Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

di26
Posty: 11
Rejestracja: 2007-07-16, 18:54

Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: di26 » 2007-09-20, 19:07

witam,
Jestem młodym stażem wychowawcą w Sow. Moim obowiązkiem jest zabierac dzieciaki ze szkoły w wyznaczonym czasie.
u nas w ośrodku odbywa się to tak, że wychowawcy czekaja po przerwie na dzieci i tyle cała filozofia...
wczoraj miałam starcie z panem od w-f, który stwierdził , że "źle odbieram dzieci"wymieniłam z nim kilka ostrych słów ponieważ stwierdził:"tym razem mówię do Pani spokojnie..." ale to jestem w stanie przezyć, facet ma kompleksy zapewne....
Lecz dzisiaj wracając ze szkoły "moje " dzieci opowiadały mi że Pan opowiadał im jak to ja je niewłaściwie odbierami jak to on na mnie krzyczał. Na domiar złego "dorwał"praktykantki z mojego ośrodka i też im zdał relacje . No słuchajcie facet *** no inaczej nie powiem. To ja się dwoje i troje by wypracować sobie u dzieciaków autorytet a on ot tak sobie opowiada im takie sytuacje. Nie będę już wspominać, że wykonuję swoje obowiązki doskonale.To moja pierwsza praca i od razy wymarzona. Na tym etapie nie ma możliwości z mojej strony na pomyłki.
Wiec ja jako ja Di26 jestem na faceta wsciekła , jak tylko to sobie przypomna to trącam piorunami , no frajer jeden, a jako nauczyciel oburzona i ktos taki pracuje z dziecmi...a tyle fajnych nauczycieli z powołaniem podpisuje listę w pośredniaku. Za kogo on sie ma??????I jakim prawem????

di26
Posty: 11
Rejestracja: 2007-07-16, 18:54

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: di26 » 2007-09-21, 08:08

no właśnie nie wiem....wszyscy wychowawcy z osrodka odbieraja dzieciaki w holu szkoły. To miejsce umówione i niezmienne od wielu lat. Wnioskuje, że facet maił zły dzień ale po co te komentarze :crazy: :crazy:

Awatar użytkownika
renati23
Administrator
Posty: 3073
Rejestracja: 2007-06-08, 18:48
Przedmiot: Inne

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: renati23 » 2007-09-21, 16:53

di26, może należy wyjaśnić sobie to z tym panem od wychowania fizycznego - ja przynajmniej bym tak zrobiła i w zależności od toku rozmowy różnie bym ten problem rozwiązała :roll:

di26
Posty: 11
Rejestracja: 2007-07-16, 18:54

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: di26 » 2007-09-22, 19:39

był chamski i niegrzeczny, a dzisiaj spotkałam go na kursie i powiedział mi jakby nigdy nic "dzien dobry" śWIR :crazy: :shock:

Jethro Tull
Posty: 885
Rejestracja: 2007-08-07, 23:08

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: Jethro Tull » 2007-09-22, 20:35

di26 pisze:był chamski i niegrzeczny, a dzisiaj spotkałam go na kursie i powiedział mi jakby nigdy nic "dzien dobry" śWIR :crazy: :shock:


no ten problem to chyba sama musisz sobie załatwić bo nie bardzo wiem czego oczekujesz piszac o tym na forum. Wykrzyczałas się i starczy

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburzona!

Postautor: malgala » 2007-09-22, 20:37

di26 pisze:wczoraj miałam starcie z panem od w-f, który stwierdził , że "źle odbieram dzieci"wymieniłam z nim kilka ostrych słów ponieważ stwierdził:"tym razem mówię do Pani spokojnie..."

Usłyszałaś zarzut i zamiast spokojne spytać dlaczego tak twierdzi chyba zaatakowałaś.
Może dzieci po wf należy odbierać spod sali gimnastycznej?
Spokojna rozmowa i opanowanie emocji mogą zdziałać więcej niż wymiana ostych słów.

Nic jednak nie usprawiedliwia komentowania tego wydarzenia przez wf-istę do innych osób, a tym bardziej do dzieci. Tylko, że dzieci też może ponosić wyobraźnia.

Woj_ciech
Posty: 10
Rejestracja: 2007-09-02, 22:23

Re: Ja jako ja jestem wsciekła-jako młoda nauczycielka oburz

Postautor: Woj_ciech » 2007-10-03, 09:32

di26 pisze:witam,
Jestem młodym stażem wychowawcą w Sow. Moim obowiązkiem jest zabierac dzieciaki ze szkoły w wyznaczonym czasie.
u nas w ośrodku odbywa się to tak, że wychowawcy czekaja po przerwie na dzieci i tyle cała filozofia...
wczoraj miałam starcie z panem od w-f, który stwierdził , że "źle odbieram dzieci"wymieniłam z nim kilka ostrych słów ponieważ stwierdził:"tym razem mówię do Pani spokojnie..." ale to jestem w stanie przezyć, facet ma kompleksy zapewne....
Lecz dzisiaj wracając ze szkoły "moje " dzieci opowiadały mi że Pan opowiadał im jak to ja je niewłaściwie odbierami jak to on na mnie krzyczał. Na domiar złego "dorwał"praktykantki z mojego ośrodka i też im zdał relacje . No słuchajcie facet *** no inaczej nie powiem. To ja się dwoje i troje by wypracować sobie u dzieciaków autorytet a on ot tak sobie opowiada im takie sytuacje. Nie będę już wspominać, że wykonuję swoje obowiązki doskonale.To moja pierwsza praca i od razy wymarzona. Na tym etapie nie ma możliwości z mojej strony na pomyłki.
Wiec ja jako ja Di26 jestem na faceta wsciekła , jak tylko to sobie przypomna to trącam piorunami , no frajer jeden, a jako nauczyciel oburzona i ktos taki pracuje z dziecmi...a tyle fajnych nauczycieli z powołaniem podpisuje listę w pośredniaku. Za kogo on sie ma??????I jakim prawem????


Miałem podobną sytuację tyle, że z katechetką... Kobieta bezceremonialnie wchodziła mi na lekcje i informowała mnie, że zabiea klasę, bo ona ma teraz próbę jasełek :lol: Kiedy odmówiłem, zaczęła mi wygrażać przy dzieciach, że na mnie napuści dyrekcję... Wyobrażacie sobie ?? "Napuści dyrekcję" :devil: To ja mógłbym pójść z czymś takim do pani dyrektor, ale ona nie mogła albo nie chciała tego zrozumieć...Sprawa skończyła się dla niej dość niepomyślnie, dostała od księdza ostry opr. Proponuję nie ustępować takiemu osobnikowi, bądź stanowcza i w razie czego pójdź z tym do dyrektora :wink: SI VIS PACEM, PARA BELLUM !
Ja trwam nad wieczność - i ból milionów
z moim się jednym nie równa bólem.
Ja wódz więzionych śmiercią legionów -
śmierć im zbłękitniam gwiazdy lazurem.
Poję rycerstwo harfy mej gniewem
i w burz piekielnych strącam otchłanie -
aż mgłą się staną - zimnym powiewem -
i tylko gwiazd mych lazur zostanie.


Wróć do „Szkolna codzienność”