malgala pisze:Czyli rodzic powinien być wzorem cnót wszelakich, chodzącym ideałem, bo inaczej nie da rady wychować.
Cytryn, ideałów nie ma, czyżbyś o tym nie wiedziała.
Żyję już trochę na tym świecie i niejedno widziałam.
Uczyłam dzieci z rodzin patologicznych, gdzie matka i ojciec nie trzeźwieli. Cud chyba jednak się zdarzył, bo znaczna część z nich nie pije, chociaż z domu rodzinnego zupełnie inne wzorce wyniosła.
Jednak rodzice tych dzieci czynili zło i nie powinni być rodzicami.
Ludzie nie powinni ulegać nałogom,bo to jest złe.
Ani nauczyciel, ani lekarz, ani żaden inny człowiek nie powinien palić, tak,jak nie powinien popełniać innych złych czynów. Oczywiście nie ma ideałów,ale wszyscy powinniśmy do nich dążyć.
Jaka jest rzeczywistość - widzimy wszyscy dookoła.
Zgodzę się z Cytrynem - nie ma co się usprawiedliwiać.
Każdy, kto zaczął palić i teraz nie potrafi się z tego nałogu uwolnić uczynił kiedyś zły wybór, za który musi dziś płacić swoim zdrowiem. I najczęściej to jednak nie chce z nim zerwać, bo palenie sprawia mu przyjemność. Można tu filozofować,psychologizować i prawić morały o uzależnieniu psychicznym. Prawda jest jednak brutalna - z każdego nałogu można się uwolnić, jeśli się chce - wszystko tkwi w naszej psychice.
Oczywiście jednym jest łatwiej - innym trudniej - muszą szukać pomocy specjalistów,ale jest to możliwe. Trzeba tylko bardzo mocno chcieć.
Żyjemy w czasach, kiedy palacze coraz bardziej stają się napiętnowani- zabrania się palenia w szkołach,szpitalach,kawiarniach - i to jest moim zdaniem dobrze.
Chcesz palić - pal sobie w zaciszu swoich czterech ścian - to Twój osobisty,
zły wybór. I Ty wyłącznie powinieneś ponosić tego wyboru konsekwencje.
Ani nauczyciel, ani lekarz, ani żaden inny człowiek nie powinien się z tym nałogiem obnosić, uważam wręcz, że każdy powinien być świadomym jakie są nie tylko indywidualne, ale także społeczne skutki palenia. Za leczenie chorób wywołanych trującym dymem papierosa płacimy my wszyscy - również ja i Cytryn - osoby niepalące. Uważam, że to niesprawiedliwe. Za te choroby odpowiedzialne są tylko i wyłącznie osoby palące i to tylko one powinny ponosić koszty swojego leczenia. To może brutalne, ale może niektórych zmusiłoby do zastanowienia przed puszczeniem kolejnego dymka.
Relatywizowanie i przyznawanie prawa do osobistej wolności jednostki w tym zakresie jest jedynie obłudą.
Wolność każdego palacza kończy się tam, gdzie jego palenie przeszkadza lub szkodzi innym.
Bardzo drażnią mnie palacze palący niefrasobliwie na ulicy lub przystankach autobusowych, bo zmuszają mnie tym samym do biernego palenia.
Uważam, że nauczyciel palący na ulicy to zły przykład dla uczniów. Oczywiście nie usprawiedliwia to ucznia,który zwraca w bezczelny sposób uwagę nauczycielowi.
Jednak odrobinę refleksji ze strony takiego nauczyciela też by się przydało.