Postautor: doloreska » 2009-07-11, 08:29
Witam, jestem po rozmowie. Nie wiem po co mnie zaproszono, chyba z braku laku. Dyrektorka pogratulowała mi ukończenia dwóch kierunków studiów z wynikiem bardzo dobrym, ale stwierdziła, że najprawdopodobniej mnie nie zatrudni, bo nie mam doświadczenia i że boi się "linczu" rodziców, którzy na nauczyciela po studiach z pewnością by się nie zgodzili.... Mam już tego szczerze dosyć. Obeszłam 80 szkół w moim mieście i w każdej odsyłano mnie z kwitkiem, ba musiałam się prosić, żeby zostawić swoje CV. Wszędzie tylko słyszę: "niż demograficzny, kryzys, niech się pani przekwalifikuje na przedmiot ścisły, nie potrzebujemy nikogo, dostaliśmy z przydziału nauczyciela mianowanego". Jak to jest możliwe, że w żadnej szkole nie potrzebują pracownika???? Nikt nie odchodzi na emeryturę? Nikt nie idzie na urlop zdrowotny? Nikt nie ma urlopu macirzyńskiego? Nikt nie rezygnuje z zawodu??? Po kiego grzyba było mi kończyć polonistykę??? Gdyby chociaż za to porządnie płacili!!! No coż, bardzo chciałam pracować, ale nie wyszło. W bibliotekach nie ma pracy, w księgarniach też nie, w wydawnictwach nie, w gazetach nie. Pięknie mi się zapowiada przyszłość. Ukończone dwa ciężkie kierunki studiów, 5 na dyplomie, najwyższe kwalifikacje, predyspozycje do zawodu! Do diabła czego jeszcze można chcieć?! Może mi to ktoś wytłumaczyć??????????!!!!