To, że Ty nie potrafisz czegoś pojąć, nie oznacza, że to jest automatycznie nienormalne i patologiczne. Wybacz, ale jednak badania naukowców, także wielu autorytetów w dziedzinie psychologii, są bardziej wiarygodne niż Twoja prywatna opinia, która nawet jeśli byłaby też opinią większości Polaków, to nadal jest tylko opinią, nie ma oparcia w żadnych badaniach naukowych, jest efektem uprzedzeń, stereotypów i znajomości tematu na poziomie zera absolutnego.
Jak napisała już Edzia- drogą losowania ci naukowcy sobie to stwierdzili. A do dzisiaj nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, skąd się ten homoseksualizm bierze, czy to gen, czy środowisko, czy cokolwiek innego i powstają sprzeczne teorie. Rzeczywiście, bardzo wiarygodne. Musisz poza tym zrozumieć, że ja WIERZĘ W BOGA, jestem chrześcijanką, moim Panem jest Jezus. I to, co mówi Bóg w swoim Słowie jest dla mnie święte- tak jak powinno być dla wszystkich, którzy mają się za wierzących. I opinia Pana Boga na temat homoseksualizmu jest dla mnie najważniejsza.
Swoją drogą - papież Franciszek, głowa Twojego Kościoła, apeluje o to, by nie osądzać i nie marginalizować w życiu społecznym osób homoseksualnych, a Tobie przychodzi to z taką łatwością...
To nie jest "mój" papież. Nie jestem katoliczką.
Fajnie, tylko nie żyjemy w niebie, a w Polsce! Dlaczego to, co rzekomo powiedział Bóg, miałoby być usankcjonowane prawnie w naszym kraju? W Biblii jest wiele absurdalnych zapisów i nakazów. Jakoś średnio mnie interesuje, że homoseksualiści popełniają obrzydliwość w oczach Pana Boga, którego moralność przejawia się m.in. w tych cytatach:
O, kolejny się zabiera do egzegezy Pisma św. W Biblii nie ma żadnych absurdalnych zakazów i nakazów. Poza tym nie będę kolejny raz tłumaczyć, dlaczego nie obowiązuje nas już prawo Mojżeszowe, nadane konkretnemu państwu na konkretny czas z konkretnych powodów
Jest tego znacznie więcej, ale nie będę spamować. Zanim napiszesz mi, żebym nie brał cytatów z Pisma Świętego dosłownie, to proszę Cię o to samo. I o to, żeby najlepiej się nie powoływać na nie, bo to nie ma większego sensu i jest bezcelowe. W Polsce obowiązuje Konstytucja, nie Pismo Święte.
A szkoda. Poza tym- to, co dosłowne należy odczytywać dosłownie, to co przenośnie- symbolicznie. Fragmenty, które wyjąłeś ze ST dotyczyły konkretnego i dosłownego zapisu prawa dla państwa izraelskiego na tamten czas. Podobnie zapisy z NT dotyczące homoseksualizmu można potraktować jak najbardziej dosłownie- ja nie widzę żadnych powodów, dla których te fragmenty należałoby potraktować "symbolicznie". Nie ma ku temu podstaw.
Cytryn pisze:Jak ktoś chce sobie tak żyć, jego sprawa. Ale niech nie sięga po prawa, które należy się tylko małżeństwom i rodzinom. Tym prawdziwym.
Po pierwsze, jesteś niemożebnie bezczelna. Nie masz prawa osądzać, jaka rodzina jest prawdziwa, a jaka nie, zwłaszcza, że nie masz bladego pojęcia, jakie uczucie i jaka relacja może łączyć partnerów gejów czy partnerki lesbijki. I czy jest to prawdziwe uczucie, prawdziwa rodzina, czy nie.
Ta rodzina jest prawdziwa, która jest zdolna płodzić dzieci. Uczucia nie mają tu nic do rzeczy. Powiem wprost: mężczyzna ma takie narządy rozrodcze, a kobieta inne i wszystko do siebie pasuje, i Bóg tak zaplanował, i natura nas o tym też poucza. Jeśli mężczyzna usiłuje uprawiać seks z drugim mężczyzną, a kobieta z kobietą, to nic do siebie nie pasuje i trzeba być nierozumnym, żeby to jakoś "normować". To żadną normą nie jest, to wypaczenie, patologia, coś nienormalnego. Zanim zaczęła się ta homoseksualna propaganda jakoś nikomu nie przeszkadzało, że większość tak uważa( zgodnie ze zdrowym rozsądkiem).
Po drugie, nie dziwię się, że jesteś przeciw! Tobie przysługują wszystkie prawa, więc dlaczego innym miałyby też przysługiwać? Dlaczego mieliby mieć takie same prawa, jak Ty? Przecież jesteś lepsza! Jesteś nadczłowiekiem!
Ot, taka Twoja moralność. Gratuluję!
No, to mężczyźni powinni zacząć walczyć o prawo do noszenia ciąży i rodzenia dzieci. No bo jak to...tylko kobiety mają mieć do tego prawo?! Takie są bezczelne? Niech mężczyźni też mają prawo do rodzenia, a co!
Poza tą ironiczną wstawką powiem tak: homoseksualiści nie mogą sobie rościć prawa do bycia "małżeństwem" i do "wychowywania własnych dzieci" tak samo, jak mężczyźni nie mogą sobie rościć prawa do rodzenia dzieci. Związek jednopłociowych osobników NIGDY nie będzie małżeństwem, choćby się sami tak nazwali. Będą jakimś tam związkiem, dziwacznym, nielogicznym, niezdolnym do płodzenia dzieci, ale nie malżeństwem. Bo małżeństwo to MĄŻ I ŻONA. Tak było( Ewa i Adam byli w raju na ziemi, a nie w niebie), jest i będzie.