miwues pisze:haLayla pisze:jeżeli nauczyciel nie zmienia obuwia, to i tak go wnosi, przez co jest dalej roznoszony przez uczniów
Tak z ciekawości - czy Twoim zdaniem mają sens ochraniacze w szpitalach?
Jeżeli chodzi o generowanie dodatkowego dochodu dla ZOZ-u, to jak najbardziej. Jeżeli chodzi o profilaktykę to jestem sceptyczny.
Cytryn pisze:haLaylaNie wiem, czy naoglądałaś się dra House'a czy jest tego inna geneza, więc śpieszę z wyjaśnieniem. Lekarz nie jest formą bożka ze skalpelem, bądź stetoskopem. To taki sam człowiek, z takimi samymi słabościami jak wszyscy.
Ależ oczywiście. Niemniej lekarz to ktoś, kto z definicji ma większą wiedzę medyczną - w tym również na temat oddziaływania dymu papierosowego na organizm ludzki. I taki przykład palącego lekarza może dostarczać świetnej wymówki dla usprawiedliwienia nałogu.
A ksiądz to ktoś, kto ma z definicji większą wiedzę na temat tego co jest grzechem, a tego co nie jest - czy to oznacza, że on nie grzeszy?
Cytryn pisze:Poza tym- może przestańmy myśleć w kategoriach "ludzkich słabości". Nie lubię relatywizmu. Dym szkodzi? Powoduje choroby? Szkodzi innym? ZABIJA na raty? Więc jest to coś ZŁEGO. Palenie papierosów jest ZŁE. Jak najbardziej palenie można przyrównywywać do kłamania czy innego ZŁA. Różna odmiana zła, po prostu.
Ulegamy "ludzkiej słabości" i czasem kłamiemy. Ulegamy "ludzkiej słabości" i wpadamy
w nałóg palenia, który szkodzi nam, zabija nas na raty i szkodzi tym, którzy przebywają
w naszej obecności, kiedy palimy. Wyrządzamy zło sobie i/ lub innym. Nie chcemy przyznać, że robimy coś złego. Oburza nas, kiedy ktoś tak twierdzi. Głośno krzyczymy, że mamy do tego prawo. Dlaczego? Żeby usprawiedliwić swój nałóg. Ulegliśmy temu mechanizmowi, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Inni, nawet niepalący nas popierają. Czemu? No bo też chcą od czasu do czasu ulegać "ludzkiej słabości" i czuć się w tym usprawiedliwieni. I tak sobie razem , wspólnie USPRAWIEDLIWIAMY ZŁO.
A można by było inaczej. Przyznać uczciwie, że POPEŁNIAMY ZŁO, np. paląc papierosy. Tylko, że wtedy nie można by już ich było dalej palić z ..."czystym" sumieniem.
Z całym szacunkiem, ale mówisz jak nawiedzony członek oazy albo świadek jehowy. Jeżeli chcesz postrzegać świat w kategoriach czarne versus białe, to Twoja sprawa. Ale raczej ciężko opisać świat tylko w tej kategorii. Bo oprócz istnienia skali szarości, mamy jeszcze blisko 256 milionów kolorów, z których ja potrafię nazwać może ze dwadzieścia
Cytryn pisze: Poza tym kłamiąc zazwyczaj myślimy, że sobie pomagamy albo ułatwiamy życie. Ciekawe, który palacz myśli, że paląc sobie pomaga.
J.w.
Poza tym- palenie rzekomo uspokaja, rozjaśnia myśli, daje przyjemność...
To chyba ja jestem jakiś niefizjologiczny, bo jedyne co u mnie powoduje palenie, to zaspokojenie fizycznego głodu nikotynowego, nie zaś sprawienie jakiejś przyjemności, bądź uspokojenie czy rozjaśnienie myśli.