Basso profondo pisze:Gdyby nie opłatek na takich spotkaniach, może nie miałbym nic przeciwko.
Czyżby profanum?
Jak to jest, że ludzie w tych spotkaniach uczestniczący traktują to jako pozytyw, jak to jest, że hierarchowie Kościoła tego nie krytykują, nie krytykują, a wręcz przeciwnie, uczestniczą w nich księża?
Nie rozumiem co takiego złego widzisz w tych "wigiliach", czy "spotkaniach opłatkowych", cóż takiego złego ludzie robią, że "spłycają" sens święta, które przecież ma tak szczytny i ... uniwersalny charakter.
Jak to jest, że tylu ludzi "grzeszy" i "grzeszyło", bo jak popatrzeć na zwyczaje wigilijne na przestrzeni dziejów, w skali całego globu, toż włos się powinien na głowie jeżyć.
A tu taki grzech ... bo dzieciarnia sie spotka, powie sobie kilka miłych słów, spędzi razem czas, a nawet pośpiewa kilka kolęd.
Nadal ignorujesz proste pytanie, czy masz coś przeciwko wspomnianym przeze mnie "wigiliom", których nie tylko nie krytykują, ale też w nich uczestniczą biskupi?
Czy sam w takich spotkaniach uczestniczysz?