SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-08, 15:22

nie wiem czy taki temat juz byl, uzywalam opcji "szukaj" i nic nie wyskoczylo wiec chyba nie.

mlodzi, poczatkujacy nauczyciele, jak sie odnajdujecie w nowej rzeczywistosci? czy macie do kogo zwrocic w sytuacji problemowej? jak was odbieraja inni nauczyciele?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: edzia » 2009-09-08, 18:53

upieczona.anglistk pisze:nie wiem czy taki temat juz byl, uzywalam opcji "szukaj" i nic nie wyskoczylo wiec chyba nie.
A następnie sama się w nim wypowiedziałaś: ;) http://www.45minut.pl/forum/topics29/gd ... .htm#59787

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-09, 22:11

temat byl troche o czyms innym ale niech bedzie

dirty princess
Posty: 11
Rejestracja: 2009-09-15, 22:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: dirty princess » 2009-09-15, 22:56

Hej :)
Ja bylam w takiej sytuacji rok temu, zaczynając pracę w liceum (tyle, ze nie po studiach, a po urlopie wychowawczym). Dobrze przyjęta zostalam przez kilka osób, dosłownie mogłabym policzyć ich na palcach jednej ręki. Reszta całkowicie obojętna. Są nauczyciele, którzy do tej pory nie tylko nie zamienili ze mną słowa, ale nawet się do mnie nie uśmiechnęli (przepraszam, nauczycielki, głownie te najstarsze w szkole..).
Ja jednak nalezę do tych raczej olewających, niż przejmujących się za bardzo ;] I od początku chłod pokoju nauczycielskiego skłaniał mnie do przebywania podczas przerw w sali lekcyjnej na przygotowywaniu sie do lekcji bądź uzupełnianiu dzienników. Teraz czasem rozmawiam z kimś w pokoju nauczycielskim, ale generalnie muszę przyznać, że zdecydowanie wolę towarzystwo uczniów niż nauczycieli... Dobrze, że to z tymi pierwszymi się w szkole pracuje :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
A w jakiej szkole uczysz??

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-16, 17:07

ucze w SP, ja tez nie za bardzo sie nie przejmuje, tlyko zastanawiam sie na czym to polega. skad sie biora takie zachowania? czy ci starsi nauczyciele po prostu chca pokazac kto tu rzadzi? czy sie boja konkurencji?

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: dushka » 2009-09-16, 17:58

Jakiej konkurencji? Stażysta nie stanowi ŻADNEJ konkurencji dla mianowanego czy dyplomowanego nauczyciela ;)

Są u nas młode nauczycielki. Dlaczego jestem na nie? Otóż przychodzi osoba dajmy na to - 26 letnia. Niby prawie rówieśniczka, to samo pokolenie. Ale - mój pierwszy rok w pracy traktowałam szczególnie poważnie. A tu nowa osoba: spóźnia się, z pokoju wychodzi kilka minut po dzwonku (od początku roku CODZIENNIE), nie jest przygotowana do zajęć - nie bardzo wie, co znajduje się w książce, ćwiczeniach, nie tłumaczy, tylko oczekuje, że w 6 klasie uczniowie już wiedzą, co mają robić (a ćwiczenia są różne, uczniowie też - zwłaszcza integracyjni). Jakim cudem ma się to komukolwiek podobać? Na razie osoba nie usłyszała ode mnie złego słowa - ale, mimo próśb i delikatnego tłumaczenia, jak powinna pracować - jest tak samo. Niewyobrażalne olewactwo. I tak wiem, że są też tacy nauczyciele długo pracujący - jednakże chyba każda normalna osoba w nowej pracy stara się zrobić jak najlepsze wrażenie, prawda?

Druga osoba - nie mam z nią zajęć, więc podaję tylko to, co widziałam pomiędzy. Pierwsza konferencja - jeansy, podkoszulka, na nogach klapki basenowe i brudne stopy. Do tego przyznanie się na głos, że nieeee, książek to ona nieeee, nie czyta. Co sobie można o kimś takim pomyśleć? Ja - na pewno nie pragnę bliższego kontaktu.

Kolejna osoba - nowa, choć pani jest po 40, sama ani me, ani be, w dodatku zatrudniona jako znajoma dyrektorka z innej szkoły. Kontaktu nie pragnę również ;)

Kolejna osoba, co prawda rok temu też pracowała, ale malutko i nie znam jej. Pierwszy dzień w szkole - nie przyjechała na zajęcia, bo jej się plan zmienił w innej szkole i nie raczyła nikogo powiadomić - zajęcia prowadzi indywidualnie z uczniem. Po czym 3 razy zmieniła plan zajęć moim dzieciom, nie informując mnie o tym (dzieci również). Jasnowidzem nie jestem :] Ogólnie osoba BARDZO chaotyczna. Kontakt mam, bo muszę i tyle.

2 kolejne młode osoby - ok. Współpraca spoko, rozmowy też, zobaczymy, co dalej będzie. Dodam, iż jestem ogólnie osobą, która pierwsza wyciąga rękę do nowych, podaję maila i gg, biorę w zamian, i jeśli chcą jakieś dokumenty - od razu wysyłam. Bez problemu. Ale, do licha - naprawdę poprzedni rok i ten to jakiś wysyp osób nowych, które nie pracują, tylko olewają.

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-16, 20:00

to co opisujesz to jest kwestia konkretnej osoby, niechlujstwa, nieodpowiedzialnosci, itd. generalnie jednak zauwazylam tendencje lekcewazenia, a wrecz ponizania mlodych nauczycieli. i wyziera to rowniez z twojego postu

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: dushka » 2009-09-16, 20:27

O proszę :lol:

A w którym miejscu? Gdzie poniżam młodych nauczycieli? Gdzie ich lekceważę? Że domagam się, by przychodząc do pracy byli odpowiedzialni?

I owszem, zachowanie tyczy się konkretnych ludzi - i takież sytuacje i osoby opisałam :] Jak też napisałam "2 kolejne młode osoby - ok. Współpraca spoko, rozmowy też, zobaczymy, co dalej będzie. Dodam, iż jestem ogólnie osobą, która pierwsza wyciąga rękę do nowych, podaję maila i gg, biorę w zamian, i jeśli chcą jakieś dokumenty - od razu wysyłam. Bez problemu. Ale, do licha - naprawdę poprzedni rok i ten to jakiś wysyp osób nowych, które nie pracują, tylko olewają."

Anglistko świeża, chyba dziury w całym szukasz.

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-16, 22:42

[b]Dushka [/b] a ja myslalam ze od nadzorowania pracy nauczyciela jest dyrektor a nie szeregowy nauczyciel (w tym przypadku ty). sama przyznalas ze niechlujstwo i nieodpowiedzialnosc jest cecha zarowno starych jak i nowych nauczycieli, mimo to piszesz

są u nas młode nauczycielki. Dlaczego jestem na nie?[

wydaje mi sie ze powinno byc "na nie" niechlujstwa i lekcewazenia pracy, a nie "na nie" mlodych nauczycieli.

poza tym masz dopiero 30 lat, wiec wlasciwie sama jestes jeszcze mlodym nauczycielem.

ps. konferencja sierpniowa: nauczycielka kolo 40, 15 lat pracy. przychodzi w bialej, przeswitujacej bluzeczce, pod spodem... fioletowy stanik

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: dushka » 2009-09-16, 22:46

A dlaczego ma nie oceniać pracy nauczycielki, z którą jestem na lekcji? W klasie integracyjnej. I jeśli ja mogę przyjść punktualnie, choć to nie ja prowadzę zajęcia - ona tym bardziej może :] A na nie jestem w stosunku do opisanych przypadków :] Na siłę próbujesz przekonać mnie, że racji nie mam.

pela24
Posty: 17
Rejestracja: 2009-08-06, 13:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: pela24 » 2009-09-16, 23:30

Witam. Również zaczęłam pracę w szkole od 1 września. Nie mogę złego słowa powiedzieć na nauczycieli. Chętnie pomagają, wysyłają wzory dokumentów, opowiadają o szkole, zwyczajach. Nie spotkałam się z lekceważeniem. Gorzej z uczniami-pierwsze zajęcia, hałas jak na jarmarku, ciągły szum. Przesadziłam, wpisałam punkty za gadanie, wreszcie kartkówka na 4 zajęciach. Względny spokój. Wczoraj mieliśmy zajęcia o zasadach dobrego wychowania i zachowania. I dziś, o dziwo, chłopiec niezwykle żywy, pewnie z ADHD (czekamy na badania), podniósł rękę, gdy chciał coś powiedzieć! Podniósł i poczekał, aż go zapytam! Do tej pory niby rękę podnosił, ale wtedy już mówił:) Chyba powoli ogarniam to wszystko, choć wiem, że pracy przede mną SPORO. Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: Basiek70 » 2009-09-18, 17:34

to ja w niebie pracuję :)
jest spora grupa nauczycieli od lat związanych z tą szkołą, ba! część z nich była w niej kiedyś uczniami
ale każdą nową osobę przyjmują serdecznie
na "dzień dobry" z dużym zaufaniem i sympatią
i jak ktoś sobie "zasłuży" to mu ten kredyt w końcu zniknie
ale na początku ma go każdy
i tak zwana "świeża krew" jest tu bardzo ceniona
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

kazmirz
Posty: 40
Rejestracja: 2009-09-02, 21:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: łódzkie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: kazmirz » 2009-09-19, 21:24

upieczona.anglistyk,
Nie obraź się, ale z tego co piszesz sprawiasz trochę wrażenie osoby nastawionej konfrontacyjnie i lekko przewrażliwionej na własnym punkcie.
Myślę, że bardzo dużo zależy od tego młodego nauczyciela, jaki i od grona, do kórego trafia.
Jeśli młody nauczyciel (nie koniecznie wiekiem, lecz stażem) stara się, pyta, podpatruje i chce się uczyć tej pracy = wykazuje własną inicjatywę, to w relacjach ze starszymi jest to, moim zdaniem, 80% sukcesu. Wśród grona, myślę, da się znależć przynajmniej 1 życzliwą osobę, która coś podpowie i doradzi, ale nie będzie odwalać roboty za stażystę, bo takie kwiatki też się spotyka.
Dushka ma rację. Mamy prawo oceniać czyjąś pracę na własne potrzeby. Nie dam się wykorzystywać stażyście jako tania siła robocza ale mogę pomóc. Wszystko zależy od nastawienia młodego. Mam prawo wybierać sobie z kim chcę utrzymywać kontakty w pracy, a z kim ograniczać je do niezbędnego minimum.
Miałam ogromne szczęście, bo trafiłam na wspaniałe grono nauczycielskie i cudowną osobę, która mnie "rozprowadzała" w nowej szkole i uczyła zwłaszcza pracy wychowawczej. Dodam, że nie była to moja opiekunka stażu.

abilidian
Posty: 123
Rejestracja: 2010-01-19, 21:55
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: SZKOLNA CODZIENNOSC DLA POCZATKUJACY NAUCZYCIELI

Postautor: abilidian » 2010-01-19, 22:52

dushka pisze:
Druga osoba - nie mam z nią zajęć, więc podaję tylko to, co widziałam pomiędzy. Pierwsza konferencja - jeansy, podkoszulka, na nogach klapki basenowe i brudne stopy. Do tego przyznanie się na głos, że nieeee, książek to ona nieeee, nie czyta. Co sobie można o kimś takim pomyśleć? Ja - na pewno nie pragnę bliższego kontaktu.


Nie rozumiem, to wszyscy muszą czytać książki? Lubisz muzykę klasyczną? Jeżeli nie, to chyba jest coś nie tak ;)
Fakt faktem, z tymi brudnymi stopami to gruba przesada, ale przypomina mi to skandal u mojej koleżanki w pokoju nauczycielskim, po tym jak sobie zrobiła tatuaż (no bo wiadomo, takie kwiatki to tylko mają kryminaliści).
Dodając smaczku do tego tematu, powiem że chodzę w kurtce Bundeswehry :) (bez bzdurnych flag niemieckich) - taka mi się podoba i nikt tego nie zmieni :)


Wróć do „Szkolna codzienność”