Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

jarko
Posty: 219
Rejestracja: 2010-09-18, 22:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka, Historia
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: jarko » 2010-10-03, 14:48

Cytryn pisze:Po prostu to, co piszesz, nie przystaje do rzeczywistości.
Ale dobrze, że masz świadomość tego, że:
Poza tym nie mam złudzeń, że od każdego ucznia jestem władny wyegzekwować wszystko w każdej chwili.

Wracając do toalety- to by się udało, gdyby:
a) przerwa nie trwała jedynie 10 minut

Też mam wrażenie, że miwu pracuje w jakiejś nierzeczywistej papierowej szkole albo nie ma pojęcia jak mocno moga być zdemoralizowani uczniowie. Chociaż to przyznanie, do chwilowej bezradności jest już normalne, nie papierowe.
Karanie pracą jest chore. A jeszcze powiedzenie takiemu, że musi odpracować na rzecz szkoły to już płachta na byka. Nic więcej na ten temat.
Jeżeli zdarzy nam się *** moralny (bo intelektualnie może wcale *** nie być) nie spieramy się z takim bo to nie ma sensu. Wyznaczamy granice, których przekroczenie nie wiadomo czym skutkuje, to jest zapowiadamy takiemu, ze jak je przekroczy to nie wiemy co zrobimy, czy zadzwonimy po policję czy ktoś da mu po mordzie. Nie upieramy się aby był we weszystkim słodki jak baranek bo i tak nie będzie ale kroczek po kroczku wymagamy drobnostek. Po lekcjach nie zostawiamy bo szkoda naszego czasu dla *** moralnego, wszak my musimy go pilnować a on nic nie robiąc może się z nas nabijać.
Czasami możemy takiema *** dać zadanie do wykonania głośno wątpiąc, że je wykona no ale... To zależy od ***, czasami sprawdzają się jako porządkowi w szatni, na stołówce, przy jakims wyjściu., podczas apelu. Nie ma co obwijac w bawełnę, można mu powiedziec, że chcemy zobaczyć czy na ochroniarza się nada. Np. byśmy sie obrazili ale *** moralny nie obrazi się i ten zawód będzie wykonywał z duzym prawdopodobieństwem.
Ktoś tu powie a czym się różni praca na rzec szkoły od takiego zadania. Zadanie powinien wykonywać na rzecz innych w tym kolegów. Jako "ochroniarz" on będzie próbował się sprawdzić najpierw dla siebie. Skrótowo- niech wiąże maluchom sznurówki a nie robi gazetki dla szkoły
*** moralni lubią siedzieć w ubikacjach, wcale ich stamtąd nie wyganiam. Czasami jak wejdę do ubikacji proponuje im wyjąć kanapki, porozglądać się do końca przerwy czy wszystko w porządku, ba nawet mogą zrobić listę obecnych, że na tej przerwie w ubikacji było wszystko ok. I raczej ich tam przytrzymuję niż wypędzam. Oczywiście nie ja robię litę lecz oni, ta lista w założeniu ma chronić ich tyłki gdyby coś zostało urwane więc po takim tłumaczeniu liste robią dośc chętnie. Ae po kilku listach wiedzą, do kogo w pierwszej kolejności się udać jeśli coś zepsute. I na jakiś czas spokój.
Coś mi się zdaje, że w szkole Cytryn(a)y nie wolno dzieciakom chodzić do ubikacji podcas lekcji. A takie chodzenie podczas lekcji poprawia czasami bezpieczeństwo ponieważ zdarza się, że bandy wymuszają na przerwach na tych samych upatrzonych ofiarach. Jeśli taka ofiara idzie załatwić się bez problemu na lekcji wtedy banda nie może używać ubikacji jako swoistej meliny gdzie bije się kota. Nie dajmy się zwariować, nie jesteśmy ochroniarzami wszystkiego i nie powiniśmy stać pod każdymi drzwiami, to bydło trzeba wychować do normalności a nie do zachowywania się poprawnie tylko pod kontrolą kamer, policji i wojska.
Głupio wyszło z cenzurą, zamiast gwiazdek powinno być słowo deebbiill
Wcześniej jest coś o zbieraniu papierka. Są różne tricki. Ale nie jest rozsądne aby poniżać samca alfę aby podniósł papierek w obecnośći jego "podnóżków". Można zrobić coś takiego, podchodzimy do samca alfa i mówimy mu, że tu w jego rejonie brudno i dlaczego on sobie na to pozwala. Dajemy mu odczuć, że nie obchodzi nas jego rejon, że nie będziemy go prosić! Odchodzimy patrząc z niesmakiem na brud i po jakimś czasie wracamy. Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie czysto. Nieważne kto podniósł papierek, chwalimy przywódcę stada, no i w drugiej kolejności tego kto podniosł jeśli wiemy kto to. Nas nie powinno obchodzić kto podnosi. Uczniowie mają swoją hierarchię i nie warto z nią walczyć na siłę ale warto jej użyć do własnych celów.
Straszenie dyrektorem.
Nie warto, działa tylko chwilowo, po pierwszym obyciu z dyrektorem delikwent, wie, że nie taki diabeł straszny i pozwala sobie na więcej niż dotąd. Dyrektor powinien być takim mitycznym smokiem, którego się boją ale którego na oczy nie widzieli. Ponadto wielu dyrektorów albo staje po stronie ucznia albo niewiele pomoże. Nie ma nic gorszego w szkole jak dyrektor mieszający się do wszystkich błachych zdarzeń i przewinień uczniowskich. Ileż problemów byłoby mniej gdyby niepotrzebnie nie rozdmuchali drobnej sprzeczki między uczniami.
Jak mamy dziwnie zachowującego się gościa warto poprosić o pomoc kilku nauczycieli. Co powinni zrobić? Nic, tylko przyjśc, wysłuchać historii o wskazanym delikwencie, podumać, można coś tam głośno się zastanawiać czy już do takiego wzywać policję czy jeszcze nie. Poniewaz się zachował jak nie nalezy i jest w centrum zainteresowania bandy powinien się poczuć jak czubek, którego los jest niepewny bo a nuż wezwą policję? Jako taki przypadek do opisania, jako przypadek na radę pedagogiczną. Nie ma nic gorszego dla szefa bandy niż niepewna sytuacja, niepewność zmusza go do pytania podnózkow co o tym sądzą ergo tym sposobem szefowie bandy osłabiają swoja pozycję. Następnym razem dobrze się zastanowią czy w danym momencie warto się stawiać bo powtorzy się moment kiedy ich pozycja zostanie osłabiona. I o to chodzi, chodzi o refleksję.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2010-10-03, 16:36

Można zrobić coś takiego, podchodzimy do samca alfa i mówimy mu, że tu w jego rejonie brudno i dlaczego on sobie na to pozwala.


Jakoś mi to nie pasuje...Ja mam się dostosowywać? Rejon samca-alfa? Nauczyciele jako jego osobisty fan-klub? Może być, że to skuteczne, choć mocno w to wątpię...Czemu? No bo dlaczego on miałby się przejąć, że ma brudno? Jeśli nie jest dla niego problemem zdemolowanie ławki, ściany i rozszarpanie gazetki ściennej, to papierkiem się przejmie? Może by się przejął, gdyby powiedziała, że nie on tu rządzi, ale Jasiek *** z II b. Ale tak? Poza tym nauczyciel twój wróg, zatem cokolwiek powie, my jemu na opak.

Jak mamy dziwnie zachowującego się gościa warto poprosić o pomoc kilku nauczycieli. Co powinni zrobić? Nic, tylko przyjśc, wysłuchać historii o wskazanym delikwencie, podumać, można coś tam głośno się zastanawiać czy już do takiego wzywać policję czy jeszcze nie. Poniewaz się zachował jak nie nalezy i jest w centrum zainteresowania bandy powinien się poczuć jak czubek, którego los jest niepewny bo a nuż wezwą policję?


Ale jeśli policja była wzywana i już się zorientowali, że nic nie mogą? Nie przejmą się. A z tą dyrekcją- mitycznym smokiem masz rację. Tylko, jak tu się sprawa ma nie otrzeć o dyrektora, jeśli mamy do czynienia z kradzieżami i rozbojami...To nie są drobiazgi. I jakie były straszne tego konsekwencje? No, cóż. Refleksja...chwila rozmowy :faja: Straszne, naprawdę straszne... :brilsmurf:

Ech, nie ma co gadać. Metody miwuesa nie są złe, zadziałają na większość. Tyle, że w każdej szkole są już uczniowie opisywani przeze mnie. I na to- moim zdaniem- szkoła w ogóle nie jest przygotowana. W dodatku obecność tych zdemoralizowanych bardzo źle działa na niektórych, którzy widząc, że za takie zachowanie w zasadzie nie ma kary, zaczynają je powielać. Wg mojego srkomnego zdania takich należałoby izolować, trzymać i pod specjalnym nadzorem do ukończenia szkoły. Zmiana środowiska też by im bardzo dobrze zrobiła. A co, pomarzyć nie wolno!? :twisted:

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: iTulka » 2010-10-03, 16:49

Cytryn pisze:Metody miwuesa nie są złe, zadziałają na większość. Tyle, że w każdej szkole są już uczniowie opisywani przeze mnie. I na to- moim zdaniem- szkoła w ogóle nie jest przygotowana.

Powiem więcej, myślę, że metody opisywane przez miwuesa są bardzo skuteczne, o ile ma się predyspozycje do ich stosowania. Istnieją nauczyciele - zwłaszcza męska część - których sam wygląd i ton głosu sprawia, że uczeń nie ma ochoty z nimi dyskutować i błaznować. Panowie mają po prostu łatwiej :roll:
Właściwą postawę można wytrenować, ale nie w warunkach, gdzie jesteś jedyną walczącą Cytrynku. Jak Ty tam wytrzymujesz? To nieludzkie, aby dobrzy nauczyciele tak marnowali swój potencjał z powodu nieudolnego dyrektora, systemu, czy nie wiem już czego...

jarko
Posty: 219
Rejestracja: 2010-09-18, 22:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka, Historia
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: jarko » 2010-10-03, 17:30

miwues pisze:Nie wydajesz polecenia opuszczenia toalety im. Wybierasz jakiegoś ucznia i wydajesz polecenie jemu. A potem następnemu, po kolei.
Nie próbujesz wyciągnąć za rękę pierwszego z brzegu, lecz najpierw wydajesz mu polecenie opuszczenia toalety, potem je powtarzasz, patrząc na niego uporczywie, dopiero na końcu uprzedzasz, że albo wyjdzie sam, albo będziesz zmuszona wyprowadzić go za rączkę jak przedszkolaka.
Gdy ta metoda nie poskutkuje, próbujesz opuszczenie toalety wyegzekwować od następnych (tamtemu zapowiadasz, że wrócisz do rozmowy z nim później), nie wchodząc do środka, ale wręcz cofając się z pewnością (blef), że wykonają to polecenie i pójdą za tobą.
W ostateczności zapisujesz ich nazwiska i wychodzisz, bez paniki, zapowiadając konsekwencje. Nie zapomnij tylko wziąć z sobą ofiary, którą chcieli dręczyć!

Cytryn pisze:"niech pani leci do dyrektorki, strasznie się boję"- oklaski

Dyrektorka w waszej szkole jest do natychmiastowej wymiany.

I tu mi się miwues spodobał bardzo bo w przejrzysty sposób pokazał jak odpowiedzialność przełożyć na delikwenta. Plus zasada dziel i rządź. Posługujemy się innym aby on miał problem i wtedy dla świętego spokoju aby kumpel nie miał problemu usłuchają kumpla wprost nie słuchając nauczyciela jednak pośrednio wykonują jego polecenie. Problem trzeba jak gdyby uspołecznić wtedy łatwiej go rozwiązać bo jak jest się samemu to czasami można gadać do ściany
I zgadzam się co do utraty przez dyrektora autorytetu, co powinno skutkowac jego wymianą ponieważ zagraża pozostałym i uczniom i nauczycielom.
Co do policji to też lepiej straszyć niż zaprosić, a jak juz zapraszamy to najpierw lepiej omówić z nimi co przygotowali. Całe szczęście, że byłem kiedy policjanci rozmawiali z moimi podopiecznymi, bo w założeniu policjanci mieli wzmóc dyscyplinę a w trakcie uczniowie dowiadywali się przede wszystkim jakie mają prawa a nie jakie mają obowiązki. To był pomysl dyrekcji aby policja porozmawiała z najbardziej opornymi z każdej klasy, w sumie pomysł z założenia podważający autoryten nauczyciela, ale to już drobiazg, widziałem grsze pomysły.
Czasami dobrze skutkuje odesłanie delikwenta w niebyt, obojętnie gdzie, może to być pedagog, może pokój nauczycielski jak jest tam nauczyciel na okienku. Zero rozmowy z takim, nie dajemy mu nawet kartki zeby napisał 1000 razy czego nie będzie robił. Ma nie robić nic i nikt się do niego nie odzywa, ma czekać, ma się poczuć jak nic nie znaczący motylek, którego nikt nie zauważa. Mówimy takiemu, że to dla uspokojenia jego nerwów bo był jakiś taki nerwowy i przeszkadzał.

agnieszka 79
Posty: 1
Rejestracja: 2017-03-03, 10:32
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: agnieszka 79 » 2017-03-03, 11:14

Witam serdecznie.Chciałam zasięgnąć porady Pań/ Panów nauczycieli. Chodzi o niezbyt ciekawą sytuację w szkle mojej córki... W sumie to długo można opowiadać ale postaram się przejść do sedna. Córka chodzi do 3 kl SP. Jest jedynaczką i tak jest rozpuszczona a ja jestem nadopiekuńcza. Uspołecznia się odkąd skończyła 3 lata, poza jakimiś drobnymi zgrzytami nigdy nie było z nią problemów.W 3 kl zmieniono dzieciom wychowawce i zaczęły się schody... tzn dowiedziałam się że jest rozpuszczone a ja nadopiekuńcza.... ok przyjmuje do wiadomości.Rozmawiam z dzieckiem , tłumacze prośbą groźbą wiem że rozumie i stara się ... Niestety Pani kompletnie nie dostrzega starań za to błędy wytyka wszystkie... coraz częściej coraz drobniejsze bzdury... Pochwal zero .... są oczywiście w klasie pupilki które zaczynają jej dokuczać.A wiadomo że za pupilkami pójdzie reszta.Córka z nerwów coraz więcej popełnia gaf i takie błędne koło trwa. Owszem bywa krnabrna i uparta i ja z tym walczę nie mam nic przeciwko karaniu takiego zachowania ( uwaga inny sposób ) ale nie ma śladów kary w zeszycie w dzienniku tylko na Forum klasy. Nauczycielka jest oschła, nie przyjmuje argumentów rodzica ( dziecka tymbardziej) jest brak porozumienia.To nie moja subiektywna opinia tak twierdzą również rodzice pupilków... Problem w klasie jest jeszcze innego typu.Jest dziecko bardzo agresywne z którym nauczycielka sobie nie radzi... Latają krzesła dzieci są bite wyzywane. To my rodzice sami inicjujemy spotkania z dyrekcja kuratorium psychologiem... nauczycielka poproszona o rozmowę - rozmawia natomiast brak jakiejkolwiek reakcji zaangażowania z jej strony. Odmówiła wyjazdu na zielona szkołę. Ma prywatne powody żeby nie pojechać.Ale trudno w nie uwierzyć bo przekazała info dzieciom na lekcji ( 3 dni wcześniej było zebranie rodzicow) podczas którego mama agresywnego dziecka podjęła decyzję że to dziecko jedzie... rodzice nerwowi, dzieci nerwowe w takiej atmosferze moje dziecko ma poprawić zachowanie... nie jest lekko a Pani nie pomaga... psycholog szkolny niestety brak obiektywizmu i pomocy dzieciom ... W poradni psychologicznej z której korzystamy ( sama poszłam z córką widząc problem) Pani bardzo fajna.Córka z nią rozmawia ale nie widzę na razie żadnych postępów. Twierdzi że jest mądra bystra zna normy zachowań społecznych jedyne co ma to problem z skupieniem.Niestety do nauczycielki nie trafia prośba o nie karanie jej za to. Nie wiem co robić.Tlumacze córce że to tylko kilka miesięcy żeby się podporządkowała... boję się że przykleja jej łatkę i bedzie tylko gorzej. Na dyrekcja nie ma co liczyć.Kończy kadencję więc chcę ją skończyć bez afery ( kolejnej zresztą) nauczycielka nowa w szkole wróciła do szkoły po urlopie opiekuńczym brakuje je tylku kilku miesięcy do emerytury ... Proszę o jakieś wskazowki jak przetrwać z dzieckiem krnąbrnym czy porostu zniechęconym czującym brak wsparcia ? Będę wdzięczna za konstruktywna krytykę - naprawdę potrafię ja przyjąć.Za ocenianie z góry dziękuję.Mam to w szkole i to jest problemem - dziecko jest zagubione a ja razem z nim....

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: Łosoś » 2017-03-11, 08:25

Trudna sytuacja, współczuję.
Chciałabym jednak zapytać, jak Pani córka reaguje w domu: czy Panią słucha? Czy jeśli np. prosi Pani, aby posprzątała zabawki w pokoju, robi to chętnie, czy może marudzi i nic nie robi?
Jakie obowiązki domowe ma Pani córka? Czy ścieli sobie łóżko? Czy sprząta swój pokój?
Jakie ew. kary Pani stosuje, żeby zdyscyplinować córkę?
Czy córka ma swój komputer? Jeśli tak, to jakie limity czasowe wyznacza Pani córce (ile czasu dziennie może z niego korzystać)?
Czy pozwala Pani córce oglądać telewizję? Jeśli tak,to ile czasu dziennie? Godzinę, dwie...?
Czy córka sama odrabia prace domowe? Czy jest obowiązkowa i sama siada do lekcji, czy może musi ją Pani zmuszać d tego?

I dodatkowo- co oznacza słowo "pupilki"? Uważa Pani, że nauczycielka celowo wyróżnia jakieś dzieci w klasie i traktuje je inaczej od pozostałych? Czy mówi to Pani na głos przy córce?

Co do agresywnego dziecka w klasie-rodzice kontaktowali się z kuratorium i panią pedagog. Jakie są efekty tego kontaktowania się? To agresywne dziecko się uspokoiło? Zachowuje się lepiej? I skąd Pani wie, że nauczycielka nic w tej sprawie nie robiła?

Chcę to trochę uporządkować (skoro zadaje Pani pytania na forum) i starać się zrozumieć.

Mera
Posty: 11
Rejestracja: 2017-07-26, 08:17
Lokalizacja: śląskie

Re: Uczniowie, którzy nie słuchają nauczyciela

Postautor: Mera » 2017-07-26, 08:34

Problemy z uczniami to niestety żadna nowość, a zawsze znajdzie się taki jeden czy paru, którzy notorycznie sprawiają kłopoty. Zdarzały się nawet zachowania zwyczajnie chamskie i godzące w godność nauczyciela. Przykład z przed paru lat. Łobuz rozrabiał w szkole podstawowej, nie słuchał nauczyciela, więc ten za karę kazał mu wyjść na korytarz i stać pod drzwiami. Co zrobił? Zaczął pluć przez dziurkę od klucza. To był trudny przypadek niestety.


Wróć do „Szkolna codzienność”