Czy i jak zwolnić nauczyciela kontraktowego - opis przypadku

[aniabra]

Witam.
Chciałabym przedstawić taką sytuację i zapytać czy coś można w niej zaradzić.

W szkole jest zatrudniony od 2, 5 roku nauczyciel kontraktowy A. W pierwszym pełnym roku pracy był stażystą, później nauczycielem kontraktowym. W zeszłym roku szkolnym miał 20 godzin zajęć lekcyjnych. Został zatrudniony (czy to nie jest tak, że każde stałe godziny w szkole muszą być przez kogoś na stałe obsadzone, komuś przypisane?) na pół etatu na czas nieokreślony. Czyli jakby pół jest na stałe jego a resztę dostał bo akurat były wolne godziny.
Dyrekcja jest jednak niezadowolona z pracy tego nauczyciela. Nie zrobił on nic konkretnego - złego, ale po prostu jest nauczycielem słabym. Narzekają na niego uczniowie, zgłaszając się do dyrekcji z postulatami zmiany nauczyciela.
W tym roku szkolnym temu nauczycielowi zabrano wszystkie "dodatkowe godziny" - i dostał tylko swoje 9. Początkowo nawet zgodził się pod koniec roku szkolnego, że będzie szukał innej pracy (tak żeby mieć cały etat gdzie indziej) i prawdopodobnie się "zrzeknie" tej połówki. Dyrektor przydzielił te godziny innemu nauczycielowi. 1 września nauczyciel A pojawił się w szkole, robiąc awanturę i żądając odzyskania swojego pół etatu. Oznacza to zmiany planu lekcyjnego, odebranie godzin temu kto już je dostał, dość niemiłą atmosferę itd. Dyrekcja oczywiście jest zła i zdenerwowana. I teraz pytanie co może zrobić dyrekcja, czy może zrobić cokolwiek by pozbyć się takiej osoby? Czy to, że dostała te 9 godzin na czas nieokreślony oznacza że nie można jej "ruszyć" ? Dziękuje, pozdrawiam.

[edzia]

Wszystko zalezy od tego, jak ten nauczyciel został zwolniony. Było wypowiedzenie, bądź porozumienie stron (pisemne oczywiście)?

[aniabra]

edzia, problem polega na tym, że ten nauczyciel nie został zwolniony!

nie wiem co tam się dzieje w gabinecie dyrektora ale z tego co zrozumiałam, ten nauczyciel jakoś porozumiał się w wakacje, że pójdzie do innej szkoły, gdzie dostanie cały etat.... obawiam się, że odbyło się to w formie rozmowy czyli nic wiążacego
niestety okazało się że nauczyciel pojawił się w szkole 1 września i zażądał jednak swoich 9 godzin, których miał nie mieć - zmienił zdanie

konsekwencje są takie że trzeba zmieniać cały plan lekcji (ten nauczyciel jest mało dostępny jeśli chodzi o godziny w których może pracować ponieważ został zatrudniony w innej szkole również). ponadto jego godziny zostały przydzielone innemu nauczycielowi czyli mi - i teraz pani dyrektor wezwała mnie i z przykrością oznajmiła że musi mi odebrać godziny i dać tamtemu nauczycielowi

Teraz już pewnie tak zostanie, zastanawiam się czy i na jakich zasadach dyrektor może "pozbyć się" takiego problematycznego pracownika? czy już zawsze będzie musiał mieć dla niego te 9 godzin ? (z pierwszeństwem)

[edzia]

problem polega na tym, że ten nauczyciel nie został zwolniony!

No to jest waszym pracownikiem i koniec.

i teraz pani dyrektor wezwała mnie i z przykrością oznajmiła że musi mi odebrać godziny i dać tamtemu nauczycielowi

W sumie to podobne roszczenia, jak tamten pracownik, mogłabyś wysuwać teraz ty.

czy i na jakich zasadach dyrektor może "pozbyć się" takiego problematycznego pracownika?

Opracować sensowne kryteria zwalniania nauczycieli i według nich wypowiedzieć do końca maja umowę tamtemu nauczycielowi. I liczyć się ze sprawą w sądzie. Ale z możliwością wygrania, o ile te kryteria będą jasne i niekorzystne dla tamtego nauczyciela.

[aniabra]

(( Czyli to oznacza, że zwolnienie tego nauczyciela graniczy z cudem i w sądzie się może skończyć? Mimo iż uczniowie nie chcą mieć z nią lekcji itd.

Niestety, ja nie mogę mieć roszczeń, ponieważ w zeszłym roku miałam umowę na czas określony i w tym roku też taką dostanę. Te godziny które ja mam to takie "skrawki" + kilka godzin za kobietę która jest na zdrowotnym....no i te które mi teraz odbierają. Nie byłam na to przygotowana, że tak to się zakończy. Byłam pewna że tamten nauczyciel ma również umowę na czas określony, jak ja.

[edzia]

Czyli to oznacza, że zwolnienie tego nauczyciela graniczy z cudem i w sądzie się może skończyć?

Tak, ale dużo w rękach dyrektora - zależy czy nosi portki, czy też nie.