Wypadek ucznia. Jak postępować?

[linczerka]

Dzięki. Wyszukałam się w przepisach oświatowych i nic nie znalazłam, stąd moja prośba.

[linczerka]

Ja tylko potrzebuję przepisów prawnych.

to lek musisz podać

na przykład na to. Wiem, co mogę, co nie, zostałam poinformowana, ale mimo wszystko chcę znać wykładnię prawa.

[Art.3.9.UoSO]

Aleś się chłopie rozkręcił. Nie znam intencji pytania o podawanie leków, ale na pewno nie ma problemu w sprawach, o których piszesz. Jest problem z podawaniem tabletek przeciwbólowych, których Pani akurat używa, na bolące gardełko do possania, które Pani pomagają, itd. Wiecie Ludzie, że ludzie=dzieci mogą mieć nieznane nam uczulenia na składniki leków? Co zrobicie w przypadku wstrząsu, albo, gdy dziecię zakrztusi się dotchawiczo i nie pomoże znany se szkolenia chwyt Heimlicha? Leki podaje opiekun na wskazanie lekarskie, a te bez recepty na swoje sumienie.

[linczerka]

Dziękuję za linki i wypowiedzi.

Nie znam intencji pytania o podawanie leków

Ja z tym nie mam żadnych problemów. Problemy ma koleżanka "po fachu" i usiłuję zmienić jej poglądy. Ma dziecko przewlekle chore. A we mnie się gotuje.

[Art.3.9.UoSO]

To znaczy, co? Zabrania mu przyjmowania leków, czy przeciwnie - leczy na własną rękę?

[linczerka]

Dzieciak jest zdany tylko na siebie. Interwencja rodzica u dyrektora nie przyniosła żadnych efektów. Cytuję nauczycielkę: "Ja mogę tylko zadzwonić po pogotowie, to też jest udzielenie pomocy". I twierdzi, że nikt jej nie może zmusić do zajmowania się chorym dzieckiem (rodzic drugi rok "wyciera" korytarze przed drzwiami klasy).

[linczerka]

Dokładnie nie wiem, bo to w innej szkole. Ponoć dyrektor nie ma prawa zmuszać nauczyciela. To wszystko z jej przekazów. Ona nic nie wie na temat choroby i nie chce się dowiedzieć. Twierdzi, że jest nauczycielką a nie pielęgniarką. Nota bene jej od zawsze słabo się robi na widok zastrzyków i krwi. Inni nie chcą przyjmować "tej fuchy" na siebie, bo nie mają styczności z dzieciakiem (poza uczącymi, a ci też umywają ręce).

[Art.3.9.UoSO]

Jeżeli to tylko z zasłyszenia, to może nie wszystko wiemy, ale jeżeli znasz kogoś, kogo ten problem bezpośrednio dotyka, zaproponuj rodzicom wniosek o indywidualne nauczanie.

[linczerka]

Problem znam z dwóch stron: przekaz koleżanki i rozmowa z rodzicami dziecka. Natomiast zdanie dyrektora szkoły znam z przekazu. Nauczanie indywidualne nie wchodzi w grę, bo niby dlaczego? W powyższych linkach wyraźnie pisze, że dziecko ma prawo do nauki w szkole. Poza tym dzieciak jest naprawdę dobry. Rodzice zaś skontaktowali się ze mną prosząc o jakieś przepisy, bo dlaczego ja mogę, a koleżanka nie? A mnie brak już atutów w rozmowie z koleżanką.

[linczerka]

Dzięki. Wysłałam mailem. Zobaczymy. Porozmawiam z nią w przyszłym tygodniu. Nie mam jednak tego, co chce - konkretny zapis w postaci paragrafu rozporządzenia.

[Suzanna]

W każdej szkole są (powinny być) procedury jak postępować w różnych sytuacjach.

[vuem]

Dlaczego "powinny być"?

Bo niektórym nie wystarcza "doświadczenie życiowe", czy "logiczne myślenie".

W każdej szkole są (powinny być) procedury jak postępować w różnych sytuacjach.

I chcesz rozpisać wszystkie możliwe do wyobrażenia scenariusze i listę działań, co należy zrobić krok po kroku?

[Suzanna]

Dlaczego "powinny być"?

Taki obowiązek nakładaja na szkoły odpowiednie akty prawne

[linczerka]

odpowiednie akty prawne

Właśnie ich poszukuję.

[Suzanna]

Taki obowiązek nakładaja na szkoły odpowiednie akty prawne

Czekam wobec tego na cytaty

Idziesz na łatwiznę - jak uczeń czekasz na gotową odpowiedź