Wyliczenie czasu pracy nauczyciela.

[koma]

Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało zgodę na wyliczeniem czasu pracy nauczyciela. Zajmuje się tym firma zewnętrzna. Badanie obejmie siedem tysięcy pedagogów ze szkół podstawowych, gimnazjów i liceów.

Samorządy twierdzą, że pracujemy za mało godzin.

Czy jest wśród nas ktoś, kto tym badaniem jest objęty??

Moje zdanie jest takie: niech badają! Ja nawet tego żądam!
Zaręczam, że będzie tego ponad 40 godzin, a wtedy udam się do sądu pracy z wnioskiem o zapłatę za godziny ponadwymiarowe X lat do tyłu

Powiem więcej: niech każą mi siedzieć w szkole 8 godzin dziennie. Od 8 do 16.
Poproszę w związku z tym o spokojne pomieszczenie z biurkiem i komputerem + Internet. Pokoik może być mały. Proszę dostawić drukarkę i dać ryzę papieru raz w miesiącu. No i tusz - także kolorowy. Tu będę przygotowywać się do lekcji, sprawdzać zeszyty, rozmawiać z wszystkimi zainteresowanymi.
W tych godzinach będę robić wywiadówki, rodzice niestety muszą zwolnic się z pracy.
Podobnie z wszelkimi wizytami i konsultacjami.
Dyskoteki też będą do 16.
O wycieczkach należny zapomnieć. Zielonych Szkołach również.
O wyjściach wszelakich również - chyba że będą do 16 w dzień powszedni.

[edzia]

Oby tylko naszego forumowego @vuema nie objęli badaniem, bo nam popsuje statystyki.

[dushka]

Koma, normalnie tulę cię do piersi, tak się zgadzam z tym postem

[izis]

Jestem absolutnie za pracą w godzinach 8-16, dodam tylko, że wszelkie rady i szkolenia również mają odbywać się w tych godzinach

[vuem]

Oby tylko naszego forumowego @vuema nie objęli badaniem, bo nam popsuje statystyki.

Trafiłaś w sedno. Na ile godzin mnie szacujesz?

[edzia]

Szacuję, że jedyną szkolną "pracą", jaką wykonujesz w domu, jest... klikanie na forum.

[vuem]

Szacuję, że jedyną szkolną "pracą", jaką wykonujesz w domu, jest... klikanie na forum.

Błąd. Poza tym jem drugie śniadanie i liczę kasę z wypłaty szkolnej

[Jolly Roger]

Samorządy twierdzą, że pracujemy za mało godzin.

które samorządy. zaraz wybory i te narzekające należy zmienić

Powiem więcej: niech każą mi siedzieć w szkole 8 godzin dziennie. Od 8 do 16.

Ja raczej poprawiłbym na kaRZą

Poza tym skończy się jak zawsze. Dodatkowym wyrębem lasu i radosną twórczością nauczycieli. Banda kretynów zwiększy wymiar pracy sprawozdawczej co z pewnością poprawi ... humor kretynom.

[Afroditte]

a wtedy udam się do sądu pracy z wnioskiem o zapłatę za godziny ponadwymiarowe X lat do tyłu

tylko, że prawo nie działa wstecz

[Cytryn]

Jest jeszcze coś, o czym się zapomina- intensywność pracy, kreatywność nauczyciela, wkład własny. Czy to, że ktoś siedzi osiem godzin i nudzi się jak mops( panie w butikach z luksusową odzieżą, d=gdzie są trzy klientki na krzyż, bo kogo na to stać?) pracuje t a k jak ja- choć czasem wychodzę po pięciu godzinach z budynku szkolnego? Czy pani w biurze, która załatwia jednego klienta przez godzinę( mnie ), a w trakcie ma czas:
a) pogadać przez telefon
b) zrobić sobie- i wypić- kawę
c) wyjść do toalety
pracuje więcej ode mnie, bo siedzi do 16.00?
A stres? Nerwy?

Jestem za absolutną sprawiedliwością! Czas pracy ma być wykorzystany w 100%! Uważam, że należy zmonitorować intensywność pracy urzędników( od tych z kuratorium i ministerstwa bym zaczęła), i wszystkim kazać pracować równie intensywnie, jak ja pracuję!( od kiedy "wdepnę" do szkoły- dyżury, lekcje, nawet czasu nie ma zjeść i wyjść do toalety, o wypiciu kawy nie marząc!).

A tak w ogóle to zgadzam się z Komą. Mogę siedzieć od 8.00- 16.00 każdego dnia. Cztery lekcje i cztery godziny na papierkową robotę, sprawdzanie sprawdzianów i przygotowywanie się do lekcji. Oczywiście - po 16.00- już PŁATNE NADGODZINY, na które muszę łaskawie wyrazić zgodę. Drukarka, Internet, te sprawy- dorzuciłabym jeszcze szpileczki, zszywki, ołówki, mazaki, kolorowy papier itp..( teraz: moja kreatywność w tej dziedzinie).

[daralb]

Również jestem za pracą w godz. 8:00 - 16:00. Chyba większość z nas jest za tą opcją. Zastanawiam się co na to wuefiści - oni raczej papierkowej pracy nie mają i w domku są około 13tej.

[qaz12345]

powtórka z rozrywki ...
To niewiele robi nauczyciel ???
dodając jeszcze ogniska, pieczenie ziemniaka, dyskoteki, lanie wosku, wieczór WIGILIJNY, Dzień Babci, Dziadka, Mamy, Taty i.t.d. Dzień Cłopaka, Dzień Kobiet ...
to wszystko po południu po godz. 16.00 !!!

cytat z kolegi forumowicza:
Marek dobrze wyliczył:

"Akurat z wykazaniem tego to nie ma zadnego problemu.
Przedstawie tu kolegom i kolezankom moje osobiste wyliczenie:

18h etat + 9h nadgodziny = 27h dydaktycznych.
czas przygotowania do zajęć (w tym przygotowanie sprawdzianów, skany, ksera, itp) zaniżę drastycznie tylko do 10 minut na lekcję to daje 27x10minut = ok. 5 godzin . Znam n-li ktorzy do kazdej leckji przygotowuja sie bardzo sumiennie i zabiera im to ponad 30 minut.
Mamy juz 32h.
Załózmy średnio 2 sprawdziany w tygodniu i 2 kartkówki. Sprawdzanie calogodzinnego sprawdzianu w zaleznosci od formy trwa ok. 5 minut na ucznia x30 uczniów to daje ok 2.5hx2=5h, dodatkowo 2 kartkówki po 1.5 godziny na klase to dodatkowe 3h tygodniowo.

To juz jest 40h.

A gdzie miejsce na:
praca wychowawcza, uzupelnianie dziennika, liczenie frekwencji, dyzury na przerwach, rady pedagogiczne, konsultacje dla rodzicow, wywiadowki, prace z maturzystami i sprawdzanie prac maturalnych gdzie na odpowiednie sprawdzenie pracy pisemnej i oznaczenie bledow trzeba poświecic ok. 15 minut na ucznia.
Praca w zespole przedmiotowym. Innych nie pamietam.

Ale biorac to wszystko pod uwage naprawde nie trudno wykazac w granicach zdrowego rozsadku ze przecietny nauczyciel norme 40 h/tydzien przekracza NAGMINNIE. "

[koma]

koma napisał/a:


Powiem więcej: niech każą mi siedzieć w szkole 8 godzin dziennie. Od 8 do 16.


Ja raczej poprawiłbym na kaRZą

No i zrobiłbyś byka!!

kaŻą - bo: kaZać, kaZali. Piszemy ż, gdy sie wymienia na z

kaRZą - bo kaRać. Tym razem to rz - wymienne.

Qaz1234, zapomniałaś o godzinach "karcianych".

[malgala]

Jolly Roger napisał/a:
koma napisał/a:


Powiem więcej: niech każą mi siedzieć w szkole 8 godzin dziennie. Od 8 do 16.


Ja raczej poprawiłbym na kaRZą

No i zrobiłbyś byka!!

A ja jakoś to kaRZą od razu z karą skojarzyłam.
Jolly Roger, czy siedzenie w szkole za karę miałeś na myśli? Zgadłam?

[Cytryn]

To fakt, ja też przekraczam owe 40 godzin. Dorzuciłabym jeszcze udział w wielu konkursach, w tym soboty, niedziele i wycieczki z noclegami.
Pamiętam, jak jednego dnia miałam 7 godzin lekcyjnych i radę- pracowałam jakieś 10 godzin bez żadnej przerwy.Na drugi dzień pojechałam na warsztaty- dzień- noc i dzień( w domu w okolicach 22.00). A na następny dzień po wycieczcie miałam 6 lekcji, do których jeszcze musiałam się jakoś przygotować- co zajęło mi czas do ok.12.00 w nocy. Po takim tygodniu pracy w sobotę nie było co zbierać...Może ktoś powie- nie zdarza się to często. Ale zdaje się, że w "normalnej pracy" miałabym po takiej wyprawie dzień wolny...czyż nie?
A konkursy...no cóż- średnio mam jeden- wda w miesiącu. Każdy taki konkurs to parę godzin dodatkowych pracy( i więcej niż owe dwie karciane), a potem parę godzin pracy dłużej danego dnia. Nie mówiąc już o tym, ze robię za kierowcę, więc dochodzi i stres.

Zresztą, wszyscy to wiemy. Zastanawiam się, kto to nakręca? Czemu ludzie wierzą w ten stereotyp nauczyciela- nieroba? Czy Polacy naprawdę są tak zawistni, że patrzą na nasze 6 tygodni letnich wakacji i mogliby nas utopić za to w łyżce wody? Czemu w mediach tak źle nas przedstawiają? Skąd się to bierze?!