Kolejny smutny dzień nauczyciela...

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

irmisiek
Posty: 10
Rejestracja: 2009-10-12, 11:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Kolejny smutny dzień nauczyciela...

Postautor: irmisiek » 2017-10-19, 08:34

Lat temu kilkanaście też tak przeżywałam ten dzień, poczęstunek w obecności Pani Dyrektor, która cedziła słodkie słowa, a potem w zaciszu gabinetu tworzyła upokarzające notatki i wbijała mi, nie tylko mi, "nóż w plecy", po kolejnej takiej imprezie, gdzie zgagą odbijało mi się przez tydzień ... refleksja, przecież mnie stać na kawę i ciacho i to w spokoju, od tego czasu nie chodzę na te spotkania, głośno mówię, że nie sprawia mi to przyjemności, wręcz jest niepotrzebnym stresem. Teraz mam ten komfort, nie martwię się ciasteczkami imieninowymi, kawusiami z "okazji braku okazji", by przypodobać się "guru", nie muszę pamiętać o półroczu imienin, kwartale po otrzymaniu nagrody, jestem ponad takie bzdurne rocznice i obchodziki czegoś tam. Taka moja postawa pozwala mi też na radach pedagogicznych zadawać bardziej "trudne" pytania, nie jestem zobowiązana "pogaduszkami" nieformalnymi przy stole kawiarnianym do lojalności wobec "władzy". Nomen omen, rozmowy te są tak prowadzone, by inni, nie dyrektor, oplotkowali, najczęściej nieobecnych, chociaż nie jest to regułą, można pogadać o tych co wyszli na papierosa ... po chrześcijańsku "trzy minuty dla bliźnich". A pieniądze, które na to wydawane są z Funduszu Socjalnego, trudno mój spokój i niezależność są, jak mawia reklama bezcenne.


Wróć do „Szkolna codzienność”