pytanie odnośnie 4 i 5 klasy (podstawowa)

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Marcelka
Posty: 8
Rejestracja: 2007-09-07, 16:29

Te 5 klasy

Postautor: Marcelka » 2008-09-29, 14:05

Chyba rozumiem o co chodzi pytającemu. Sprawdzam od kilku lat tzw.sprawdziany próbne organizowane w klasach 4-6 i jak zauważyłam, nigdy nie było tak słabych wyników jakie otrzymał obecny rocznik klas 6 - słabi byli i w klasie 4 i w klasie 5. Z rozmów z kilkoma osobami zajmującymi się podobną pracą wywnioskowałam, że u nich taka sytuacja też ma miejsce. Obecne 5 klasy były o niebo lepsze niż zeszłoroczne.
Jeśli chodzi jednak o zachowania związane z podejściem do nauki, zachowaniem w środowisku, obserwują taką tendencję - im dalej tym gorzej - jak mówi pewna pani woźna z sąsiedniej SP "coraz głupsze dzieciaki i niewychowani rodzice".
Ale nie zawsze wina leży po stronie dzieci - niestety typowe jest wychowywanie w sposób :nie przejmuj się tą idiotką, pogadam z nią i będzie musiała poprawić ocenę/ skreślić uwagę (sama coś takiego słyszałam!!!). A w szkole mojego młodszego kuzyna uczennice z klasy 6 poszły do dyrektorki na skargę, bo miały dość tego, że za brak pracy domowej dostawały ciągle 1. Powiedziały że mają dość prac domowych z każdej lekcji, nie zamierzają ich już odrabiać i jak pani dyrektor nie zwolni pani od angielskiego, to ich mamy będą musiały napisać list do kuratorium
:shock: :shock: :shock: :idea: :ban:
Stalówka

Ziaba
Posty: 23
Rejestracja: 2008-06-11, 01:19
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: pytanie odnośnie 4 i 5 klasy (podstawowa)

Postautor: Ziaba » 2008-09-29, 22:45

Wariactwo, ale częściowo to wariactwo nauczyciele i dyrekcje same sobie napędzają.
Szkoła coraz mniej uczy, jak "dogadać się" ze sobą. Powstają kolejne, coraz bardziej szczegółowe przepisy i regulaminy, wszystko musi być przewidzane regulaminem, potwierdzone na piśmie, i dzieci nie uczą się zwyczajnie, po ludzku dogadywać z dorosłymi.
Nie da się "niebiurokratycznie" czegoś zrobić, żeby było mniej zadań domowych (a są szkoły, w których jest ich zbyt dużo), albo dziewczynki nie wyobrażają sobie rozmowy w rodzaju "jesteśmy zmęczeni, prosimy, żebyście mniej nam zadawali"- od tego możnaby np. dojść do wiosku, że jeżeli klasa ma dobre wyniki z kartkówki, to nie ma zadania domowego, czy coś w tym stylu- przecież zadanie jest po to, żeby ćwiczyć i powtarzać, a skoro już umieją, to nie ma takiej potrzeby.
Nie wiem, jak w tym wypadku, ale w niektórych szkołach faktycznie zadaje się tak dużo, że na to, żeby się samemu pouczyć, nie starcza czasu i siły.
Jeżeli uczniowie głupio się przeciw czemuś buntują, warto pokazać, czemu to jest potrzebne. Podejściem "ma być tak, bo ja tak chcę" hodujecie kolejne młode osobniki, które też czegoś chcą "bo tak", mają mamusie, i nie zawahają się ich użyć.
Dyrektorzy-formaliści też nie pomagają. Jak zobaczyłam watek o tym, czy nauczycielowi wolno napić się wody podczas lekcji, to mi ręce opadły. Brak jedzenia i picia na lekcji- wyłącznie w imię idei niejedzenia i niepicia na lekcji, prace domowe- bo "praca domowa musi być" (po co niby udowadniać dziecku, że jest potrzebna?), i tak dalej, przecież to niczego nie uczy!

relicher
Posty: 744
Rejestracja: 2007-12-10, 17:37

Re: pytanie odnośnie 4 i 5 klasy (podstawowa)

Postautor: relicher » 2008-09-30, 22:57

malgala pisze:Takie wypowiadanie negatywnych sądów na początku roku szkolnego stawia te dzieciaki na pozycji przegranej.

Tak trzeba, bo przestraszy się idąc do gimnazjum. na moje dzieciak musi się nauczyć bać i panować nad strachem. W naszym zespole szkół delikatnie obchodzi się z 4 klasą, dlatego chodzą zaczyna ć się do 2 i 3 gimnazjum. A jeżeli ktoś dobry pozwoli się ( bić- złe określenie) dotykać, jeżeli nie to już ma conajmniej dywanik u dyrektora. na moje od małego powinni uczyć szacunku do WSZYSTKIEGO co się rusza.
Przykładem jest, że młody myslał, że mnie pobił po tym jak mnie kopnął (gdybym tego niewidział, bym myslał, że mucha mi usiadła na kolano) po czy uciekł taki pełen podniety, jakbym conajmniej przewrócił się. Już niemówiąc o tym jak się szczycił (póki nie natrafił na innego gimnazjalistę) :crazy: .
Marcelka pisze:słabi byli i w klasie 4 i w klasie 5

Moje mocne lata- jak zawsze pod prąd xD w 6 i gimnazjum zaczęły się schodki, które przeciętnie przeskakuję :?
Bo taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu.


Wróć do „Szkolna codzienność”