Basso profondo pisze:Ależ to jest właśnie kluczowa kwestia. Trzeba poznać prawdę.haLayla pisze:Niezależnie od tego, co było przyczyną śmierci tych osób
Owszem, trzeba. Ale nawet jeżeli zwolennicy tezy o zamachu będą głośniej krzyczeli od zwolenników tezy o nieszczęśliwym wypadku, to będą bliżsi prawdy jedynie przez przypadek, o ile będą bliżsi niż ich oponenci.
Basso profondo pisze:Masz pewnie na myśli polityków stojących za kłamstwami panów Millera i Laska, a z mediów to chyba manipulacje "Gazety Wyborczej" i osobiście redaktora Geberta w filmie National Geographic?haLayla pisze:Moim zdaniem to odpowiednie organy są od prowadzenia postępowania w tej sprawie. Zamiast tego mamy festiwal ekspertów i znawców, zupełnie tak, jakby to postępowanie prowadziły media do spółki z niektórymi z polityków.
Tak się składa, że słucham argumentów zarówno jednej jak i drugiej strony. Faktem jest, że jedno stanowisko wydaje mi się bardziej prawdopodobne, niż drugie. Ale takie gdybanie to na zasadzie "prowadził ślepy kulawego". Jak sądzę, nie mamy dostępu nawet do połowy materiałów dostępnych organom państwowym, a potrafimy kategorycznie rozstrzygać takie spory. Chyba zatem coś jest nie tak?
Basso profondo pisze:Ten uprawniony organ natomiast, któremu tak ufasz, to pewnie prokuratura z licznymi zaniedbaniami natury procesowej (z zaniechaniem przeprowadzenia sekcji zwłok na czele) i kłamstwami na temat trotylu?
Myli się tylko ten, kto nic nie robi. Jeśli nie będziemy ufać organom państwa, nawet jeśli będą się one często myliły, to po co w ogóle nam państwo? Nie jest ono doskonałe, w wielu miejscach kuleje, ale chyba najwyższy czas odrzucić zasadę ograniczonego zaufania do państwa, którą, jak się zdaje, wynieśliśmy z PRL i zacząć budować społeczeństwo obywatelskie?
Basso profondo pisze:Powiedz rodzicom, że trzeba być ślepym, by nie dostrzec dzisiaj, po której stronie mamy do czynienia z matactwem i próbami ukrycia prawdy, a po której stronie z usiłowaniem tej prawdy dociekania.
Nie nam to oceniać. Ja wciąż czekam na wyniki prowadzonego śledztwa i ewentualny wyrok sądowy. Sam nie zdobyłbym się na tak kategoryczne wartościowanie rzeczywistości, przez sugerowanie, że jestem w posiadaniu czystej prawdy.