Gubię się w papierologii

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: katty » 2009-10-04, 13:47

Autonomia nauczyciela, autonomia nauczyciela... A nam dyrekcja kazała pisać rozkład materiału z uwzględnieniem numeru i dokładnego tematu każdej lekcji - ma się potem zgadzać w dzienniku i z wypisaniem treści z podstawy programowej, które się na danej lekcji realizuje. Tych treści jest raptem kilka, ale jeśli mam np. wśród treści słuchanie w celu wyszukania konkretnych informacji, to nie dość, że muszę zaplanować lekcja po lekcji każdy temat, to jeszcze konkretne ćwiczenia na daną lekcję i jak we wrześniu zaplanuję, tak w kwietniu muszę wykonać i nie ważne, że np. przy realizacji danego tematu z daną klasą bardziej wskazane okazało się ćwiczenie na czytanie zamiast ćwiczenia na słuchanie. Poza tym jak mam tak wszystko na sztywno zaplanowane, a wpadną mi w ręce jakieś fajne materiały, które mogłabym wykorzystać przy jakiejś okazji, nie mam takiej możliwości, bo się "z planem nie wyrobię". Jak zaplanuję jakiś temat na jedną lekcję, a zajmie mi dwie, mam kłopot. Jak zaplanuję na coś dwie lekcje, a klasa się okaże pojętna i obsmerfię temat w jedną lekcję, też mam kłopot. Ale polecenia służbowe trzeba wykonywać.. :(

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: edzia » 2009-10-04, 14:37

katty pisze:A nam dyrekcja kazała pisać rozkład materiału z uwzględnieniem numeru i dokładnego tematu każdej lekcji - ma się potem zgadzać w dzienniku i z wypisaniem treści z podstawy programowej, które się na danej lekcji realizuje.
katty, przeczytaj dokładnie post nr 73 Witolda Telusa w tym wątku i w razie potrzeby wydrukuj potrzebne rzeczy dyrektorowi.

Dyrektor ma prawo popełniać błędy. Twoim zadaniem jest wyciągnąć go z tkwienia w tym błędzie. :)

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: koma » 2009-10-04, 17:25

edzia pisze:Dyrektor ma prawo popełniać błędy. Twoim zadaniem jest wyciągnąć go z tkwienia w tym błędzie. :)

Ma prawo? Nie wydaje mi się, że ma prawo popełniać błędy, które wynikają z nieznajomości prawa. A zadaniem nauczyciela nie jest korygowanie go w tym względzie.
Dyrektor powinien się nadawać, a nauczyciela zadaniem jest uczyć.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: edzia » 2009-10-04, 18:15

koma pisze:
edzia pisze:Dyrektor ma prawo popełniać błędy. Twoim zadaniem jest wyciągnąć go z tkwienia w tym błędzie. :)

Ma prawo? Nie wydaje mi się, że ma prawo popełniać błędy, które wynikają z nieznajomości prawa. A zadaniem nauczyciela nie jest korygowanie go w tym względzie.
Dyrektor powinien się nadawać, a nauczyciela zadaniem jest uczyć.


Hmm... Wiedziałam, że ktoś się przyczepi... ;)

Oczywiście, że dyrektor ma prawo popełniać błędy, jak każdy inny człowiek. Poza tym odnosiłam się do błędu polegającego nie na nieznajomości prawa, lecz na nadinterpretacji jakiegoś, nie wiem, kuratoryjnego zalecenia (że niby tematy w dzienniku muszą się zgadzać z tematami zaplanowanymi w rozkładzie materiału). Dyrektorzy też często otrzymują sprzeczne informacje co do wykonania jakiegoś zapisu, choćby ostatnio dot. tych słynnych godzin karcianych - np. parę razy MEN wydał opinię, że godzina karciana ma trwać 60 minut, ostatnio, że jednak 45 minut, zresztą ta ostatnia opinia już zniknęła ze strony MEN i też czasem muszą świecić oczami przed nauczycielami.

Dlatego uważam, że jak każdy człowiek, także i dyrektor może popełniać błąd. Błędem jest jednak tkwić w tym błędzie.

Zatem jeśli nauczyciel posiada odpowiednie argumenty, by wyprowadzić dyrektora z błędu, to niby dlaczego nie może tego zrobić? ;) Bo nauczyciel jest (tylko) od uczenia? ;)

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: koma » 2009-10-04, 18:59

edzia pisze:Zatem jeśli nauczyciel posiada odpowiednie argumenty, by wyprowadzić dyrektora z błędu, to niby dlaczego nie może tego zrobić? ;) Bo nauczyciel jest (tylko) od uczenia? ;)

Oczywiście może - i ja to robię nie bacząc na konsekwencje.
Tak, konsekwencje, bo bywa, i to często, że durektor uważa się za "wszystkowiedzącego" i mówienie o tym naraża nauczyciela na nieprzyjemności. Dlatego jeżeli nie zgadzam sie z jakąs interpretacją, to zawsze o tym mówię , ale zawsze też mam "załączniki" w postaci oficjalnych interpretacji. Niestety, nauczyciele rzadko staraja się takie cos przygotować, a tylko argumentuja tym, co to "jedna pani drugiej pani" powiedziała.
jeżeli chcemy ingerować, to miejmy na to odpowiednie argumenty.
A jak z tym bywa - to chyba wiesz.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: edzia » 2009-10-04, 19:03

Wiem, wiem...

A argument "jedna pani drugiej pani" jak wiadomo, najłatwiej jest obalić, niestety.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: Witold Telus » 2009-10-04, 22:54

W ramach zastępstwa za koleżankę na macierzyńskim podjąłem "godziny" w pewnym wiejskim gimnazjum. Tamtejszy dyrektor to prawdziwy papierozaur. Te stosy "planów wynikowych", "planów kierunkowych", "opcji działania", "procedur dydaktycznych", "analiz stopnia wydajności" etc....

Podjąłem się zbożnego dzieła zagłodzenia papierozaura. Oficjalnie, głośno i z decyzjami MENu w ręku nie wykonuję poleceń dyrekcji podpartych "na szkoleniu mówili nam" i "pani W. z Kuratorium jest zdania, że". Nie wykonuję i pokazuję reszcie grona, że takie obywatelskie nieposłuszeństwo niczym im nie grozi.

Mnie dyr nie może ruszyć, bo jestem tylko na rok i nie ma nikogo w odwodach. Najbliższy specjalista z mojej dziedziny mieszka 30 km dalej i w życiu nie będzie dojeżdżał. Mam ogromny komfort psychiczny i mogę swobodnie "mącić wodę".
Mam nadzieję ukrócić zapędy papierotwórcze dyrekcji i to w sposób głośny, tak, aby w całym powiecie mówiono o tej szkole.

Nie, nie podważam autorytetu przełożonego. Szanuję jego opinię jako starszego kolegi. Każdą kolejną decyzję w sprawie papierokracji każę sobie jednak uzasadnić odpowiednim rozporządzeniem w tej sprawie. Przy braku podstawy prawnej zdecydowanie odmówię i powiem o tym głośno koleżankom i kolegom.

STOP BIUROKRACJI W SZKOŁACH!

Nauczyciele powinni uczyć i wychowywać uczniów. To jest ich główne działanie. Jeśli komuś w tym pomagają sterty papieru - jego autonomiczna decyzja. Jeśli ktoś bazuje na swoim doświadczeniu zawodowym bez stert papieru - jego autonomiczna decyzja. Ustawa zapewnia nam swobodny dobór metod i środków działania.

DAJCIE NAM SPOKOJNIE ROBIĆ TO, CO DO NAS NALEŻY - UCZYĆ I WYCHOWYWAĆ!

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: antie » 2009-10-04, 23:35

Witold Telus pisze:Mam nadzieję ukrócić zapędy papierotwórcze dyrekcji i to w sposób głośny, tak, aby w całym powiecie mówiono o tej szkole.


A może i w Polsce? :wink:
Przydałoby sie również innym "papierozaurom" pokazać bezsens ich "papierowej żarłoczności".
Może wtedy i oni będą zdolni pzreciwstawić się urzędniczej bezmyślności, każącej im preparować te stosy sprawozdań ze sprawozdań, których i tak pewnie nikt nie czyta.


Witold Telus pisze:STOP BIUROKRACJI W SZKOŁACH!

Nauczyciele powinni uczyć i wychowywać uczniów. To jest ich główne działanie. Jeśli komuś w tym pomagają sterty papieru - jego autonomiczna decyzja. Jeśli ktoś bazuje na swoim doświadczeniu zawodowym bez stert papieru - jego autonomiczna decyzja. Ustawa zapewnia nam swobodny dobór metod i środków działania.

DAJCIE NAM SPOKOJNIE ROBIĆ TO, CO DO NAS NALEŻY - UCZYĆ I WYCHOWYWAĆ!


Witoldzie jestem pełna podziwu dla Twojej niezłomnej postawy :wink: i w pełni popieram te hasła.
Miejmy nadzieję, że i inni odważą się pójść w Twoje ślady.

Po przeczytaniu nie tylko tego wątku odnoszę wrażenie, że środowisko nauczycielskie jest często mocno zastraszone, czasem wręcz sterroryzowane przez nikompetentne i pewnie równie zastraszone przez kuratoria dyrekcje.

Brakuje często nauczycielom "zdroworozsadkowego" podejścia do wszelakich dziwacznych urzędniczych wymysłów. Nie raz mnie już szlag trafiał, jak słyszałam o kolejnych bzdurnych i nieprzemyślanych wytycznych, z których później się cichaczem wycofywano.
Tak, jakby te wytyczne wymyślały osoby, które szkołę znają tylko z książek.
A my - nauczyciele często bezkrytycznie owe polecenie realizujemy.
Taką sytuację mamy właśnie obecnie z tymi tzw. "karcianymi", które dla co niektórych są doskonałą okazją do produkcji jeszcze większej ilości papierowego śmiecia.

Moim zdaniem sposób organizacji tego przedsięwzięcia świadczy o nieznajomości realiów polskiej szkoły - zwłaszcza tej prowincjonalnej - przez pomysłodawców tego rozwiązania.
Totalna kompromitacja moim zdaniem i chyba sam MEN nie wie, jak z tego bałaganu teraz wybrnąć.
Miejmy nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, choć tego akurat w polskiej oświacie ze świecą można szukać. :?

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: Witold Telus » 2009-10-05, 00:14

A pamiętacie ś.p. Ścieżki Edukacyjne? To dopiero był żer dla papierozaurów. NIGDY i nigdzie tego nie uwzględniałem i nie wpisywałem. Włos z głowy mi nie spadł z tego powodu.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: edzia » 2009-10-05, 00:17

Witold Telus pisze:Mnie dyr nie może ruszyć, bo jestem tylko na rok i nie ma nikogo w odwodach. Najbliższy specjalista z mojej dziedziny mieszka 30 km dalej i w życiu nie będzie dojeżdżał. Mam ogromny komfort psychiczny i mogę swobodnie "mącić wodę".
Sztuką byłoby postawić się papierozaurowi w sytuacji umowy na czas określony, bez tego komfortu psychicznego. ;)

No, ale trzymam kciuki... w walce za sprawę ;)

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: Cytryn » 2009-10-05, 08:39

Witold Telus pisze:A pamiętacie ś.p. Ścieżki Edukacyjne? To dopiero był żer dla papierozaurów. NIGDY i nigdzie tego nie uwzględniałem i nie wpisywałem. Włos z głowy mi nie spadł z tego powodu.


A my piszemy cały czas...taką grubą knigę uzupełniamy każdego roku, jak ktoś jednego wpisu nie ma, to dyr. każe zostawać po godzinach i szukać w dziennikach nawet z tamtego roku, żeby zapis odnaleźć i przepisać...Bo to jest przepisywanie dziennika tak naprawdę. Nikomu to absolutnie nie służy, taka robota głupiego i będziemy to robić jeszcze długo, wszak reforma weszła tylko w I gimn. i I sp...Czyli jeszcze trzy lata.
Na koniec roku( prowadzę polski, strasznie dużo tematów) przepisanie odpowiednich wpisów zajmuje mi...trzy godziny :crazy: Straszne marnotrawstwo czasu i papieru!!!!

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: synapsa » 2009-10-05, 18:19

walczyłam z papierozaurem i dziś poległam :( planów wynikowych niby nie musimy tworzyć, ale mamy napisać te dostosowania z rozpisaniem na poszczególne stopnie :( :( :(

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: koma » 2009-10-05, 18:30

Synapsa pisze: mamy napisać te dostosowania z rozpisaniem na poszczególne stopnie :( :( :(

No i bzdura! W ocenianiu kryterialnym nie ma takiej możliwości.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: synapsa » 2009-10-05, 18:36

koma a jak wybrnęłabyś z tego na moim miejscu?
Może pisaliście w inny sposób te dostosowania?

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Gubię się w papierologii

Postautor: koma » 2009-10-05, 18:55

Synapsa pisze:koma a jak wybrnęłabyś z tego na moim miejscu?
Może pisaliście w inny sposób te dostosowania?

Nie pisaliśmy planów wynikowych dla uczniów z dostosowaniem. I prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia, jak by to trzeba było zrobić.
Wyjaśniłam już to na stronie 3 czy 4 tego wątku.
Jeżeli dostosowujemy metody nauczania, to przecież treści pozostają te same co dla pozostałych uczniów, tylko w inny sposób je wprowadzamy lub oceniamy.
Jeżeli dostosowujemy wymagania, to znaczy, że je po prostu ograniczamy do samej podstawy, czyli tego, co trzeba i co będzie sprawdzane testem kompetencyjnym (jeżeli to szkoła podstawowa). Nie wymagamy od ucznia treści rozszerzonych, a więc nie otrzyma on oceny za opanowanie programu, czyli nie otrzyma 4 i 5. Tym bardziej nie otrzyma 6.
Oczywiście może czasem zabłysnąć i dostać powyżej 3, ale wtedy stosujemy przecież plan wynikowy, który zrobiliśmy dla całej klasy.
Przedmiotowe systemy oceniania oparte sa na ocenianiu kryterialnym, czyli za to samo zawsze stawiamy tę samą ocenę. Nie możemy więc za tę samą wiedzę jednemu uczniowi postawić trójkę, a drugiemu piątkę.

Poszukaj sobie pozycji metodycznych o ocenianiu albo artykułów w internecie na ten temat, przygotuj się solidnie i sensownie do szkolenia i wygłos to na radzie panu dyrektorowi i pozostałym nauczycielom:))

Kłopoty nauczycieli biorą sie przede wszystkim stąd, że mają ograniczona wiedzę - czy to prawną, czy merytoryczną na temat własnej pracy. podobnie z dyrektorami, niestety....


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron