likwidacja karcianych

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 09:34

Witam.
Czy wiadomo komuś, jak to jest z tą likwidacją karcianych? Co w zamian?
Podobno wg zapisu dyrektorowi wolno będzie nakazać nauczycielowi pracować z dziećmi (prowadzić zajęcia) w "ramach 40 godzinnego tygodnia pracy". Czy to znaczy, że będziemy mogli mieć nawet więcej, niż te obowiązkowe dwie karciane w tygodniu (bo dyrektor zdecyduje, żebyśmy np. prowadzili za darmo pięć, a nie dwie godziny w tygodniu, bo 'takie są potrzeby placówki"), tylko nie trzeba ich będzie dokumentować?
Wielu ludzi boi się tej zmiany.
Ktoś coś wie?

To mnie niepokoi:
Jednocześnie zaznaczono, że zmiana ta nie wyklucza możliwości prowadzenia np. zajęć związanych z potrzebami uczniów i rozwijających ich zainteresowania w ramach 40-godzinnego czasu pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze, stosownie do ustaleń podjętych w danej szkole. Za realizację zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych szkoły odpowiada dyrektor danej szkoły

Jeśli tak, to czarno to widzę. Toż to zielone światło dla dyrektorów, którzy będą mogli wykorzystywać pracowników w dowolny sposób, każąc im codziennie zostawać dowolną liczbę godzin w szkole. Stwarza to dyrektorom następujące możliwości:
-wykorzystywanie nauczycieli do darmowych zastępstw
- do prowadzenia świetlic szkolnych
- do prowadzenia zajęć specjalistycznych (logopedycznych, terapeutycznych i innych)
- zmuszania nauczycieli do udziału we wszelkich programach projektach, bez liczenia się ze zgodą i możliwościami nauczyciela

Będą z pewnością tacy dyrektorzy, którzy z radością zajeżdżą swoich podwładnych korzystając z tego zapisu :( Tak to może wyglądać, czy się mylę (oby)?

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 12:06

Łosoś pisze:Podobno wg zapisu dyrektorowi wolno będzie nakazać nauczycielowi pracować z dziećmi (prowadzić zajęcia) w "ramach 40 godzinnego tygodnia pracy".

Toż to rzeczywiście rewolucyjna zmiana.

Łosoś pisze:
Wielu ludzi boi się tej zmiany.
Jeśli tak, to czarno to widzę.
To mnie niepokoi:

Ludzie zwykle boją się zmian.

Łosoś pisze: Za realizację zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych szkoły odpowiada dyrektor danej szkoły


Kolejna rewolucja. Rozumiem, że przyjmując się do pracy znałaś/eś ustawę i USO i KN i z nich wynikało, że za pracę szkoły odpowiada woźny, tak?

Łosoś pisze: Toż to zielone światło dla dyrektorów, którzy będą mogli wykorzystywać pracowników w dowolny sposób,
:shock:

Łosoś pisze: czy się mylę (oby)?



Mam nadzieję, że się mylisz. Niepotrzebnie dokładasz do pieca.
Nie było karcianek, a była potrzeba zrobić to czy tamto, to się zostawało i robiło. Czy dyrektorzy rekrutują się z psychopatów?
Jednak opisane przez Ciebie sytuacje występują już od jakiegoś czasu. Ma to miejsce w szkołach prowadzonych przez stowarzyszenia. Nauczyciele pracują na podstawie KP a nie KN i wtedy rzeczywiście robią wszystko, łącznie z myciem okien i sprzątaniem trawników.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 12:45

Chodzi o sam zapis. Dotąd było powiedziane, że nauczyciel ma być przy tablicy tyle i tyle godzin.Reszta to nadgodziny, a do dodatkowej pracy dyrektor może nakazać nauczycielowi do pracy przyjechać, jeśli n i e jest to praca związana z opieką nad dziećmi czy prowadzeniem konkretnych zajęć.
Ten zapis- w takim brzmieniu, jak w cytacie- znosi poprzednie przepisy. Daje dyrektorom wolną rękę. Nauczyciel nie będzie się miał jak bronić. I wierz mi, jest wielu dyrektorów- psychopatów, jeśli na takiego oramge nie natrafiłeś/aś to dobrze, ale ja już widziałam takich, których najgorszemu wrogowi bym nie życzyła.
Poza tym nikt nie jest w stanie prowadzić zajęć z dziećmi w liczbie ...40. Trzeba ustalić tak czy tak minimalną liczbę godzin w tygodniu, jeśli chodzi o pracę z DZIEĆMI (wiadomo, że pracujemy więcej, ale to innego rodzaju już praca). I o to mi tylko chodzi. O konkretny przepis, który w razie czego ukróci niezdrowe zapędy dyrektora-"psychopaty".
Rozumiem potrzebę zostania z dziećmi, są takie przypadki. Nie o tym piszę.

Łosoś pisze:
Toż to zielone światło dla dyrektorów, którzy będą mogli wykorzystywać pracowników w dowolny sposób,
:shock:


Chodzi o to, że niektórzy szefowie nie liczą się ani z czasem pracownika, ani z jego możliwościami, ani z jego zdaniem. Narzucają swoją wolę, wydająć rozkazy, narzucając pracę PONAD SIŁY. Tak sformułowane zapisy prawa t a k i m dyrektorom dają zielone światło na WYKORZYSTYWANIE pracowników. Chodzi o to, aby niepotrzebnie nie stwarzać pola do nadużyć.

Ps. Wiele nadużyć widziałam w zwykłych, państwowych szkołach. Zastraszonych pracowników na terenie objętych ogromnym bezrobociem. Nauczycieli, którzy traktowani byli jak psy. Nie mówię, że tak jest wszędzie. Może miałam pecha.Ale trzeba wziąć pod uwagę, że i..takie szkoły istnieją. Nawet, jeśli jest ich mniejszość (statystyk nie prowadziłam), to chyba warto się i o takich nauczycieli zatroszczyć? Tylko proszę, nie pisz nic o asertywności i o tym, ze sobie ktoś zasłużyl, jeśli sobie pozwala i takie tam. Są takie sytuacje, gdzie nie można NIC zrobić.

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 13:54

Oczywiście trochę ironizowałam. Przepraszam.
Rzeczywiście , znam tylko trzech dyrektorów i jeden wobec mnie stosował mobbing. Odchorowałam. Przebaczyłam. Ale fakt, może być ciężko, jednak takie sytuacje (mobbingu) występują zawsze, i w każdym zawodzie. Pracować musisz wszędzie i każda praca jest ciężka. Pamiętam oburzenie nauczycieli jak wprowadzali karciane: "niewolnicza praca, wyzysk, niezgodne z ..." etc. Dlatego z niedowierzaniem patrzę na TYCH SAMYCH nauczycieli, którzy rozdzierają szaty w obronie karcianych.

"Chodzi o sam zapis. " o ile dobrze rozumiem wspomniany zapis nie jest jeszcze rozporządzeniem dlatego nie wzbudza we mnie jeszcze niepokoju.

"Poza tym nikt nie jest w stanie prowadzić zajęć z dziećmi w liczbie ...40." pełna zgoda. Żadna szkoła nie jest w stanie dysponować taką liczbą uczniów i nauczycieli, żeby wszyscy pracowali 40 godz. dydakt. Wynika to z siatki godzin danego przedmiotu w cyklu edukacyjnym, liczby oddziałów, kwalifikacji nauczyciela etc.

"Chodzi o to, aby niepotrzebnie nie stwarzać pola do nadużyć." jak dyrektor ma zapędy do mobbingu, to żaden przepis tego nie zmieni. Troska o warunki pracy, o zastraszonych, wykorzystywanych nauczycieli to inna rzecz.

"Tylko proszę, nie pisz nic o asertywności i o tym, ze sobie ktoś zasłużyl," - dyrektor może popełniać błędy, ale powinien mieć wszelakie kompetencje do sprawowania tej funkcji, ale wierz mi są sposoby "oddziaływania" na takich typów, o których piszesz, ale nie wypada publicznie.
Podsumowując, karciane w mojej szkole to był dramat. Wyrywaliśmy sobie dzieci, które musiały chcieć uczestniczyć w dodatkowych zajęciach. Zdarzało się, że 10 latki miały 7 lekcji. Ktoś pomyślał o ich wydajności i ewentualnej skuteczności "kanciarek" w opisanej powyżej sytuacji? Z likwidację karcianek wiążę nadzieję powrotu do normalności. Czas pokaże.
Teraz idę kibicować.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 15:12

Ależ ja nie jestem za karcianymi. U nas w szkole to też dramat. To był okropny pomysł i bardzo dobrze, że z tego rezygnują.
Chodzi o to, aby niepotrzebnie nie stwarzać pola do nadużyć." jak dyrektor ma zapędy do mobbingu, to żaden przepis tego nie zmieni. Troska o warunki pracy, o zastraszonych, wykorzystywanych nauczycieli to inna rzecz.

Pełna zgoda. No, ale po co "złodziejowi stwarzać okazje"?

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 15:30

Nie na moje nerwy! ten mecz oczywiście.

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 16:35

Boże, daj nam takich polityków jak siatkarzy!!!!!!!
W temacie zasadniczym doszłyśmy do porozumienia.
Pozostaje jeszcze ostatnie pytanie, na które odpowiem nieco prowokacyjnie. Załóżmy wszystkie burki .

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 16:53

E, nie, z tymi burkami to nie trafiłaś (mecz ogląda mój mąż, ja nie przepadam).
Jeśli gwałciciel rzuca się na kobietę, to nic go nie usprawiedliwia. Nawet gdyby goła miała chodzić. Bo to on ma nad sobą panować.
Jeśli dyrektor szkoły nie może się powstrzymać od nękania pracowników i wykorzystuje każdą mu daną do tego okazję (luki w przepisach prawa, dowolna interpretacja)- to również NIC go nie usprawiedliwia.
Ergo- skoro kobieta wie, że są nienormalni faceci, niech naga nocami w odludnych miejscach nie lata (burka to przesada). Na wszelki wypadek, nie dlatego, że bylaby to jej wina, gdyby ktoś ją zgwałcił.
A jeśli dyrektor jakiś tam nie może się powstrzymać od bycia psychopatą, albowiem tak wredną naturę ma- nie twórzmy mu prawa, które rozwinie jego "potencjał"....na wszelki wypadek.

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 17:16

Z Twojego ostatniego wpisu zrozumiałam, że nie należy tworzyć nowych aktów prawnych, nawet gdyby miały wprowadzić zmiany na lepsze, bo a nuż znajdzie się jakiś psychopata, który wykorzysta tę zmianę do zaspokojenia swojej potrzeby gnębienia ludzi. Trudno jest mi się z tym zgodzić.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 18:33

No to źle mnie zrozumiałeś.
NALEŻY wprowadzać zmiany na lepsze (w tym wypadku: zlikwidować godziny karciane), ale przy okazji zadbać o to, aby nowe przepisy prawne nie dawały pola do nadużyć. Czyli- likwidujemy godziny karciane, ale nie piszemy, że oto w zamian dyrektor będzie sobie mógł w "ramach 40 godzinnego tygodnia pracy" kazać nauczycielom zostawać i zajmować się dziećmi, tylko- w razie konieczności i wg potrzeb placówki dyrektor będzie miał prawo zobligować nauczyciela do zajmowania się dziećmi, jednakże w wymiarze nie większym, niż....i tu trzeba przemyśleć dokładnie, jaki to wymiar. Przy czym proponowałabym ustalić jakiś limit miesięczny, wliczając w to wyjazdy na wycieczki, konkursy, zawody, zielone szkoły itp..
Czy to źle Twoim zdaniem? Komuś by to szkodziło?
Oczywiście jeśli jakiś nauczyciel z własnej, nieprzymuszonej woli chciałby zostawać w szkole czy zajmować się uczniami poza szkołą dłużej, to nikt by mu nie bronił.

Ps. Ja mam serdecznie dość wciskania mi przez dyrekcję wszystkiego w ramach "40 godzinnego tygodnia pracy" (potem się okazuje, że staje się on bardzo 'rozciągliwy"- pracuje się i po 50, po 60 godzin tygodniowo, tylko nie ma tego jak udowodnić).

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: likwidacja karcianych

Postautor: oramge » 2016-01-10, 20:54

Teraz chyba lepiej Cię zrozumiałam. Takie niejasności są następstwem krótkich postów.

Dobro w postaci likwidacji karcianych oznacza powrót do stanu sprzed 5-6-7 lat, opisanego w art. 42 KN. (w którym roku wprowadzono karciane?) Czy już wtedy pracowałaś po 40-50-60 godzin tygodniowo, czy to jest owoc ostatnich lat? Teraz myślisz "do przodu" i wraz z tą zmianą chciałabyś aby w nowym rozporządzeniu określono górne granice wymiaru zadań, czynności czy godzin. Jestem za! Gratuluję przenikliwości.
Nb. nie doceniam tego, że pracuję w normalnych warunkach, bo okazuje się, że to nie jest norma dla wszystkich.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-10, 21:54

Czy już wtedy pracowałaś po 40-50-60 godzin tygodniowo, czy to jest owoc ostatnich lat?


Zdecydowanie owoc ostatnich lat. Mówienie o "40 godzinnym tygodniu pracy" jest zdaniem-wytrychem dla wielu dyrektorów chcących usprawiedliwić niesprawiedliwy przydział obowiązków (praca ponad siły i możliwości), a brak ewidencjonowania czasu pracy temu sprzyja (jak udowodnię, że w danym dniu w domu pracowałam 4 godziny nad analizami testów?).
Od początku tej niekończącej się w sumie "reformy" (od 2000 roku mniej więcej) wzrastała tez systematycznie biurokracja w szkole. Ona zajmuje mi lwią część pracy, czasem mam wrażenie, że nauczanie i przygotowywanie się do lekcji jest jedynie "dodatkiem" do tej pracy!
Najgorsze zmiany zaczęły się około 6-7 lat temu (chyba wraz z karcianymi mniej więcej, albo ciut wcześniej), a szczytem wszystkiego była owa ewaluacja zewnętrzna i wewnętrzna (straszna bzdura, kto to wymyślił!?).
Dyrektorki (bo to głównie kobiety) są bardzo kreatywne w tworzeniu własnej biurokracji. Np. na początku karciane miay być dokumentowane wpisami do prostego dziennika. Potem kazano nam "dorobić" do tych godzin ewaluację. Następnie zażyczono sobie "program" do tych godzin i sprawozdanie z programu. Ostatnio nakazano nam liczyć...frekwencję. Tudzież rozliczać się osobno (spowiadać) z nieodrobionych godzinek (które przepadły z nie naszej winy: apele, wyjazdy, wysyłanie nas na szkolenia- ba, ale godzinki trzeba odrobić!). Przez trzy lata zamiast jednego dziennika z tematem i listą uczniów mam kilka kartek do oddania plus program. To się rozrasta jak rak, wystarczy...wystartować!
I tak rośnie liczba godzin pracy- niestety, nie przekłada się to-to na jej efektywność, za to rodzi bezsilność i frustrację.
No, ale to off top.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-23, 11:17

Zadałam pytanie na facebooku Men, ale odpowiedzi nie ma.
Może ktoś się orientuje:
Czy teraz, w świetle nowej formuły karcianych, dyrektor może sobie zażyczyć, żeby ktoś pracował i dziesięć godzin dodatkowo w tygodniu, jak mu taka fantazja przyjdzie?
Jeśli nie będziemy ewidencjonować tych zajęć, to kto będzie odpowiedzialny za ewentualne wypadki wśród uczniów pozostających pod opieką nauczycieli na dodatkowych zajęciach?
Czy przypadkiem dyrektorzy i tak nie wymuszą na nauczycielach pisania sprawozdań i liczenia frekwencji (właśnie z powyższego powodu)?
Czy przypadkiem ta zmiana nie będzie na gorsze- "przy*upasy" dyrektora nie będą robić nic, a harować za darmochę będą nauczyciele "spoza układu" (niesprawiedliwy podział obowiązków= podziały w pracy, zła atmosfera, gorsze warunki w pracy), w dodatku liczba godzin dodatkowych nie będzie już limitowana???

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: likwidacja karcianych

Postautor: linczerka » 2016-01-23, 20:37

Oficjalnie z uzasadnienia tyle wiadomo:
"Zmiana ta nie wyklucza możliwości prowadzenia np. zajęć związanych z potrzebami uczniów i rozwijających ich zainteresowania w ramach 40-godzinnego czasu pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze, stosownie do ustaleń podjętych w danej szkole. Za realizację zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych szkoły odpowiada dyrektor danej szkoły."
To, o co pytasz pewnie zostanie uregulowane później.
Chyba (gdybanie) jakieś dzienniki będą, tematy i frekwencja. Bez pisania jakiś programów.
Co do liczby godzin i czasu trwania, trudno cokolwiek powiedzieć.
Zmiana pozorna?
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: likwidacja karcianych

Postautor: Łosoś » 2016-01-23, 21:37

Jeśli ten zapis się nie zmieni- to ta zmiana będzie na GORSZE. Dyrektor będzie mógł ci kazać zostać na dowolną ilość godzin w tygodniu uzasadniając to słowami "panią obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy". Oczywiście za free. Dojdzie do nadużyć. Widzę już te zastępstwa, za które nam nie płacą i zmuszanie nas do organizowania różnych zajęć i imprez za free, widzę niesprawiedliwy przydział obowiązków, gdzie nauczyciele "spoza układu" harują jak woły, a "elita" się obija. Jeśli nie doprecyzują tego zapisu (nie będzie ustalonego jakiegoś limitu godzin, którymi dyrektor będzie nas mógł obarczyć za free w tygodniu i miesiącu), to będzie BARDZO ŹLE :( Oczywiście, bez biurokracji się nie obejdzie, wszak jak dzieciaki będą pod opieką nacuzyciela w danym czasie, to dokument na to MUSI BYĆ. Będzie co było, tylko gorzej, bo WIĘCEJ. Chyba, że cokolwiek doprecyzują, co daj Boże, bo jak nie, to ja mogę pracę zmieniać. Z moją dyrektorką...


Wróć do „Szkolna codzienność”