Chciałbym poznać wasze spojrzenie i sposób rozwiązania tej sytuacji,ktora się powtarza. Mianowicie podczas jednej z przerw i dyżuru w szkole pod salą czeka klasa. Na tym dyżurze nauczyciel sam, i dwie klasy. Uczniowie zachowują się głośno i mówią takie rzeczy ukierunkowane na nauczyciela,aby go sprowokować. Po rozpoczęciu zajęć przez nauczyciela,dobijają się do pracowni,krzyczą czekając na swojego nauczyciela. Jak sytuację i zachowanie uczniów ukrócić?
Nauczyciel stara się lekceważyć,ewentualnie skwitować ciętą ripostą -"ukierunkuj swoje zainteresowanie na koleżanki", "wytrzyj ślinę jak skończysz pyskować". Jakieś pomysły prócz nie zwracać uwagi i gasić ich zdaniami jak wyżej? Pozdrawiam