Postautor: Cytryn » 2009-09-17, 21:12
Jestem i nauczycielką i matką dwóch córek w sp. W tym artykule jest ziarno prawdy...Sama jestem zmęczona, kiedy przychodzę do domu i muszę siedzieć z córkami nad zadaniami z matematyki i wkurzam się, że nauczyciel zadał dwie strony trudnych zadań. Z drugiej strony jako nauczycielka zdaję sobie sprawę, że program obszerny, dzieci oporne do nauki, czasu na lekcji brakuje i stąd to zadawanie do domu...I rzeczywiście tych prac domowych cała masa. Kiedy przeżyłam to na swojej skórze, zaczęłam dzieciom zadawać o wiele mniej do domu, a na lekcji staram się zawsze wyjaśnić wcześniej, jak odrobić tę pracę domową. Czasem też nic nie zadaję- zerkam w plan. Jeśli widzę, że dzieciaki mają "zawalony" następny dzień, odpuszczam.Zresztą tak nakazuje mi zdrowy rozsądek. jeśli mają robić byle jak i po łepkach, to w zasadzie nie ma to sensu...Mam też zasadę, że nigdy nie zadaję niczego na święta. Święta są od odpoczywania i świętowania, a nie od pisania prac domowych...I trochę mi tych dzieci żal. Kiedy widzę, jak śpią na siódmej lekcji( klasa IV, V...), a dojeżdżające są od szóstej na nogach, wracają ok. 15.00...i potem jeszcze te lekcje muszą odrabiać...No to mają prawo być zmęczone.