Więc mówisz, że bez zwrócenia ci uwagi przez ucznia sam nie wpadłbyś na pomysł rzucenia palenia?mr_pl pisze:Jeśli uważasz, że od osoby młodszej od siebie nic nie jesteś w stanie się nauczyć to tylko zostaje mi ironicznie pogratulować.
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Więc mówisz, że bez zwrócenia ci uwagi przez ucznia sam nie wpadłbyś na pomysł rzucenia palenia?mr_pl pisze:Jeśli uważasz, że od osoby młodszej od siebie nic nie jesteś w stanie się nauczyć to tylko zostaje mi ironicznie pogratulować.
gorzkaczekolada pisze:on do mnie, że on nie wie tego, nie umie...bo nie ma takiego zeszytu jak ja z którego może wszystko przeczytać:|
Bardzo mądrze, moim zdaniem.iTulka pisze:Wytłumaczyłam, że kiedy byłam uczniem też stosowałam się do tych zasad, a teraz stosuję się do innych. I że mi też nie wolno wielu rzeczy, do których oni mają prawo, np. nie mogę 3 razy w semestrze nie przygotować się do zajęć.
Co?iTulka pisze:Natomiast, kiedy chcieli wpisać mi upomnienie za spóźnienie na lekcję
No to w zasadzie byłaś usprawiedliwiona. A gdybyś spóźniła się bez powodu, to uważasz, że mieli prawo Cię "upominać"?iTulka pisze:Mieli rację - nie powinnam się spóźniać, więc wytłumaczyłam, że zalało drogi i mam nauczkę, aby wyjeżdżać wcześniej.
Ciekawe, czy ten sam uczeń podszedłby na ulicy do swojego lekarza palącego papierosa i w tak bezczelny sposób zwróciłby mu uwagę?
Cytryn pisze:Malgala proponuje takie rozwiązanie- palę, nie kryję się z tym, uczciwie się uczniom do mojego nałogu przyznaję i wyjaśniam mechanizmy ulegania temu nałogowi. Ale jaki to przynosi efekt? NIC NIE ZASTĄPI DOBREGO PRZYKŁADU.
malgala pisze:wychowawca jest zagorzałym wrogiem palenia (...)
edzia pisze:No to w zasadzie byłaś usprawiedliwiona. A gdybyś spóźniła się bez powodu, to uważasz, że mieli prawo Cię "upominać"?iTulka pisze:Mieli rację - nie powinnam się spóźniać, więc wytłumaczyłam, że zalało drogi i mam nauczkę, aby wyjeżdżać wcześniej.
katty pisze:Nie zawsze wiemy o tym, że nam minusy wystawiają Albo notują skrzętnie nasze przejęzyczenia. Niektórzy prowadzą pamiętniki tego, co dany nauczyciel miał na sobie i wyliczają częstotliwość noszenia takiego a nie innego stroju. Nihil novi. Myśmy robili to samo. Specjalne zeszyty się w tym celu zakładało i od czasu do czasu krążyły po klasie.
iTulka pisze:Moi uczniowie kiedyś mieli pretensje, że im każę zmieniać obuwie w szkole i nie pozwalam trzymać picia na ławce, a sama nie zmieniam i piję na lekcji.
Cytryn pisze:Ciekawe, czy ten sam uczeń podszedłby na ulicy do swojego lekarza palącego papierosa i w tak bezczelny sposób zwróciłby mu uwagę?
Ale widzę też drugą stronę medalu- to j e s t obłuda, jeśli w szkole uczymy, że nałogi są złe, a sami im ulegamy.
Malgala proponuje takie rozwiązanie- palę, nie kryję się z tym, uczciwie się uczniom do mojego nałogu przyznaję i wyjaśniam mechanizmy ulegania temu nałogowi. Ale jaki to przynosi efekt? NIC NIE ZASTĄPI DOBREGO PRZYKŁADU.
Cytryn pisze:Ps. Lekarz, który pali i mimo swej wiedzy na ten temat nie rzuca palenia popełnia jeszcze większą głupotę niż ci, którzy tej wiedzy nie posiadają( a jedynie "wiedzą", że "wywołuje raka"). I sam daje fatalny przykład innym. Słyszałam już argumenty z ust palacza pt. "nawet ten doktor pali, to ja nie mogę? Widocznie tak nie szkodzi, jak straszą".
miwues pisze:Cytryn pisze:Lekarz, który pali i mimo swej wiedzy na ten temat nie rzuca palenia popełnia jeszcze większą głupotę
A podeszłabyś do palącego lekarza na ulicy i zwróciłabyś mu uwagę, że nieładnie jest palić?
miwues pisze:Za moich czasów też mogliśmy trzy razy zgłosić nieprzygotowanie. Trzy razy w roku.
haLayla pisze:Bo założenie jest takie, by nie nosić pyłu do szkoły. Ale jeżeli nauczyciel nie zmienia obuwia, to i tak go wnosi, przez co jest dalej roznoszony przez uczniów. To tak w ramach dygresji.
A podeszłabyś do palącego lekarza na ulicy i zwróciłabyś mu uwagę, że nieładnie jest palić?
Wszelka przesada jest niewskazana, bowiem przynosi często efekt odwrotny do zamierzonego.
Nie wiem, czy naoglądałaś się dra House'a czy jest tego inna geneza, więc śpieszę z wyjaśnieniem. Lekarz nie jest formą bożka ze skalpelem, bądź stetoskopem. To taki sam człowiek, z takimi samymi słabościami jak wszyscy.