, które są niezbędne do ewidencji i monitorowania spełniania obowiązku szkolnego, a numer telefonu rodzica nie jest takowym.

A w razie wypadku, złego samopoczucia dziecka i podobnych sytuacjach? Nie zawsze jest wychowawca.


Wróć do „Prawo oświatowe”