Czy można postawić na semestr ocenę niedostateczną

[malgala]

Ja po prostu liczyłam tylko, że choć raz od poradni usłyszę coś na temat

Ja też, ale jak widać nauczyciel musi sobie sam udzielić odpowiedzi. Chyba wszystkie poradnie mają to do siebie, że dają zalecenia bardzo ogólne, a my , znając ucznia, i bez tych zaleceń robimy to, co opisałam.

[otaka]

Ja po prostu liczyłam tylko, że choć raz od poradni usłyszę coś na temat
_________________

Nie od poradni tylko ode mnie, to zasadnicza różnica. Napisałam jak rozumiem dostosowanie wymagań, starając pokazać, że to pojęcie ma szeroki zakres. O konkretach piszę wtedy, gdy mam do czynienia z konkretnym dzieckiem. Podkreślam jeszcze raz- dostosowanie wymagań dotyczy również uczniów zdolnych.

[smerfetka]

Wszystko pięknie, ale gdy dostosujemy wymagania i uczeń nadal dostaje jedynki (nie pracował wcześniej i nie pracuje teraz) to dyrektor stwierdza, że to wina nauczyciela. Kto stwierdza, że te dostosowania są prawidłowe? Moja dyrekcja uważa, żę dobry nauczyciel to ten, który nie stawia jedynek. Reszta jest nieważna... Za kilka lat gimnazja będą kończyły dzieci, które nie potrafią czytać. O wiedzy z przedmiotów ścisłych już nie warto nawet mówić.

[malgala]

Kto stwierdza, że te dostosowania są prawidłowe?

Nauczyciel, przecież on najlepiej zna swoich uczniów.

Moja dyrekcja uważa, żę dobry nauczyciel to ten, który nie stawia jedynek.

Większość uczniów też tak uważa. Zmieniają zdanie, jak pójdą do szkoły ponadgimnazjalnej
A co do Twojej dyrekcji, to myślę, że sądzi, iż pozostawienie ucznia na drugi rok całkowicie dyskwalifikuje nauczyciela.
Na szczęście nauczyciel ocenia ucznia a nie dyrekcja.

[smerfetka]

Może masz racje ale większość nauczycieli w moim gimnazjum (przykro to posiać ale zwłaszcza tych z dłuższym, 20 - 25 letnim stażem) ulega presji i nawet na półrocze nie stawia jedynek (np. z 10 jedynek cząstkowych i z 1 dwójki). Osoby, które postawiły jedynki są niemalże napietnowywane. Z tego co wiem podobnie jest w większości szkół podległych pod tą delegaturę kuratorium...

[Aleksandra08]

Jak czytam, nie tylko u mnie w szkole taka smutna rzeczywistość.
Presja ze strony rodziców, ale i ze strony ... dyrekcji, która sama nas straszy KO.
Wciąż krąży u nas mnóstwo legend oświatowych, a dyrekcja je ochoczo podtrzymuje.
I co najgorsze, nie mamy nawet możliwości dyskusji na ten temat, bo jeśli ktoś się odważy, to później kontakty z dyrekcją ... nie należą do najprzyjemniejszych. Sama należałam niegdyś do takich niepokornych (nie warto było, bo niczego nie zmieniłam, a nikt nie odważył się mnie poprzeć). Dostałam nawet burę na radzie za to, że w jednej z klas (wyjątkowo słabej) postawiłam na semestr kilka ocen dopuszczających i 2 ndst. Spokorniałam (choć nadal mnie szarpie), bo każdy boi się odezwać na radzie ped., choć w pokoju naucz. pełno krzykaczy.
Przyjdzie chyba zmienić szkołę...., bo dyrekcji się nie da.

[renati23]

Spokorniałam (choć nadal mnie szarpie), bo każdy boi się odezwać na radzie ped., choć w pokoju naucz. pełno krzykaczy.

tak jest niestety w wielu szkołach łącznie z moją

[Jolly Roger]

Może masz racje ale większość nauczycieli w moim gimnazjum (przykro to posiać ale zwłaszcza tych z dłuższym, 20 - 25 letnim stażem) ulega presji i nawet na półrocze nie stawia jedynek (np. z 10 jedynek cząstkowych i z 1 dwójki). Osoby, które postawiły jedynki są niemalże napietnowywane. Z tego co wiem podobnie jest w większości szkół podległych pod tą delegaturę kuratorium...

Co kraj to obyczaj. U mnie się trend odwrócił. Dyrekcja pogroziła palcem, że oceny odbiegają od poziomu wyników z próbnych egzaminów. Pierwszy raz ja czarna owca obdarowującą niedostatami została postawiona na świecznik.

[marakuja]

U mnie jest podobnie- jesteśmy przez dyrekcję zachęcani do tego, żeby stawiać jedynki.

[smerfetka]

Zazdroszcze Wam... Zapewne podlegacie pod inne kuratorium lub przynajmniej inną delegaturę.