Witam!
Mam pilne pytanie.
Jestem nauczycielem mianowanym, w marcu zostałam wytypowana do oceny pracy. Mamy (w dużej szkole) nową panią dyrektor, która, jak sądzę, nie miała jeszcze możliwości poznać nauczycieli, myli nawet nasze nazwiska.
Wczoraj byłam "pooglądać" projekt oceny "dobrej". Miałam wiele zastrzeżeń, podyskutowałam, przedstawiłam moje racje i dziś otrzymałam ostateczną odpowiedź, że mimo, że pani dyr wahała się, to jednak postanowiła utrzymać w mocy ocenę dobrą.
Ja natomiast w ciągu trzech dni zobowiązałam się na piśmie przedstawić moje racje.
Moje rację (dla wyjaśnienia) : jestem bardzo zaangażowanym nauczycielem, przygotowuję do matury, którą nasi uczniowie zdają w 100 procentach, organizuję konkursy, intensywnie prowadzę koło ekologiczne - latam z młodzieżą co sobotę do schroniska dla zwierząt, pomagamy, sami zarabiamy pieniądze, współpracuję z rodzicami, przeprowadzam akcje ogólnopolskie, mam świetny kontakt z młodzieżą ... po prostu poświęcam się mojej pracy.
W obliczu mojego zaangażowania ocena dobra jest dla mnie jak policzek - inne koleżanki mają ocenę wyróżniającą, a w porównaniu z nimi ja szarpię jak wół.
Poinformowałam panią dyr, że będę się odwoływać od oceny. Co o tym myślicie?
Mam szansę? Jak widzę, kto wchodzi w skład komisji odwoławczej, to zaczynam wątpić. Jeśli pani dyr wybierze sobie swojego członka rady pedagogicznej i rady rodziców, to jestem przegrana. Czy można złożyć odwołanie prosto do Kuratorium zamiast do Delegatury? W Delegaturze wszyscy sobie "plecy" liżą. Co robić?
Pomocy