temat szerokopojęty...
Czy pracując w szkole (lub nauczając) macie poczucie,że się rozwijacie się jako ludzie...?
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Cytryn pisze:Owszem. Nie mam w ogóle czasu na swoje zainteresowania, nie czytam ksążek, które kiedyś tak lubiłam, nie bywam nigdzie, bo...kiedy? Od września do czerwca jestem "jak nakręcona", tylko praca, planowanie pracy, sprawdzanie i ewaluacja
Ale chwila - najpierw piszesz "owszem", a konkluzja tego wpisu podaje, że nie? Nie rozumiem.
.Ja się rozwijam. Ale może to leży w zainteresowaniach i specyfice zawodu? Pracując z niepełnosprawnymi dzieciakami niemożliwe jest stanie w miejscu, bo właściwie każdy dzień może przynieść konieczność nowego problemu, zagadnienia
Poza tym mnie to interesuje, mnóstwo czasu spędzam na szukaniu nowości, czytaniu itd.
Zaczynam kolejne studia, które znacznie poszerzą moje horyzonty i zawodowe, i intelektualne mam nadzieję A czas na na inne zainteresowania też mam, to chyba kwestia organizacji.
Cytryn pisze:Jeśli ktoś mówi, że ma czas pracując jako nauczyciel, to chyba źle pracuje...
Jolly Roger pisze:Jeśli ktoś ma poczucie, ze drepcze w miejscu to albo źle pojmuje rozwój albo jest kiepskim nauczycielem
Cytryn pisze:Jeśli ktoś mówi, że ma czas pracując jako nauczyciel, to chyba źle pracuje...
Cytryn pisze:Nienawidzę kursów i szkoleń dla nauczycieli . STRATA CZASU. Wymądrzanie się kolejnych "fachowców".
malgala pisze:Dla mnie ważniejsza jest chwila relaksu przy dobrej książce czy muzyce niż wypucowane do połysku mieszkanie.
malgala pisze:Codzienne przygotowanie obiadu zajmuje mi około 30 minut
malgala pisze:Też mi się zdarzało być na takich, które tylko stratą czasu były
edzia pisze:nie da się wszystkiego zrobić, że trzeba wybierać, co pilniejsze, co ważniejsze
albo dobrze się organizuje. jak ktoś nie ma czasu dla siebie to albo jest wariatem albo kiepsko zorganizowany Oba przypadki eliminować.Cytryn pisze:Jeśli ktoś mówi, że ma czas pracując jako nauczyciel, to chyba źle pracuje...
daughter pisze:Jeśli rozwojem nazwać sztukę znoszenia głupoty, sztukę radzenia sobie z bardzo trudnymi dzieciakami