Dyrektor Bogiem

[moon6]

Pracuje w szkole jako nauczyciel fizyki trzy lata. W momencie kiedy zostałam zatrudniona pracowała już inna nauczycielka więc otrzymałam tylko 12 godzin udalo mi się jednak znależć pracę w innej szkole, ale wciąż nie miałam etatu.

W kolejnym roku dyrektor zatrudnił trzeciego nauczyciela fizyk ,który miał pelny etat w innym miejscu pracy pracowałm więc przez rok na 9 godzin tygodniowo.

W trzecim roku pracy sytuacja się powtórzyła, (9 godzin) tym razem znalazłam pracę na 6 godzin w innym miejscu pracy. Cały czas szkoła z "przychylnym" mi dyrektorem była moim głownym miejscem pracy.

To mój czwarty rok pracy, dostałam 5 godzin, dyrektor zatrudnił 4 osobę(osoba ta również ma pracę gdzie indziej, tu uzupełnia etat) ja nie miałam tyle szczęścia i nie dostałam godzin w poprzedniej szkole, gdyż byłam tylko na zastępstwo tak jak i w poprzedniej sytuacji.

Gdzie mogę złożyć skargę na dyrektora szkoły? Czy on ma prawo zatrudniać kolejne osoby gdy już zatrudnione nie mają nawet pół etatu? Jestem nauczycielem kontraktowym, to będzię moja 4 umowa o pracę.

[Jethro Tull]

a byłaś u dyrektora i pytałas dlaczego masz takie umowy i z jakiego powodu nie zatrudnia Ciebie a inne osoby??
Tu za mało danych podajesz i nie wiadomo jakie powody kierowały dyrektorem więc cóz można radzić.
a skarga po co? od rozstrzygania sporów ze stosunku pracy jest sąd pracy

[Piotr]

Taktyka tegoż dyrektora ma jasną wymowę - MOŻE szuka w Tobie DWUPRZEDMIOTOWCA,MOŻE pragnie pracy "ponad plan = nie tylko godziny i do domu".
Nauczycielowi fizyki bliska sercu jest matematyka-"Jak wygląda gospodarka tymi godzinami?".
Kolejnym wyjściem jest zrobienie podyplomowych studiów - warto ten pomysł przedstawić dyrekcji : Ona odpowiada za funkcjonowanie placówki.Uważam,że nie ma podstaw do tworzenia "czarnych" scenariuszy = gdyby miał chęć zwolnienia,to wprost lub "okrężnie" dałby temu wyraz-sygnał ( znana jest teoria plotki- w zadaniach matematycznych).
MAM POMYSŁ:
Radzę zaprosić dyrektora na hospitację,aby odsłonić swój warsztat pracy.
Radzę popracować w nowym roku :
=z uczniem zdolnym ;
=z uczniem słabym ;+ nie czekając na:
== zawiść "koleżanek" (ta grupa bywa różnorodna);
== na oklaski ze strony dyrekcji (uznanie przyjdzie w stosownym czasie i w stosownej formie);
== zbudowanie "ołtarza" przez rodziców (wśród nich są i tacy,i tacy, i tacy).
Piotr
P.S. W obecnej sytuacji w szkołach jest bardzo mało godzin fizyki.Stąd polowanie na tych,co dają z siebie więcej.Dyrekcjom marzy się windowanie placówki poprzez udział uczniów w konkursach przedmiotowych "wyjazdowych",w organizacji konkursów przedmiotowych we własnej placówce.PASJONATEM BYĆ,TO WIELKA SPRAWA;PASJONATEM BYĆ,TO NAWET WYPADA.

[moon6]

Kolejni dwaj nauczyciele zatrudnieni przez pana dyrektora są jego znajomymi, co nie jest żadną tajemnicą, nie mam jak z tym konkurować. Chcę tylko wiedzieć czy są jakieś akty prawne regulujące zatrudnianie wciąż nowych osób, gdy ja nie mam pracy. Byłam zatrudniona jako druga osoba. To nie jest zawiść ale potrzeba jasnych zasad, ja też chcę sobie ułożyć życie, a nie tkiwć w zawieszeniu. Osoba zatrudniona jako pierwsza będzię odchodziła na emeryturę i ku zaskoczeniu obu z nas dyrektor zaczął zatrudniać kolejnych nauczycieli. W momenice kiedy pojawił się nowy nauczyciel byłam już nauczycielem kontraktowym.Dyrektor nigdy nie wyraził negatywnej opinii o mojej pracy????
Z pewnością i ja nie jestem bez winy, gdyż nie należę do osób twardo broniących swych praw.
Gdy próbowałam się dowiedzieć o ilości godzin jakie otrzymam w kolejnym roku pracy byłam zawsze informowana, iż jest to uzależnione od ilości uczniów, a nie jak się okazało w praktyce od ilości zatrudnianych przyjaciół.

[Piotr]

Czyli:
[1] nikt nie ma do niego pretensji,gdy placówka funkcjonuje poprawnie;
[2] nikt go nie pyta jak dobiera sobie pracowników,gdy "wszystko gra";
[3] nikogo nie interesuje skąd nabywa pracowników,bo placówka funkcjonuje dobrze.
NATOMIAST,gdy powinie mu się noga,to "huzia na Józia".
To wszystko stanowi "folklor" małych środowisk i małych placówek oświatowych.
PRAWO JEST PO STRONIE DYREKCJI.
Piotr
P.S.Istnieją nauczyciele,którzy mają ukończone studia podyplomowe i "głodują".Istnieją nauczyciele,którzy nie znajdują się w kręgu "mile widzianych przez dyrekcję" i tym też jest "gorzej godzinowo".Istnieją (czytaj:"są produkowani przez uczelnie") absolwenci kierunków,którzy przez siatkę godzin , są skazani na tułaczkę w poszukiwaniu placówki +do nich należą wykształceni nauczyciele fizyki.biologii,chemii,geografii.wych. muzycznego, plastyki. TAKA JEST RZECZYWISTOŚĆ SZKOLNA.

[iwona517]

Jestem w podobnej sytuacji co poprzedniczka. W pierwszym roku pracy miałam cały etat, potem coraz mniej. Do pracy przyszłam z dwoma skończonymi kierunkami studiów: historią i informatyka. W kolejnym roku pracy dyrektor zatrudnił nową osobę od informatyki, więc ilość godzin zmniejszyła mi się do 13, za rok kazał kolejnej osobie pójść na studia informatyczne, w tym roku wysłał kolejną osobę na informatykę. Mało tego żeby uczyć wosu podjęłam studia podyplomowe. Kiedy w zeszłym roku prosiłam o zgodę na te studia dyrektor śmiał się że to niepotrzebne bo nauczyciel historii ma prawo uczyc wosu. W tamtym roku bez studiów dostałam całość wosu. Pod koniec ubiegłego roku dyro wysłał na wos kolejną osobę. W tym roku podzielił wos na nas dwie. Zastanawiam się po co studiowałam, skoro teraz mam mniej niż bez studiów. Efekt jest taki że przy 4 skończonych kierunkach mam 13 godzin. ŻAŁOSNE. Nie wspomnę ile kasy poszło na studia i ile muszę dokładać żeby normalnie móc w pracy funkcjonować np. na ksero, papier, tusz do drukarki.

[anmar]

Na mnie dyrekcja obraziła się o to, że upomniałam się rewalidację mojego własnego dziecvka . Syn ma jednostronną głuchotę. W szkole podstawowej miał rewalidację indywidualną. W gimnazjum właczono go na zajęcia wywównacze z dziećmi uposledzonymi umysłowo. Nie zgodziłam się, bo nie są mu potrzebne zajęcvia wywównawcze, ale pomoc logopedyczna i foniatryczna. Efektem teo jest taki, ż3 przy 3 kierunkach mam 10 godzin. Najśmieszniejsze jest to, że uczą ludzie bez kwalifikacji. Jestem ciekawa jak dyrektor załatwił zgodę na zatrudnienie n- la bez kwalifikacji, jeżeli w szkole są osoby, które je mają.

[Basiek70]

Oj kochani...
ciekawe, dlaczego ludziom jest xle i nadal kurczowo trzymają sie miejsca pracy, narzekając po cichu
ja nie rozumiem tego
Jak mi się w pracy nie podobało, odeszłam, w ciemno, nie mając nic na oku, a będąc w takiej sytuacji finansowej, ze moja pensja była niezbędna
O to, czemu nie ma się etatu, trzeba pytać dyrektora. jak si ę o liczbę godzin pyta, nie dać się zbyć. Pamiętać, że ilość umów na czas określony jest ograniczona prawem. jak dyrektor zatrudnia osoby bez kwalifikacji, zgłosić to odpowiedniej komórce. Nie bać się walczyć o swoje!

[iwona517]

Tak bardzo łatwo jest pisać, nie dać się, walczyć, odejść z pracy... W sytuacji gdy ma się na karku kilkuletnią spłatę kredytu i dziecko w drodze. Tyle że teraz otwierają mi się oczy widzę że nie jestem sama, wielu nauczycieli jest w podobnej sytuacji. Pozdrawia wszystkich wykorzystywanych w pracy i tych szczęśliwych także.

[chiczi]

W sytuacji gdy ma się na karku kilkuletnią spłatę kredytu i dziecko w drodze.

Iwonko gratulacje- mam nadzieję, że dzidziuś będzie zdrowy

[kamela]

Iwona nie załamuj się. Rozumiem Cię bardzo dobrze. Co roku dyrektor wymyśla jakiś nowy powód, by uprzykrzyć mi życie. Nie daję się, choć jest trudno. Pracy nie mam gdzie zmienić, bo na moim terenie jest z tym ogromny problem.
Głowa do góry!

[renati23]

Tak bardzo łatwo jest pisać, nie dać się, walczyć, odejść z pracy...

zgadzam się z tobą

W sytuacji gdy ma się na karku kilkuletnią spłatę kredytu i dziecko w drodze.

tak jak napisała chiczi aby dziecko było zdrowe
więc się nie denerwuj nie warto

[Kaja]

Z takimi sprawami to trzeba do prawnika oświatowego a potem działać. Nie ma innej drogi.Trzeba trochę powalczyć o swoje. Ale najpierw mieć wiedzę a potem określić swoje możliwości zawalczenia o sprawę.
powodzenia

[daughter]

Sytuacja jest następująca. Magister informatyki (nauczyciel mianowany) ma również dyplom licencjata z j. angielskiego. Dyrektor zabiera kilka godzin informatyki i daje godziny angielskiego. Pytanie jest takie- czy za ten angielski taki nauczyciel dostanie pensję jak za magistra? Chociaż magistra ma z informatyki, a nie z angielskiego. Jeśli nie, to czy dyrektor ma prawo zrobić coś takiego, skoro to ewidentnie zmniejszy zarobki takiego nauczyciela?

[daughter]

Dziękuję za odpowiedź:)