czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

elzbieta
Posty: 1
Rejestracja: 2006-07-24, 10:50

czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

Postautor: elzbieta » 2006-07-24, 11:00

Witam, jestem początkującym nauczycielem i mam dwa pytania, które mnie nurtują i jeszcze nie znalazłam na nie odpowiedzi:

1. Czy można całej klasie postawić jedynki z klasówki, bez dalszych konsewencji. Jeśli chodzi o dalsze konsekwencje mam na myśli to, że nie będzie koniecznym (tzn. zgodnie z regulaminem) powtarzać tej klasówki. Słyszałam, że gdy nauczyciel wystawi 75% uczniów to musi powtórzyć kasówkę, czyli jest to tak na prawdę jego wina. Czy jest to prawda?

2. Jak długo nauczyciel ma obowiązek przetrzymywać prace pisemne uczniów?

Pozdrawiam Wszystkich

Wenus
Posty: 23
Rejestracja: 2006-05-12, 21:45

Re: czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

Postautor: Wenus » 2006-07-25, 11:26

Sprawę "jedynek" dla całej klasy powinnaś mieć zapisaną w WSO. W moim WSO mamy taki przepis. Raczej tego się nie robi. Jeśli cała klasa dostaje oceny niedostateczne, to coś jest "nie tak"...
Sprawdziany powinnaś gromadzić przynajmniej do końca bieżącego roku szkolnego. Zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba odszukać pracę ucznia.
Pozdrawiam i życzę sukcesów :)

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 157
Rejestracja: 2006-08-14, 21:36

różnorodność zespołów klasowych-to fakt

Postautor: Piotr » 2006-08-20, 22:24

Nauczyciel jest z początkiem roku szkolnego przypisany do zespołu klasowego.Zawsze ma nad nim przewagę w wiedzy merytorycznej przedmiotu (ma dyplom),niesie swoją osobowością zamiłowanie do pełnionej misji i ma wkalkulowane ryzyko fiaska.Nie ma wymogu 100% wyuczenia wszystkich uczniów i nie ma 100% nieuków.Uczeń ,każdy z osobna,to skomplikowana osobowość.Do każdego z nich należy trafić,by go pozyskać dla swego przedmiotu:BY ZECHCIAŁ PRACOWAĆ NA POZIOMIE POSIADANYCH PREDYSPOZYCJI.Wynik sprawdzianu jest łatwy do przewidzenia,jako wypadkowa wspólnych
dążeń-pragnień.W tym objawia się mistrzostwo w naszej profesji(między innymi).Praca ucznia na pułapie własnych jego możliwości ,to nauczyciala cenzurka.TU sygnalizuję fałszywość i obłudę w bezdusznym stosowaniu "średniej ...".Statystyka jest dobra,gdy stosujemy ją rozważnie.Potrafi zabić najlepsze chęci i zniweczyć piękne plany.Potrafi wnieść głupich wysoko.Piotr.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

Postautor: dushka » 2006-08-21, 08:26

Wiesz, Piotr, ale nie zawsze wszystko jest czarne lub białe. Mądrze piszesz, niestety - życie jest życiem. i często niemile zaskakuje.


Przykład:

6 klasa S.P. , koleżanka uczy historii. Klasa bardzo krnąbrna, uczniowie w niej znajdujący się mają na swoim koncie różne wielkie rozróby - pobicia, drobne kradzieże... Łatwo nie jest. Koleżanka zapowiedziała mini-sprawdzian z 3 ostatnich lekcji, wyłącznie z materiału zawartego w książce i przerobionego. Wszystko ładnie, pięknie, ale cóż - 90% klasy dostało jedynki. Afera. Więc koleżanka zrobiła sprawdzian po raz kolejny, jednak tym razem podała do niego pytania wczesniej - na sprawdzianie miały być one po prostu inaczej sformułowane. I - niespodzianka - znów 90% klasy ma jedynki! Afera, zebranie z rodzicami, wychowawcą klasy i historyczką. Dziwne było to, że te 10%, ta "normalna", bezwybrykowa część klasy mogła sie do sprawdzianu przygotować. W tym przypadku ewidentnie wina była uczniów, którzy sprawe olali i nie nauczyli się.

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 157
Rejestracja: 2006-08-14, 21:36

tylko miłośc do matmy ...

Postautor: Piotr » 2006-08-22, 23:06

Był zespół klasowy,z którym nikt z nauczycieli po roku pracy,nie chciał pracować.Ja się tego podjąłem.Przez ostatni tydzień wakacji obmyślałem taktykę,aby:[1]nie zaniedbać uczniów pracujących,[2] nie obniżać poziomu nauczania,[3]"wykorzystać" obecność rozrabiaków na lekcji,[4] "ukarać" ich nieobecność na lekcji.Podjąłem pracę w grupach,aby rozdzielić tych osobników (pojedyńczo tracili animusz i fason),ale pracę w grupie poprzedzało przygotowywanie materiałów- jakoś pechowo los wskazywał kilku z nich [rodziców powiadamiałem o "zleceniu dziecka"].Podczas nieobecności kilku z nich organizowałem giełdy zadaniowe,aby ONI mogli żałować przeoczenia punktów premiowych do sprawdzianu.Nieobecność na sprawdzianie mnie nie wzruszała,bo musieli go pisać na mojej lekcji w innej klasie-siadając na ostatnich ławkach.O tym również informowałem rodziców=nigdy nie narzekałem,mówiąc:"za to mi płacą,że kiepsko,to nie rodziców wina" i "rano biorę środki uspokajające,które działają do wieczora,więc oni mnie nie denerwują","od rodziców oczekuję pomocy,a nie litości".Po pólroczu "towarzystwo" rozpadło się i wróciło do normalności=moja miłość do matmy ich rozbroiła.Piotr.
P.S.Była to moja dodatkowa praca w gimnazjum.Po prostu ich" kupiłem"[ńie ma cudów].

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

Postautor: dushka » 2006-08-23, 09:45

Wszystko fajnie, ładnie. Gratuluję, bo to cieżka rzecz. Ale jeśli 12-latek nie będzie chciał się nauczyc, to się nie nauczy - szczególnie, jeśli te 90% klasy pochodziło ze srodowiska patologicznego. Matematykę można w czasie lekcji wytłumaczyć - historii nie "wbijesz" do gowy na siłę, jednak to jest spora pamieciówka". Tu logiką myslenia nie pomożesz, ani samym rozumieniem.
A jak reakcja rodziców to tylko pretensje, to...Miałeś szczęście, trafiając na normalnych rodziców.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: czy można całej klasie postawic jedynki ze sprawdzianu?

Postautor: malgala » 2007-08-01, 15:29

dushka pisze:Matematykę można w czasie lekcji wytłumaczyć - historii nie "wbijesz" do gowy na siłę, jednak to jest spora pamieciówka". Tu logiką myslenia nie pomożesz, ani samym rozumieniem.

A ja się z tym stwierdzeniem zgodzić nie mogę, bo w swojej wieloletniej pracy zawodowej historii też przez 3 lata uczyłam. Nie powiem żebym była wielką miłośniczką tego przedmiotu, ale kiedyś, zwłaszcza w małej szkole, nauczyciel musiał być uniwersalny. Zbyt dobrze sama jeszcze pamiętałam swoje szkolne zmagania z przygotowaniem się do przedstawienia streszczenia każdego podręcznikowego tematu i zapamiętaniem wielu, nie zawsze istotnych dat.
Zgoda, pewne podstawowe fakty i daty uczeń powinien zapamiętać. Ale historia to nie zbiór przypadkowych wydarzeń umiejscowionych w czasie. To ciąg zdarzeń przyczynowo-skutkowych, tak więc nie pozbawionych pewnej logiki. Każede z tych wydarzeń pełne jest swoistej dramaturgii. I właśnie te elementy nauczyciel powinien maksymalnie wykorzystać. Opowiedzieć nawet najciekawiej temat i jako pracę domową zadać nauczenie się go z podręcznika to jeszcze nie wszystko. Trzeba uczniów zaangażować osobiście, trzeba umożliwić im przeżycie omawianych zagadnień. I tu nieocenioną rolę odgrywają różne scenki wyreżyserowane i odgrywane przez uczniów. Historia to nie tylko wyuczenie się z podręcznika, to przede wszystkim poszukiwanie odpowiedzi na pytanie "dlaczego?", to umiejętność wykorzystania różnych źródeł informacji, to również próba odpowiedzi na pytanie "co by było, gdyby w danym momencie pewne wydarzenie nie miało miejsca lub ktoś postąpił zupełnie inaczej?". Uczeń najwięcej zapamiętuje poprzez działanie. Wystąpi jako rycerz w turnieju, król podczas koronacji, dowódca oddziału powstańczego, obrońca lub oskarżyciel Napoleona i gwarantuję, że nawet dat się wtedy nauczy.


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron