Wiara a obowiązki nauczyciela/wychowawcy

[Misiek1]

Nie wiem, wszystkich nie znam. Może ktoś się zastanawia. Jeśli jednak nie, to może powinien.

Skąd inąd porównanie karkołomne, niby to wszystko sfera budżetowa. Ale my nie stoimy w pogotowiu by ratować życie lub mienie.

Nawet szabas można uchylić w celu ratowania życia. Ale dla zmia ny kalendarza i wydłużenia sobie łikendu?

[Jolly Roger]

Misiek twoja facecja o szabasie nijak sie ma do sedna tematu. Iluz jest nauczycieli ortodoksyjnych żydów?
Ja moge rozwinąć twoja facecję dalej.

- Szanowni koledzy czwartek 27. grudnia będziemy odpracowywać w pierwsza sobotę po Nowym Roku, to znaczy 4. stycznia.
- Ale... przepraszam Panie Dyrektorze, w sobotę jest szabas...
- No i co na to Jahweh... dyrektor nie dokończył, bo został ukamienowany

haha ha wszyscy pękają ze śmiechu Święta Inkwizycja nadchodzi.
Co z tego twojego rebusu wynika?

wcale, nie to:

Kod: Zaznacz cały

Nie da się wszystkim dogodzić, dlatego też praca nauczyciela jest pełna poświęceń również na tle religijnym.

gdzie niby to poświęcenie??
Bo czym innym jest ukrywanie się ze swym światopoglądem co jak mniemam robi bohater postu otwierającego gadułę, a co innego jest zderzenie zupełnie skrajnych i niemal nieistniejących w naszym kraju praktyk religijnych z rzeczywistością.

[Misiek1]

Nie wiem ilu jest ortodoksyjnych Żydów w polskich szkołach. Nawet jeśli jeden, to nie zmienia wagi problemu tego człowieka.
Naprawdę nie widzisz związku tematu "Wiara, a obowiązki nauczyciela" z przytoczoną przeze mnie historią z religijnym nakazem dnia wolnego od pracy?
W założeniu miał to być szmoces ale facecja, a nawet rebus też nieźle brzmi.
Jak widać poradziłeś sobie świetnie. Choć początkowo byłeś zdezorientowany.

Co do reszty Twojej odpowiedzi, to nie nie mam zdania. Nie jestem też chyba odpowiednim adresatem.

Pozdrawiam

[ogrodniczka65]

Witajcie!

Proszę Was o wypowiedzi i poradę:

jestem wychowawczynią w edukacji wczesnoszkolnej.
W naszej szkole panuje idiotyczny dla mnie zwyczaj, że w Dniu Patrona Szkoły (jestem za!) cała szkoła, klasami wyrusza ze szkoły na mszę w kosciele (jestem przeciw!)
Nie jestem katoliczką, więc poprosiłam dyrektorkę żebym mogła zostać z dziećmi "niekościelnymi" w swietlicy, a zamiast mnie z moją klasą poszłaby koleżanka świetliczanka (wierząca katoliczka, wcZesniej zgodziła się na zamiane)

I co ? I nic ! Dyrektorka szkoły nie zgodziła się, mówiąc, że moim obowiązkiem jest pełnić dyżur opiekuńczy przy mojej klasie.

Poszłam, ale przesiedziałam całą mszę z tyłu kościoła i było mi wyjątkowo przykro, bo akurat pan ksiądz w kazaniu lapnął, że "kto nie ma na swoim sztandarze Boga, ten prawdziwym Polakiem nie jest" ...

Wydaje mi się, że powinien istnieć jakiś przepis, który umożliwi mi pracę w świetlicy zamiast chodzenie na msze nawet tylko jako opieka?

A jak to wygląda w Waszych szkołach?

[vuem]

Wydaje mi się, że powinien istnieć jakiś przepis,

No konstytucją się to nazywa.

A jak to wygląda w Waszych szkołach?

W mojej/moich zupełnie inaczej.

[ogrodniczka65]

Oczywiście nie poprosiłaś o polecenie służbowe na piśmie?

oj...oczywiście że nie poprosiłam...i tak sobie teraz myślę że następnym razem wszystko to co Wam opisałam załatwię oficjalnie i pisemnie....

ale dyrektorka uzasadniając swoją decyzję zwróciła mi uwagę, że ja nie jestem zmuszana do działań niezgodnych z moimi przekonaniami. Kazała mi potraktować to wyjście "jak każde inne wyjście z klasą"

[vuem]

No to tak jakby polecić kradzież mówiąc, bym nie myślał o tym, jak o kradzieży, a jak o każdym innym wejściu w posiadanie tej rzeczy.

Zdarzało mi się odprowadzać dzieciarnię na mszę, ale nikt nie miał mi za złe spacerku w międzyczasie.

[Cytryn]

Pamiętam takie wyjścia na msze, gdzie nauczyciele ustawiani byli przy każdym wyjściu z kościoła, żeby gimnazjaliści w trakcie nie zwiewali Czułam się jak pies Cerber.

Teraz jestem odważniejsza i odmawiam. I żadne konsekwencje mi z tego powodu nie grożą.