Witajcie
Od razu napiszę, że jeśli temat założyłem w nieodpowiednim dziale to przepraszam i proszę moderatora o ew. przeniesienie.
Mam "mały problem". Otóż w charakterze nauczyciela pracuję od września 2017 (zaraz po mgr) w szkole państwowej, w niepełnym wymiarze godzin (13/18) i kończę staż na nauczyciela kontraktowego. Na przyszły rok w szkole, w której aktualnie pracuję czekało by na mnie jedynie 6h. Po tej informacji od Dyrekcji postanowiłem składać podania do innych szkół.
Uzyskałem odpowiedzi tylko z dwóch placówek (papiery złożyłem do ponad dwudziestu) - jednej państwowej i jednej prywatnej. W państwowej mam zaproponowaną świetlicę jednak prawdopodobnie na ~0.7 etatu, a 100% pewności czy jakikolwiek etat faktycznie będzie dowiem się w czerwcu. Dziś otrzymałem odpowiedź z drugiej szkoły - prywatnej gdzie z tego co się dowiedziałem etat wynosi nie 40h a 30h - zostałem zaproszony na rozmowę. Pytanie jakiego najbardziej się obawiam to "Ile chciałby Pan zarabiać?". Jakiekolwiek "doświadczenie" miałem jedynie w zeszłym roku gdzie byłem na rozmowie w szkole prywatnej, w której wymagania były moim zdaniem mocno wygórowane a płaca to minimalna krajowa, co uważam za nieporozumienie.
Moje pytanie i zarazem prośba do Koleżanek i Kolegów z większym stażem, a może doświadczeniem w placówkach prywatnych - jeżeli takie pytanie padnie - jakie wynagrodzenie uważacie za stosowne? Nie chciałbym wyjść ani na "niewolnika" ani na narcyza, a kompletnie nie mam rozeznania jeśli chodzi o płace w tego typu placówkach.
Jeszcze na koniec - chodzi o posadę jako nauczyciel 1 - 3
Za pomoc będę bardzo wdzięczny.