Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Czy zgodziłbyś się na pracę w szkole społecznej

Tak
1
8%
W ostateczności
5
42%
Nigdy w życiu.
4
33%
Już pracuję, jestem zadowolony/a
1
8%
Już pracuję, ale szukam drogi ewakuacji
1
8%
 
Liczba głosów: 12

Rysiu
Posty: 66
Rejestracja: 2012-09-04, 15:56
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: Rysiu » 2015-01-31, 11:38

No cóż... temat coraz bardziej na czasie. Lawinowo rośnie ilość takich szkół (i przedszkoli) prowadzonych nie przez urzędy gminne/powiatowe, ale właśnie przez różnego rodzaju stowarzyszenia albo osoby prywatne.

Wszystkie tego typu operacje mają na celu oszczędności - szkoła taka jest dużo tańsza w utrzymaniu, ale tym, na czym oszczędza się najwięcej, są nauczyciele - to oni są najbardziej poszkodowani. Mówi się, że obecnie 10% z nas pracuje już w takich szkołach.

Umowy są konstruowane różnie. Ja sam pracowałem kiedyś w prywatnym liceum dla dorosłych - umowa zlecenie podpisywana co pół roku, sztywna stawka 25 netto/h, zero jakichkolwiek innych świadczeń. Jest to fajny sposób na dorobienie sobie średnio jakichś 300 zł/mc, ale absolutnie nie sposób na życie.

Najgorzej sprawa wygląda w małych wiejskich podstawówkach, nieekonomicznych z punktu widzenia gminy, które przerabia się właśnie na takie twory. Wynagrodzenia i systemy pracy są różne, ale ZAWSZE nauczyciel jest w jakiś sposób poszkodowany:
- pensum rośnie nawet do 25h (problemem jest to szczególnie jeżeli oddziałów mało, a my nie mamy uprawnień do nauczania powiedzmy 4 przedmiotów)
- wynagrodzenie spada dość drastycznie, mówi się czasem nawet o pensji minimalnej (!), nie dziwią stawki typu 1500 czy 2000 netto.
- oczywiście zapomnijmy o trzynastkach, socjalnych, jubileuszówkach, nagrodach dyrektora, stażowych, zwrotach za studia czy innych przywilejach finansowych
- ...pozafinansowych też. W wakacje zapiеrdala się na półkoloniach, a po lekcjach nauczyciele zostają aby sprzątać szkołę - bo na sprzątaczkę takiej szkoły nie stać - albo zagrabiać liście na boisku (!).
- Nie ma stabilności zatrudnienia; i nie chodzi tylko o rezygnację z betonowej umowy mianowania, ale o to, że niektóre szkoły stosują system "umowa od września do czerwca", a od nowego roku szkolnego... zgłosimy się. Może.

Do napisania tego posta natchnęła mnie historia gminy podlubelskiej Hanna, która nie prowadzi już ani jednej szkoły publicznej. (tu )

Właśnie w tej gminie nauczyciele z jednej ze szkół za minimalną krajową (albo na zlecenie) pracują w wakacje na półkoloniach, a w ciągu roku szkolnego - fizycznie po zakończeniu godzin lekcyjnych np. na wspomnianym zagrabianiu liści ku uciesze gawiedzi, która cieszy się, że tych nierobów nareszcie zagoniono do jakiejś roboty.

Ja sam zapowiedziałem wszystkim wokół, że jeżeli kiedykolwiek przyjdzie mi pracować w takich warunkach, a nie znajdę pracy w normalnej szkole - odchodzę z oświaty. Dla ludzi, którzy mają ukończone wyższe studia są to warunki pracy upokarzające i urągające prestiżowi i godności zawodu nauczyciela. Rządzący, którzy za takie coś są odpowiedzialni działają na szkodę całego lokalnego społeczeństwa - bo kto będzie im w takiej szkole uczyć?

Najwartościowszą grupę stanowią starsi wiekiem nauczyciele, którzy zostali w tej szkole po przekształceniu, bo nie mają wyboru i teraz chcą doczekać do emerytury (kto miał czekać na świadczenie kompensacyjne, w takiej szkole już doczeka) i nie widzą dla siebie innych perspektyw. Ale poza nimi? Młodzi po studiach? W najlepszym wypadku po roku spieprzą gdzie pieprz rośnie, zostaną tylko kompletne niedojdy - z gatunku tych, co kiedyś nawet zawodówki by nie skończyli, teraz po liceum wieczorowym i jakieś płatnej Wyższej Szkole z kupionym na 5-letnie raty dyplomem pedagogiki pójdą nieść kaganiec oświaty i tworzyć przyszłość narodu.

Co o tym myślicie? Pracuje ktoś, pracował?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: haLayla » 2015-01-31, 13:21

Rysiu pisze:No cóż... temat coraz bardziej na czasie. Lawinowo rośnie ilość takich szkół (i przedszkoli) prowadzonych nie przez urzędy gminne/powiatowe, ale właśnie przez różnego rodzaju stowarzyszenia albo osoby prywatne.


Myślę, że nie da się tego tak zgeneralizować. Znam szkoły nieprowadzone przez gminę, gdzie i kadra jest dobra i poziom nauczania wysoki i płace całkiem niezłe. To raczej niewłaściwe korzystanie z możliwości, które są dane, niż patologia systemu.

Rysiu pisze:Wszystkie tego typu operacje mają na celu oszczędności - szkoła taka jest dużo tańsza w utrzymaniu, ale tym, na czym oszczędza się najwięcej, są nauczyciele - to oni są najbardziej poszkodowani. Mówi się, że obecnie 10% z nas pracuje już w takich szkołach.


Ostatecznie wynagrodzenia nauczycieli stanowią największy koszt funkcjonowania placówki, więc siłą rzeczy oszczędności tam będą największe.

Rysiu pisze:sztywna stawka 25 netto/h, zero jakichkolwiek innych świadczeń. Jest to fajny sposób na dorobienie sobie średnio jakichś 300 zł/mc, ale absolutnie nie sposób na życie.


Ale akurat 25 zł/h netto to całkiem przyzwoita stawka. W skali etatu wyjdzie ci 4 200 zł na tzw. rękę. To raczej kwestia niskiego wymiaru godzin, niż kiepskiej stawki. Zwłaszcza, że w dalszym ciągu wielu pracuje za 7-8 zł/h.

Rysiu pisze:Najgorzej sprawa wygląda w małych wiejskich podstawówkach, nieekonomicznych z punktu widzenia gminy, które przerabia się właśnie na takie twory.


Nie pasował wam PRL, gdzie kryterium opłacalności ekonomicznej było co najwyżej jednym z wielu kryteriów, to teraz macie "społeczną" gospodarkę rynkową, gdzie kryterium opłacalności ekonomicznej jest kryterium jedynym. W Polsce ludowej opłacało się prowadzić szkołę na wsi dla 30 uczniów. W Polsce "niepodległej" 30 osób to jest w jednej klasie. W zasadzie mogę złośliwie powiedzieć, że macie co chcieliście.

Rysiu pisze:- wynagrodzenie spada dość drastycznie, mówi się czasem nawet o pensji minimalnej (!), nie dziwią stawki typu 1500 czy 2000 netto.


Niektórzy nawet tego nie widzą, więc wcale nie mają nauczyciele z twojego przykładu tak źle.

Rysiu pisze:- oczywiście zapomnijmy o trzynastkach, socjalnych, jubileuszówkach, nagrodach dyrektora, stażowych, zwrotach za studia czy innych przywilejach finansowych
- ...pozafinansowych też. W wakacje zapiеrdala się na półkoloniach, a po lekcjach nauczyciele zostają aby sprzątać szkołę - bo na sprzątaczkę takiej szkoły nie stać - albo zagrabiać liście na boisku (!).
- Nie ma stabilności zatrudnienia; i nie chodzi tylko o rezygnację z betonowej umowy mianowania, ale o to, że niektóre szkoły stosują system "umowa od września do czerwca", a od nowego roku szkolnego... zgłosimy się. Może.


Tak jak pisałem wyżej. To jest udziałem większości społeczeństwa. Jak chcecie z tym walczyć, to musicie walczyć z patologią całego życia społecznego, a nie z tym wybranym odcinkiem.

Rysiu pisze:Ja sam zapowiedziałem wszystkim wokół, że jeżeli kiedykolwiek przyjdzie mi pracować w takich warunkach, a nie znajdę pracy w normalnej szkole - odchodzę z oświaty. Dla ludzi, którzy mają ukończone wyższe studia są to warunki pracy upokarzające i urągające prestiżowi i godności zawodu nauczyciela. Rządzący, którzy za takie coś są odpowiedzialni działają na szkodę całego lokalnego społeczeństwa - bo kto będzie im w takiej szkole uczyć?


I słusznie. Szkoda tylko, że zawsze znajdą się jakieś "łamistrajki", które na te warunki pracy przystaną. Dlatego trzeba rozwiązań systemowych.
<3

Rysiu
Posty: 66
Rejestracja: 2012-09-04, 15:56
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: Rysiu » 2015-01-31, 16:58

haLayla pisze:

Rysiu pisze:sztywna stawka 25 netto/h, zero jakichkolwiek innych świadczeń. Jest to fajny sposób na dorobienie sobie średnio jakichś 300 zł/mc, ale absolutnie nie sposób na życie.


Ale akurat 25 zł/h netto to całkiem przyzwoita stawka. W skali etatu wyjdzie ci 4 200 zł na tzw. rękę. To raczej kwestia niskiego wymiaru godzin, niż kiepskiej stawki. Zwłaszcza, że w dalszym ciągu wielu pracuje za 7-8 zł/h.


Nie zrozumieliśmy się. 25 zł za każdą PRZEPROWADZONĄ LEKCJĘ. 4200 to byłoby 168 godzin w miesiącu, 42 h w tygodniu - absolutnie niewykonalne czasowo chyba że zajmiemy się tylko prowadzeniem lekcji, a całą resztą mniej lub bardziej ważnych pozostałych czynności damy asystentowi. Poza tym - co z feriami, wakacjami? Dzieciaki nie chodzą, lekcji nie ma, pieniędzy nie ma. Zamiast 4200 nie ma nic.

Przy obecnym układzie (ok. 35 tygodni po 18 godzin) rocznie zarabiałoby się ok. 15750 zł - co daje aż 1312 zł/mc. Teraz dopiero widać jak opłacalna byłaby praca w takiej szkole. Dalej: przy obecnych przepisach dotyczących urlopów nawet drastyczne podniesienie pensum do 27 godzin (trudne dla nauczyciela, ale jeszcze jak najbardziej możliwe) jeszcze nie sprawia, że ten zarabia (średnio) "dwójkę" na miesiąc.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: haLayla » 2015-01-31, 19:00

Rysiu pisze:Nie zrozumieliśmy się. 25 zł za każdą PRZEPROWADZONĄ LEKCJĘ.


To zmienia postać rzeczy.

Rysiu pisze:4200 to byłoby 168 godzin w miesiącu, 42 h w tygodniu - absolutnie niewykonalne czasowo chyba że zajmiemy się tylko prowadzeniem lekcji, a całą resztą mniej lub bardziej ważnych pozostałych czynności damy asystentowi.


Nie no, 168h w miesiącu to normalny etat. Więc jeżeli nauczyciel na takim etacie zwykłym, nie z KN sprawdza prace czy przygotowuje się do lekcji to w ramach tego etatu.

Rysiu pisze:Poza tym - co z feriami, wakacjami? Dzieciaki nie chodzą, lekcji nie ma, pieniędzy nie ma. Zamiast 4200 nie ma nic.


Jakbym był dyrektorem takiej placówki to bym rozwiązał to w ten sposób, że udzielałbym nauczycielom urlopu na czas wakacji, bo to wychodzi wtedy podobnie - przy założeniu, że tak jakoś w połowie sierpnia nauczyciele pojawiają się w szkole na różne rady itd.

Rysiu pisze:Przy obecnym układzie (ok. 35 tygodni po 18 godzin) rocznie zarabiałoby się ok. 15750 zł - co daje aż 1312 zł/mc. Teraz dopiero widać jak opłacalna byłaby praca w takiej szkole. Dalej: przy obecnych przepisach dotyczących urlopów nawet drastyczne podniesienie pensum do 27 godzin (trudne dla nauczyciela, ale jeszcze jak najbardziej możliwe) jeszcze nie sprawia, że ten zarabia (średnio) "dwójkę" na miesiąc.


Ale to chyba problem złego zarządzania, niż samego pomysłu? Mnie się wydaje, że sama koncepcja nie jest zła, bo nie jest wcale powiedziane, że wszystkie szkoły muszą być publiczne, a istnienie szkół społecznych czy prywatnych potwierdza, że dla takich też jest miejsce. Sam znam szkoły tego typu i nauczycieli tam uczących i są z tego zadowoleni.

Mnie raczej martwi coś innego. W Polsce jest szansa, by utrzymując obecny "stan osobowy" stworzyć mniejsze klasy - np. 15-20 osobowe, skoro mamy niż. Samorządy zaś wybrały pójście po linii najmniejszego oporu i likwidują placówki. Zwalniając przy okazji nauczycieli, więc zamiast podniesienia komfortu uczni w szkołach mamy podnoszenie bezrobocia.

A najlepszy jest ten elementarz, po którym nie wolno kreślić :mrgreen: Pod sankcją zapłacenia kosztów jego wydruku (5 zł) stresuje się dzieci i uniemożliwia pracę z książką.
<3

antares140
Posty: 96
Rejestracja: 2009-11-11, 00:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: antares140 » 2015-05-19, 00:06

Pozwólcie, że wypowiem się na ten temat ;) Pracuje w prywatnej szkole ( szkoła podstawowa + gimnazjum) obecnie moja praca w szkolnictwie jest dość dorywcza gdyż realizuje się zawodowo w innej branży. W tym roku szkolnym mam umowę zlecenie za przepracowaną godzinę lekcyjną dostaję 30 zł - mam w szkole kilka godzin w tygodniu. Do tej pory w tej placówce miałem pełny etat, zawsze płatne wakacje, poziom zarobków naprawdę dobry nigdy nie narzekałem. Do tej pory pracowałem w szkolnictwie na cały etat i naprawdę paręnaście lat przepracowałem w tej prywatnej placówce oświatowej i nie wyobrażałem sobie pracy w publicznej szkole. Od września zmieniłem branżę ale nie chciałem do końca porzucać pracy nauczyciela wiec zostawiłem sobie parę godzin na umowę zlecenie. Autor tego wątku nawet nie zadał sobie trudu by spojrzeć przyjaznym okiem prywatne szkolnictwo. Zgadzam się w tym, że są różne szkoły. Jedne stawiają na jakość w tym świetna kadra i naprawdę spore zarobki drugie zatrudniają nauczycieli na umowy zlecenie jednak nikt tam Nam nie każe prace pracować, mamy wolny wybór.

qjaf
Posty: 367
Rejestracja: 2010-04-09, 11:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Technika, WOS
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: qjaf » 2015-05-23, 15:25

Platne wakacje to chyba jakas ekstrawagancja. Bylem na 2 rozmowach o prace i wyraznie podkreslano mi, ze placa za 'czas przy tablicy". Ani grosza wiecej. Oczywiscie proponowali stawki wyzsze niz w "panstwowce".

antares140
Posty: 96
Rejestracja: 2009-11-11, 00:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: antares140 » 2015-05-24, 12:26

qjaf pisze:Platne wakacje to chyba jakas ekstrawagancja. Bylem na 2 rozmowach o prace i wyraznie podkreslano mi, ze placa za 'czas przy tablicy". Ani grosza wiecej. Oczywiscie proponowali stawki wyzsze niz w "panstwowce".


Tak jak mówiłem są różne typy szkół. Proponowali Ci pełny etat czy to miała być tylko praca dodatkowa ? Ja akurat miałem takie szczęście, że pracowałem w dobrej prywatnej szkole na pełny etat z płatnymi wakacjami

qjaf
Posty: 367
Rejestracja: 2010-04-09, 11:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Technika, WOS
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: qjaf » 2015-05-26, 22:18

To bylo bodajze 2 lata temu, wiec moge sie mylic, ale to nie byl pelen etat. Kilka godzin historii i WOS-u. Szkola w Lodzi.

antares140
Posty: 96
Rejestracja: 2009-11-11, 00:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkoły państwowe, szkoły społeczne, szkoły prywatne

Postautor: antares140 » 2015-05-27, 21:40

Ano widzisz i dlatego ;) Ja pracowałem w prywatnej na pełny etat i zawsze miałem płatne wakacje ;)


Wróć do „Szkolna codzienność”