"Pani profesor! Nie Proszę pani!"

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-23, 19:16

Belfrzyca pisze:O ile mi wiadomo "magister" znaczy "nauczyciel", więc czemu nie uczyć młodzieży zwracać się do nas "panie / pani magister"?


No trzeba jeszcze wziąć pod uwagę opcję "panie licencjacie", a w przypadku nauczycieli jeszcze studiujących panie pre-magistrze lub pre-licencjacie. No a absolwenci podyplomówek? Post-magister brzmi nieźle...że już o bi-magistrach nie wspomnę, bo i tacy się zdarzają. :wink:

Belfrzyca pisze:Nie chodzi mi o kumplowanie się. To chyba wynika z tego, że jestem świeżo po studiach i wciąż dobrze pamiętam jak ogromnie podziwiałam tamtejszych profesorów.


Super...tylko, czy możesz mi powiedzieć ilu z nich było "prawdziwymi" profesorami, a ilu tylko "uczelnianymi"?

Zwyczaje się zmieniają, to fakt. jest to zazwyczaj długi proces, więc gdy dostrzeżesz takowa zmianę, być może docenisz pozytywy tradycji.
nie ma sensu walczyć z czymś, co jest ugruntowane, powszechne, stąd lekarz jest panem doktorem, farmaceuta magistrem, a premier premierem dożywotnio.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: haLayla » 2011-05-23, 21:08

Panie magistrze, to w aptece. Chociaż idea by zwracać się do studenta per panie magistrze/licencjacie in spe jest intrygująca. Proponuję, by przeciwdziałając narzucaniu ról społecznych zamienić nauczyciela na osobę uczącą. Z pewnością "osobo ucząca matematyki" będzie maksymalnie neutralne i nikt nie poczuje się gorszy lub lepszy od innych.
<3

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: Belfrzyca » 2011-05-24, 09:25

Vuem, dokłądnie wiedziałam który profesor jest uczelnianym, a który prawdziwym.

Miwuesie, rozumiem Twoją obawę o przekazywanie wartości nowym pokoleniom, ale czy nie przeceniasz wartości tytułowania? Muszę przyznać, że nieco przekonaliście mnie, że tradycje są warte kultywowania, ale już nie przesadzajmy z wychowawczym potencjałem tytułowania "profesorem".

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: edzia » 2011-05-24, 11:01

Belfrzyca pisze:dokłądnie wiedziałam który profesor jest uczelnianym, a który prawdziwym.
I których tak ogromnie wtedy podziwiałaś? ;)

Belfrzyca pisze:czy nie przeceniasz wartości tytułowania?
Belfrzyca pisze:już nie przesadzajmy z wychowawczym potencjałem tytułowania "profesorem".
Ty nadal tego nie rozumiesz.

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: Belfrzyca » 2011-05-24, 12:34

Edziu, mam wrażenie, że to Ty nawet nie próbujesz się wysilić, żeby zrozumieć mnie.
Z Twoich, oraz podobnych Twoim, wypowiedzi wynika, że zwrot per "pani profesor" jest magiczną przepustką do szacunku ze strony uczniów. Nawet chcecie spojrzeć na to zagadnienie wieloaspektowo. Podchodzicie do sprawy z podejściem "Z tradycją się nie dyskutuje. Koniec".

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-24, 12:38

Belfrzyco, to Ty nie rozumiesz, że stosowany zwrot "panie profesorze" w stosunku do nauczyciela liceum nie jest określeniem posiadanego tytułu naukowego, tylko pewnym zwyczajem, którego nie zniosą niektórych opinie, że "przecież to tylko magister" albo "niekoniecznie zasługuje na taki szacunek".

Każdy zwyczaj tak analizujesz pod takim kątem? Życzenia świąteczne wypowiadasz nie zawsze, bo "może ktoś ich nie obchodzi z racji ateistycznych poglądów" albo "wredny jest, więc wcale mu spokojnych świąt nie życzę"? :wink:

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: Belfrzyca » 2011-05-24, 12:53

vuem, przecież parę postów wyżej przyznałam Wam jednak rację, ze jest to element tradycji szkolnej i jako taki trzeba to kultywować. Chciałam z Wami jednak podyskutować na temat wychowawczego potencjału tego określenia, ponieważ i takie argumenty się tu pojawiają, np

miwues pisze:Także dlatego, że nie lubicie słuchać starszych i nie jesteście zainteresowani ich doświadczeniem. :)

Tylko akurat ja mam jeszcze dość małe dzieci, więc jestem żywotnie zaniepokojony tym, jakie wartości wy, młodzi, chcecie im kłaść do głowy i i do serca.


Widzę jednak, że odmienne zdanie od Waszego nie jest szanowne. Zostałam już wykpiona oraz zasugerowano mi, ze ja, jako młody nauczyciel, nie mam żadnych wartości do przekazania. A wszystko dlatego, że śmiałam poddać w wątpliwość zasadność tytułowania nauczycieli "profesorami". :?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-24, 13:08

Belfrzyca pisze:vuem, przecież parę postów wyżej przyznałam Wam jednak rację, ze jest to element tradycji szkolnej i jako taki trzeba to kultywować.


OK.
Belfrzyca pisze:Chciałam z Wami jednak podyskutować na temat wychowawczego potencjału tego określenia,


Czyli chcesz podyskutować na ile mocniejszym narzędziem w wychowywaniu jest "panie profesorze" od "proszę pana" lub "panie Mietku"?

I co sądzisz? Bo na mój gust nie ma to większego znaczenia, relacje między uczniem i nauczycielem, ważne moim zdaniem dla skuteczności pracy wychowawczej, nie zależą od tego jaka forma zwracania się do nauczyciela jest w danej szkole przyjęta.

Może to mieć znaczenie dla charakteru relacji, choć i niekoniecznie na nią wpływać.

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: Belfrzyca » 2011-05-24, 13:22

vuem, Uważam tak samo. Co prawda buduje to dodatkowy murek pomiędzy nauczycielem i uczniem, co w przypadku problemów z dyscypliną na zajęciach może pomóc, ale nie sądzę, żeby to było jakieś silne działanie. Odniosłam jednak wrażenie z niektórych wypowiedzi, że brak tego określenia to krok w kierunku kumplowania się z uczniami oraz zaprzestanie przekazywania pewnych moralnych wartości. Zastanawiam się po prostu, czy w przytaczaniu argumentów na poparcie swojej racji niektórzy się nie zagalopowali...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-24, 13:50

Belfrzyca pisze:Co prawda buduje to dodatkowy murek pomiędzy nauczycielem i uczniem


Jeśli jest ta "więź" między nauczycielem i uczniem, jeśli są między nimi zdrowe relacje, to i tradycja tytułowania nauczycieli pre "Ekscelencjo" niczego nie wybuduje ani nie zburzy.

Belfrzyca pisze:co w przypadku problemów z dyscypliną na zajęciach może pomóc,


Może tak, może nie. Ja miałby wątpliwości. Choć pewnie tym przepełnionym bojaźnią przed majestatem trudniej wtedy o chamskie odzywki.


Belfrzyca pisze:Odniosłam jednak wrażenie z niektórych wypowiedzi, że brak tego określenia to krok w kierunku kumplowania się z uczniami oraz zaprzestanie przekazywania pewnych moralnych wartości.


Kumplowanie - w dobrym tego słowa znaczeniu - nie jest niczym złym i utrzymywanie tradycji "profesorowania" temu na drodze nie staje.
Tak jak i nie używanie "per profesorze" wcale relacji "luźnych" oznaczać nie musi.
nie sądzę, by ktokolwiek miał na mysli to, że szkoły nie kultywujące tej tradycji wartości właściwych nie przekazują.

Belfrzyca pisze:Zastanawiam się po prostu, czy w przytaczaniu argumentów na poparcie swojej racji niektórzy się nie zagalopowali...


A może po prostu wprost odczytywali Twoje słowa... :wink:

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: brum brum » 2011-05-26, 15:38

Coś w tym "panie profesorze" jest jednak nobilitującego. W mojej podstawówce w 8. klasie mówiliśmy do nauczyciela od techniki w ten sposób. A on puchł z dumy. :) A dla nas był to zwyczajny żart.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: edzia » 2011-05-26, 17:36

Belfrzyca pisze:Co prawda buduje to dodatkowy murek pomiędzy nauczycielem i uczniem, co w przypadku problemów z dyscypliną na zajęciach może pomóc, ale nie sądzę, żeby to było jakieś silne działanie.
Rzecz o tytułowaniu nauczyciela liceum profesorem. Więc ja uważam, że jednak działanie właściwego tytułowania jest większe, ma mocniejsze, poważniejsze znaczenie dla relacji ucznia z nauczycielem, niż zwracanie się bez tego tytułu. Już samo to, że taki uczeń uznaje tradycję, stosuje się do zasad panujących w danej szkole, nie kwestionuje ich, nie buntuje się przeciwko nim (w sensie że przechodzi mu bez większego problemu przez gardło zwrot profesor), powoduje, że poddaje się on autorytetowi nauczyciela. A to ważne. To taki niewerbalny szacunek oddany nauczycielowi samym tylko zwrotem (szacunek z urzędu, powiedziałabym).

Zresztą ja to porównuję (i niemal tak samo traktuję) do innych aspektów wyrażania/okazywania szacunku nauczycielowi, jak wstawanie ucznia przy rozmowie z nauczycielem, mówienie "dzień dobry", wręczanie kwiatów, zaproszenie na studniówkę itp. Też w zasadzie można, idąc z duchem "nowoczesności", zrezygnować z tych "ceregieli". Stanie się coś, jeśli nie usłyszymy "dzień dobry", jeśli nie otrzymamy od swoich uczniów z okazji Dnia Nauczyciela kwiatów, jeśli zamiast "pani profesor" usłyszymy "proszę pani"? Taka nowoczesność każe traktować nauczyciela nie jak mistrza, nie jak kogoś, od kogo w dużej mierze zależy nasza przyszłość, przed kim należy truchleć (w pozytywnym znaczeniu), lecz jak zwykłego pracownika, urzędnika, który ma dobrze wykonać swoją pracę, bo mu za to przecież płacą. A szkołę traktować jak fabrykę gwoździ.


Belfrzyca pisze:Odniosłam jednak wrażenie z niektórych wypowiedzi, że brak tego określenia to krok w kierunku kumplowania się z uczniami
Źle zrozumiałaś. Nie chodzi o brak tytułowania, lecz o kwestionowanie przy uczniach znaczenia takiego zwracania się do nauczycieli ("nie jestem profesorem i raczej nigdy nie będę, wystarczy więc zwracać się do mnie per "pani").

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-26, 22:50

aania84 pisze:W mojej podstawówce w 8. klasie mówiliśmy do nauczyciela od techniki w ten sposób. A on puchł z dumy. :) A dla nas był to zwyczajny żart.


Gdym każdej dziewuszce mówił, że piękna tez niektóre puchły z radości ...ale czego to ma dowodzić? :wink:

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: brum brum » 2011-05-26, 22:56

Tego, że niektórych belfrów tytuł, którego nigdy by nie zdobyli w życiu pozaszkolnym, miło łechta, więc rezygnować z niego nie chcą. Chcą wierzyć, że są wybitni, tak jak dziewuszki w swą urodę. Ciekawe, że porównujesz kwiat nauczycielstwa do próżnych bab. :D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: "Pani profesor! Nie Proszę pani!"

Postautor: vuem » 2011-05-27, 06:42

Aniu, dlaczego sądzisz, że za kwiat nauczycielstwa miałbym uważać osobę, której próżność łechtają takie tytuły i która uważa, że nie wiedza, umiejętność jej przekazania, mądrość życiowa i umiejętność wpajania właściwych wzorców, sprawiedliwość i ... (a nie będę Ci wymieniał wszystkiego), a tytułowanie stanowi o wartości nauczyciela i określa jego profesjonalizm, wyrażając przy tym szacunek osoby zwracającej się do majestatu?

Ba nawet wtedy, gdy nagminnie próbowałem się przypodobać płci pięknej nie wszystkie dziołszki sprawiały wrażenie próżnych, które z ręki jeść będą, jeśli tylko właściwych głupot sie jej do łba nawkłada.
To margines, margines głupoty, który zdarza się w każdej społeczności, w każdej grupie zawodowej.
Czemu grono nauczycielskie miałoby być wolne od głupoty?


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron