I znów te usprawiedliwienia...

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-28, 22:54

agazuz pisze:Jest nawet materiał dowodowy ;) nie pytam o sytuacje domniemania.


Jaki to dowód?


Można odmówić wykonania polecenia sprzecznego z własnym sumieniem, wiedzą pedagogiczną i zdrowym rozsądkiem. Ale w pojedynkę wiele nie zwojujesz.


Dokładnie. Po drugie nieraz lepiej się zastanowić ile korzyści osiągnę z wojowania?

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-28, 23:02

Dowód niepodważalny imho ;)
Wychowawca i inny nauczyciel widział ucznia w czasie wagarów, a uczeń wiedział, że jest widziany ;) i to przez kilka godzin.
Do tego są zdjęcia i nagrania z wydarzenia publicznego, na którym był obecny przez kilka godzin w czasie, gdy powinien być w szkole.
Wg usprawiedliwienia był gdzieś indziej ;)
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-28, 23:31

W takiej sytuacji pierwszą czynnością wychowawcy powinno być wpisanie nieusprawiedliwionej nieobecności, poinformowanie ucznia o tym, że jego wagary są faktem znanym i poproszenie, by się nie fatygował i mamusi o usprawiedliwianie nie prosił.

Jeśli mamusia uprze się, by żądać usprawiedliwienia nieobecności, bo w jej mniemaniu obecność na jakimś wydarzeniu publicznym jest wystarczającym usprawiedliwieniem na zajęciach szkolnych, to już inna sprawa...niekoniecznie jednoznaczna :wink:

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-29, 00:09

I właśnie do takiego zachowania zagrzewam wychowawcę :)

Co do wydarzenia publicznego - jak już pisałam, rodzice nie usprawiedliwiają nieobecności koniecznością pójścia tam przez dziecko. Dziecko tam być nie powinno ;)
Rodzice mają po prostu swoja wersję wydarzeń.
A wytyczne z góry swoją ;)
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2010-10-29, 06:54

Usprawiedliwienie nieobecności to uznanie przyczyn nieobecności za zasadne na podstawie stosownego oświadczenia opiekuna prawnego lub samego pełnoletniego ucznia. Problem w tym, że nie czuję się kompetentny oceniać oświadczenie co do zasadności. Wolę przyjąć zasadę, że usprawiedliwienie nieobecności to stwierdzenie, że rodzic/opiekun ma świadomość nieobecności dziecka.
Przecież to rodzice odpowiadają za realizację obowiązku przez ich pociechy.
Nam dyrektor nie podważa zasadności zwolnienia lekarskiego nawet wtedy gdy wiadomo, że siostra jest lekarzem, ma prywatny gabinet, a my w godzinach rannych jesteśmy na zakupach. Przecież zawsze możemy właśnie udawać się na jakieś badania, a leżeć nie musimy.
Ostatnie zdanie jest dla tych, co pierwsi rzucają kamieniem.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-29, 07:00

matmanamaksa pisze:Wolę przyjąć zasadę, że usprawiedliwienie nieobecności to stwierdzenie, że rodzic/opiekun ma świadomość nieobecności dziecka.


W dużej mierze moja taktyka jest taka sama, w znakomitej większości moich uczniów i ich rodziców nie zauważam nadużywania. To, że ktoś raz od wielkiego dzwonu "da alibi" nie jest problemem. Rodziców uprzedzam też, że pewnych nieobecności nie usprawiedliwiam z zasady.

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2010-10-29, 07:39

miwues pisze:
matmanamaksa pisze:Problem w tym, że nie czuję się kompetentny oceniać oświadczenie co do zasadności.

Szkoda. Ja jednak od nauczycieli moich dzieci wymagam takiej kompetencji.

Nie ma takiej delegacji w prawie, aby nauczyciel uznawał, że dana nieobecność była niezasadna, nawet ta spowodowana obecnością na imprezie plenerowej w godzinach zajęć. Nie mnie wyrokować, czy rodzic dobrze uznał wybierając alternatywę dla szkoły. Mogę tylko powiedzieć, że to nie jest dobra ścieżka kariery. Kto daje mi prawo podważania woli rodziców?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: vuem » 2010-10-29, 13:41

miwues pisze:Jakich?


W pewnym momencie nie przyjmuję do wiadomości, że ktoś np. po raz kolejny zasypia na pierwszą lekcję.
Nie pozwalam na to, by po raz n-ty zwalniać się na "badania" itp....chodzi oczywiście o takie, które są dostępne i po zajęciach. Po południu można robić zakupy, załatwiać ważne sprawy. raz na jakiś czas to nie jest problem i można zrozumieć, ale lista spraw ważniejszych od szkoły jest ograniczona do niezbyt wielkiej liczby.
Tłumaczę, by spróbowali przekonać rodziców, by oni zwalniali się z pracy równie często i z równie "ważnych" powodów i im towarzyszyli - dla nich w końcu szkoła jest tym, czym praca dla rodziców.

Gdy wiem, że doszło do wagarów automatycznie oznaczam nieobecność jako nieusprawiedliwioną, uprzedzam, że nie ma sensu prosić rodziców o "alibi", bo czuliby się zażenowani konfrontacją z moją wiedzą.

Ogólnie staram się trzymać jasnych i jednoznacznych zasad, by nie czuli potrzeby zmyślać... i na ogół udaje się takowe porozumienie zawrzeć i je utrzymać. gdy ktoś się nieco zapomina staram się dławić płomyk w zarodku zanim dojdzie do pożaru :wink:

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2010-10-29, 14:45

miwues pisze:
matmanamaksa pisze:Kto daje mi prawo podważania woli rodziców?

Ustawodawca - wprowadzając obowiązek szkolny i obowiązek nauki.

Nie jestem organem nadzoru, a jedynie organem wykonawczym i sprawozdawczym.

miwues pisze:
matmanamaksa pisze:Nie mnie wyrokować, czy rodzic dobrze uznał wybierając alternatywę dla szkoły.

W czasie obowiązkowych zajęć szkolnych rodzic nie ma prawa wybrać alternatywy dla szkoły. I to ty masz to kontrolować.

Monitorować i raportować.

Nauczyciel nie należy do pionu dochodzeniowo-śledczego, wymiaru sprawiedliwości, ani penitencjarnego polskiego systemu administracyjnego.

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-29, 14:57

Na ogół rozumiem, że nauczyciel nie jest detektywem, który tropi i podważa różniste usprawiedliwienia, jednak - jak ktoś już wspomniał - jest obowiązek nauki, i są przypadki takie jak ten:

koma pisze:
Kiedyś matka miała sprawę w sądzie rodzinnym o nierealizowanie obowiazku szkolnego przez dziecko, wypisywanie usprawiedliwień bez potrzeby, wymuszanie zwolnień lekarskich...itp.
Sąd zwrócił sie do mnie jako wychowawcy o te właśnie usprawiedliwienia.
Czyli jednak przydały się...


I dochodzi przecież do sytuacji, kiedy alibi dawane przez rodziców wkracza w rejony zbyt rozległe i dowolne.
Gdzieś ten moment chyba jest, gdy usprawiedliwienie wszystkiego jak leci byłoby kpiną z samych siebie.
Mam na myśli usprawiedliwienia typu: usprawiedliwiam wszystkie nieobecności mojej córki (bez dat, bez przyczyn, osoba wagarująca, nieobecności mnóstwo)
Usprawiedliwić?
A jeśli nie, to proszę, mama dopisuje do powyższego daty - hurtem, 15 dni powyrywanych z miesiąca (np. każdy dzień, gdy jest fizyka) - podać przyczynę? Proszę, mama dopisuje: z powodu złego samopoczucia.
Ale jednocześnie sama dzień wcześniej przy wychowawcy przyznaje, że nie miała pojęcia o nieobecnościach.
Albo przykład ucznia, który był na ww. imprezie. On swoje wagary zapowiedział przy klasie. Wszyscy wiedzą, że rodzice usprawiedliwią mu wszystko, doprowadzając do absurdu takiego, że matka nie wie, że dziecko nie było w szkole, a ojciec twierdzi, że było u lekarza. Przypadkiem wychowawca spędził ten czas kilka metrów od ucznia, o czym nie sposób nie wspomnieć - i oczywiście uczeń przyznaje, że wcale u lekarza nie był. A kartka od rodzica świadczy inaczej.
Usprawiedliwiać, bo tak napisano? Naprawdę nie jesteśmy od tego, by się trochę szanować i nie pomagać w obchodzeniu prawa, które zobowiązuje ucznia do chodzenia do szkoły?

Nie wiem, mam wątpliwości. Choć na co dzień usprawiedliwień nie weryfikuję i nie tropię, ile w nich prawdy.
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: edzia » 2010-10-29, 18:43

agazuz pisze:Mam na myśli usprawiedliwienia typu: usprawiedliwiam wszystkie nieobecności mojej córki (bez dat, bez przyczyn, osoba wagarująca, nieobecności mnóstwo)
Usprawiedliwić?
A jeśli nie, to proszę, mama dopisuje do powyższego daty - hurtem, 15 dni powyrywanych z miesiąca (np. każdy dzień, gdy jest fizyka) - podać przyczynę? Proszę, mama dopisuje: z powodu złego samopoczucia.
Pomijając etyczny aspekt takiego usprawiedliwiania oraz ewidentną głupotę, rodzice tak robią prawdopodobnie dlatego, że widzą, iż szkoła tak naprawdę nie rozlicza z nieobecności (czyt. pozwala wagarować) innych uczniów. Czemu więc ich dziecko miałoby mieć lekcje nieusprawiedliwione, skoro innym z łatwością się usprawiedliwia?

matmanamaksa pisze:Kto daje mi prawo podważania woli rodziców?
A choćby samo MEN stoi na takim stanowisku. Czytaj: http://www.45minut.pl/forum/topics28/le ... .htm#58705 (post nr 193).

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2010-10-29, 19:40

miwues pisze:Najtrudniej polemizować z argumentacją głupią.


Nieprawda, najtrudniej polemizować nie mając argumentów. To jest forum.

agazuz
Posty: 68
Rejestracja: 2010-07-28, 01:11
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: agazuz » 2010-10-29, 21:03

edzia pisze:Pomijając etyczny aspekt takiego usprawiedliwiania oraz ewidentną głupotę, rodzice tak robią prawdopodobnie dlatego, że widzą, iż szkoła tak naprawdę nie rozlicza z nieobecności (czyt. pozwala wagarować) innych uczniów. Czemu więc ich dziecko miałoby mieć lekcje nieusprawiedliwione, skoro innym z łatwością się usprawiedliwia?

Raczej chodziło o coś innego ;) Rodzic, o którym piszę, zdecydowanie nie ma nawet pojęcia, co i jak w szkole jest rozliczane ;)


A choćby samo MEN stoi na takim stanowisku. Czytaj: http://www.45minut.pl/for...8,100.htm#58705 (post nr 193).

O, dziękuję za przypomnienie, faktycznie czytałam kiedyś i z głowy wyleciało :)
Nie mamy pańskiego płaszcza
i co
pan
nam
zrobi?

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: koma » 2010-10-29, 21:38

Na stronie Kuratorium w Krakowie znalazłam kiedys taki tekst - zapisałam go sobie:
Ze strony KO w Krakowie

Usprawiedliwienie nieobecności - polega na podaniu przez rodziców (prawnych opiekunów) dziecka przyczyn nieobecności na obowiązkowych zajęciach szkolnych i ponoszeniu odpowiedzialności za to usprawiedliwienie oraz podjęciu decyzji przez wychowawcę, co do uwzględnienia tego usprawiedliwienia.

ZADANIA WYCHOWAWCY KLASY DOTYCZĄCE OBOWIĄZKU SZKOLNEGO I OBOWIĄZKU NAUKI.
1) Założenie arkuszy ocen, spisu uczniów na dzień pierwszego dnia nauki, dziennika lekcyjnego, zapisanie uczniów i wpisanie danych o uczniach.
2) Systematyczne sprawdzanie uczestniczenia uczniów na obowiązkowych zajęciach szkolnych. Obowiązek ten dotyczy także każdego nauczyciela prowadzącego dane zajęcia.
3) Wyjaśnianie przyczyn nieobecności uczniów na zajęciach szkolnych.
4) Bieżące kontaktowanie się z nauczycielami uczącymi w klasie celem uzyskania informacji, co do obecności na zajęciach oraz postępach uczniów w zakresie efektów kształcenia.
5) Przekazywanie rodzicom (prawnym opiekunom) ucznia informacji o uczęszczaniu na zajęcia oraz o zachowaniu i wynikach nauczania (postępach w nauce), w szczególności w przypadkach nieobecności uczniów na zajęciach.
6) Wzywanie rodziców (prawnych opiekunów) do regularnego posyłania dziecka do szkoły, w formach określonych w statucie szkoły.
7) Podejmowanie decyzji o usprawiedliwieniu lub nieusprawiedliwianiu nieobecności ucznia w szkole.
8) Współpraca z pedagogiem szkolnym dotyczącym realizacji obowiązku szkolnego i obowiązku nauki.
9) Zawiadamianie dyrektora o podejmowanych działaniach zmierzających do egzekwowania od rodziców (prawnych opiekunów) obowiązku regularnego posyłania dziecka do szkoły i uczestnictwa w obowiązkowych zajęciach szkolnych.
10) Przekazania stosownego wniosku do dyrektora szkoły o wszczęcie postępowania egzekucyjnego, po wyczerpaniu wszystkich możliwości przewidzianych w zadaniach wychowawcy klasy.

izis
Posty: 21
Rejestracja: 2009-01-23, 21:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Biologia
Lokalizacja: mazowieckie

Re: I znów te usprawiedliwienia...

Postautor: izis » 2010-10-30, 18:55

A jesli nauczyciel nie usprawiedliwił nieobecności, bo rodzice nie dostarczyli usprawiedliwienia, a dyrektor stwierdził, że nie może tak być, bo dziecko w 4 klasie nie może przecież wagarować. I zmusza nauczyciela do usprawiedliwienia, to co wtedy robić? Narażać się dyrektorowi.


Wróć do „Prawo oświatowe”

cron